WSK - WueSKowe Forum

Załóż z przodu H4 60W

Czas na aktualizację. Kobuz przez zimę przeszedł przeszczep ramy (na ramę z papierami), przy okazji trochę go wyczyściliśmy i poprawiliśmy małe usterki takie jak nieszczelność między cylindrem a karterami, czyszczenie gaźnika i baku itp. Po całej zimie kobuz odpalił po 3 kopach i chodzi bardzo ładnie, trzeba jeszcze tylko doregulować gaźnik i poprawić przednie zawieszenie (zmienić półkę dolną). Ze zmian wizualnych to zniknęły tylko kierunkowskazy na rzecz 125ki (są planowane chromowane ale to może po sezonie). Zostało jeszcze tylko dokupić naklejki z ptaszkiem na boczki i zarejestrować bestię
Dorzucam aktualną fotkę:

Bardzo ładny łobuz, wszystko zrobione na cacy - nie ma do czego się przyczepić. Na żywo w Nieborowie prezentował się mega! Szacunek dla was chłopaki

Niestety pragniemy poinformować, że Kobuz "Pszczółka" miał dziś mały wypadek ( awaria silnika która doprowadziła do szlifu). Nie obędzie się bez interwencji lakierniczej oraz rozebrania silnika. Na razie bez zdjęć bo trzeba się przespać z tą tragedią Mamy jednak nadzieję że już niebawem Pszczółka wróci na polskie szosy. Na szczęście kierowca żyje

Motor naprawicie, najważniejsze, że Wy jesteście cali . Powodzonka

Czas na aktualizację. Nie wspominałem nic wcześniej że w końcu udało się zarejestrować Kobuza i od tej pory możemy legalnie poruszać się po publicznych drogach. niestety nie cieszyliśmy się tym długo bo 2 dni temu doszło do awarii silnika czego konsekwencją był mały wypadek. Zblokowało tylne koło i już nie było szans na wyprowadzenie motoru z poślizgu. Kierowca - Darek pościerał i poobijał się trochę sunąc po asfalcie jakieś 60 km/h (dobre ubranie tj. skórzana kurtka, grube spodnie, rękawice itp. uchroniło go od gorszych obrażeń), lecz Kobuz doznał trochę poważniejszych obrażeń. Ogólnie na pierwszy rzut oka nie jest źle, porysowany błotnik i lampa, stłuczony przedni i tylny klosz, poobijana ramka licznika, lecz po dokładniejszych oględzinach widać że przekosiło przednie zawieszenie i rozwaliło stacyjkę. A całe to nieszczęście przez... rozerwany łańcuszek sprzęgłowy. W trakcie remontu doszliśmy do wniosku że zębatki sprzęgłowe są już podniszczone więc założyliśmy współczesny łańcuszek licząc na to że wytrzyma to jakieś 2-3 tyś. kilometrów. Lecz przeliczyliśmy się, nie wytrzymało nawet 1 tyś. Z tego miejsca chcę przestrzec wszystkich przed używaniem współczesnych łańcuszków, przez to chińskie gó*no naraziliśmy się nie tylko na koszty związane z naprawą powypadkową ale na utratę zdrowia czy nawet zycia, bo nie chcę myśleć co mogło by się stać przy większej prędkości. Teraz wiem że na takich rzeczach nie można oszczędzać i przestrzegam innych bo nie spotkałem się jeszcze z takim przypadkiem. Dobra koniec gadania, czas na zdjęcia.

Motor nie umiera nigdy. Zrobicie i będzie kox. Najważniejsze,że nic się nie stało kierowcy.

Auć ... ale żeby się zerwał ? Na prawdę jakiś syfiasty musiał być ... Mi się trzymały z tym, że dostawały kosmicznego luzu. Szkoda patrzeć na straty

Bardzo przykra sprawa...!

Dobrze, że żyjecie....


Co do sprzęgła pomyśl o Favoricie z rolką 6 mm.

szkoda trochę maszyny . Całe szczęście że Wy jesteście cali człowiek uczy się na własnych błędach :->

Kit ze sprzętem...Dobrze, że Darek nie jechał szybciej i nic nie jechało w pobliżu. Już druga przygoda ze śmieciowymi częściami, jak nie siano-zabezpiecznie sworznia to łańcuszek... Aż mi się przypomniało jak rok temu jechałem z koleżanką po lesie i była gleba jak w piach wjechaliśmy wtedy ta koleżanka na mnie poleciała a ja za fajerę i łups ale poszła tylko chorągiewka od zawieszenia i lusterko + parę rys.

Przynajmniej składając dudka będziecie ostrożniejsi

Dobrze że dudek nie był jeszcze gotowy bo na pewno Darek na nim by jechał do Panny

Miałem podobnego szlifa przy prędkości takiej ja tutaj, tylko że motor ułożył się w taki sposób ,że obdarło błotnik identycznie jak u Ciebie , ale praktycznie na tym się skończyło. Głównym odbiorca tarcia była podnóżka kierowcy - starło metal z gumą ponad 1cm pod kątem. Poobijany dopiero się czułem się w domu jak zeszła adrenalina bo zatrzymałem się na środku drogi i zbierałem szybko motor. Przyczyną było zbytnie zjechanie na pobocze .Przednie koło spadło z asfaltu , dosłownie uskok pare cm - śmieszna sprawa no ale zdarza się.

Pytanie: Czy to był łańcuch z SD kupiony czy jakiś inny no name? Bo boję się następnego szlifu. Łańcuszek z SD szybko mi motor rozciąga choć ja nie mam orginału tylko coś podkoksowany silnik.

Łańcuszek z miejscowego sklepu za 15 zł jak dobrze pamiętam. Mam gazelowski zestaw, dorzucę łańcuszek favorita i będzie hulać.

Szkoda wiesi ale najważniejsze ze Darkowi nic się nie stało. Znając was parę dni i motor będzie jak nowy

W przyszłym tygodniu zaczniemy rozbiórkę i ocenę szkód, na razie na pierwszym miejscu giełda w Łodzi.

krzysiek200 pisze: na pierwszym miejscu giełda w Łodzi.

Razem z.... ?

AudioBas pisze:

krzysiek200 pisze: na pierwszym miejscu giełda w Łodzi.

Razem z.... ?

A z kim można jak nie z ekipą z Wrocławia.

Kobuz już od dawna jeździ i ma się dobrze. Zaliczyliśmy miejscowy zlot w maju oraz zlot u Pana Burego w Nieborowie, a tak to śmigamy wokół komina. Dziś nakleiłem naklejki na boczki, po za tym nic się nie zmieniło. Trzeba jeszcze ogarnąc elektrykę bo po wymianie stacyjki po wypadku coś nie działają światła. Aktualne fotki:
I mały filmik:

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=uRNJBg1TcSY[/youtube]