Nowe życia dla wsk 125 85'
: 2014-10-30, 15:14
Witam wszystkich,
Mam na imie Sebastian i mam 23 lata, a pochodze z okolic Konina. Na forum jestem juz sporo czasu i udało mi sie tu znalesc wiele ciekawych wskazówek które pomogły mi odrestaurowac moja maszyne. Jednak dopiero teraz znalazłem chwile by dokładniej opisac historie moja i wsk.
Zaczynajac do poczatku, pierwszy motocykl WSK 125 garbuske zdobyłem gdy miałem 12 lat, Z racji tego, ze mieszkam blisko lasu było sporo miejsc gdzie mogłem uczyc sie jazdy nie majac prawka. Zdarzyło sie kilka wywrotek ale poczatki zawsze sa trude:) Jakis rok pozniej moj tata kupił od znajomego kolejna czarna wsk i tak oto miałem juz dwa sprzety, niestety młodosc ma swoje prawa i nie dbałem zbytnio o nie, kilka razy poszedł wałek zdawczy i trzeba było remonowac, a ze sam nie potrafiłam to musial robic to moj tata. W wieku 14 lat zadłem egzamin na karte motorowerowa i zamarzyłem o Simsonie, ale do tego potrzebna była kasa. Wiec Wski poszły na handel. za każda dosałem po 250zł i byłem bardzo zadowolony, teraz juz wiem ze błedem było je sprzedawac.
Jednak po sprzedaży moich maszyn maiłem juz kase na Simka, kupiłem simsona sr50 który dzielnie mi służył do 18 roku zycia.
Po zdaniu prawka chciałem miec cos szybszego i mocniejszego, wiec podobnie jak WSKi, simek poszedł do żyda, a ja nabyłem śliczna ETZ 250 z 86r. Jeżdziłęm nia 3 lata do ukonczenia technikum. Po szkole poszedłem do pracy i wpadło troche grosza i tak nabyłem Suzuki Bandita 600 N z 99' którego mam po dziś dzień. W zeszłym roku gdy bałem na zlocie w Licheniu zauważyłem kilka pieknych Wsk i wspomnienia wróciły, postanowiłem, ze też chce taki sprzet. Poszukiwania trwały dosyc długo. Na poczatku nabyłem silnik, który wsadzony był w rame od Ogara:) ktos miał taka wizje:) i zaczeły sie poszukiwania motocykla badz ramy z kwitami. Jakiś czas pozniej znalazłem ogłoszenie i kupiłem komplenta rame z dokumentami WSK M06 B3 z 85'.
W tym momecia zaczeły sie prace renowacyje, pierwszy na warsztat poszedł silnik, w którym zostały praktycznie tylko cewki zapłonowe i sprzegło. Udało mi sie w dobrej cenie kupic nowy wał z epoki za 200 zeta a raszta czesci to juz niestety zamnienniki dostepne na rynku. W tym roku pod koniec sierpnia, rozebrałem cały motocykl i zaczeła sie zabawa.
Wszystkie czesci poszły do piaskowania, rama, wachacz, nozki,koła itp do proszkowego reszta została pokryta lakierem akrylowym. Kolory zostały takie jak w orginale,a kody lakierów znalazłem na forum., czyli błotniki białe,a bak i boczki pomarancz (tak wiem, ze boczki powinny byc czarne ale bardziej podobały mi sie w kolorze) Siedzenie, dokładniej blacha dostała nowy lakier, gąbke i obszycie wraz z nitami, wyszło naprawde fajnie. Teraz koncze składanie ramy i elektryke która tez jest nowa. W przyszłym tygodniu maja byc chromy wiec myśle, ze zakoncze dzieło:) Juz wyglada nieżle.
Wieczorem postaram sie wrzucic jakies foto i moze opisze dokładniej co zostało zrobione.
Mam na imie Sebastian i mam 23 lata, a pochodze z okolic Konina. Na forum jestem juz sporo czasu i udało mi sie tu znalesc wiele ciekawych wskazówek które pomogły mi odrestaurowac moja maszyne. Jednak dopiero teraz znalazłem chwile by dokładniej opisac historie moja i wsk.
Zaczynajac do poczatku, pierwszy motocykl WSK 125 garbuske zdobyłem gdy miałem 12 lat, Z racji tego, ze mieszkam blisko lasu było sporo miejsc gdzie mogłem uczyc sie jazdy nie majac prawka. Zdarzyło sie kilka wywrotek ale poczatki zawsze sa trude:) Jakis rok pozniej moj tata kupił od znajomego kolejna czarna wsk i tak oto miałem juz dwa sprzety, niestety młodosc ma swoje prawa i nie dbałem zbytnio o nie, kilka razy poszedł wałek zdawczy i trzeba było remonowac, a ze sam nie potrafiłam to musial robic to moj tata. W wieku 14 lat zadłem egzamin na karte motorowerowa i zamarzyłem o Simsonie, ale do tego potrzebna była kasa. Wiec Wski poszły na handel. za każda dosałem po 250zł i byłem bardzo zadowolony, teraz juz wiem ze błedem było je sprzedawac.
Jednak po sprzedaży moich maszyn maiłem juz kase na Simka, kupiłem simsona sr50 który dzielnie mi służył do 18 roku zycia.
Po zdaniu prawka chciałem miec cos szybszego i mocniejszego, wiec podobnie jak WSKi, simek poszedł do żyda, a ja nabyłem śliczna ETZ 250 z 86r. Jeżdziłęm nia 3 lata do ukonczenia technikum. Po szkole poszedłem do pracy i wpadło troche grosza i tak nabyłem Suzuki Bandita 600 N z 99' którego mam po dziś dzień. W zeszłym roku gdy bałem na zlocie w Licheniu zauważyłem kilka pieknych Wsk i wspomnienia wróciły, postanowiłem, ze też chce taki sprzet. Poszukiwania trwały dosyc długo. Na poczatku nabyłem silnik, który wsadzony był w rame od Ogara:) ktos miał taka wizje:) i zaczeły sie poszukiwania motocykla badz ramy z kwitami. Jakiś czas pozniej znalazłem ogłoszenie i kupiłem komplenta rame z dokumentami WSK M06 B3 z 85'.
W tym momecia zaczeły sie prace renowacyje, pierwszy na warsztat poszedł silnik, w którym zostały praktycznie tylko cewki zapłonowe i sprzegło. Udało mi sie w dobrej cenie kupic nowy wał z epoki za 200 zeta a raszta czesci to juz niestety zamnienniki dostepne na rynku. W tym roku pod koniec sierpnia, rozebrałem cały motocykl i zaczeła sie zabawa.
Wszystkie czesci poszły do piaskowania, rama, wachacz, nozki,koła itp do proszkowego reszta została pokryta lakierem akrylowym. Kolory zostały takie jak w orginale,a kody lakierów znalazłem na forum., czyli błotniki białe,a bak i boczki pomarancz (tak wiem, ze boczki powinny byc czarne ale bardziej podobały mi sie w kolorze) Siedzenie, dokładniej blacha dostała nowy lakier, gąbke i obszycie wraz z nitami, wyszło naprawde fajnie. Teraz koncze składanie ramy i elektryke która tez jest nowa. W przyszłym tygodniu maja byc chromy wiec myśle, ze zakoncze dzieło:) Juz wyglada nieżle.
Wieczorem postaram sie wrzucic jakies foto i moze opisze dokładniej co zostało zrobione.