Wfm M06 1959

[zawada]

Dlatego chce ją sprzedać żeby mieć pieniądze na uratowanie innego motocykla, a z wfm na pewno ktoś będzie się cieszyć i mieć frajdę z jazdy

[Alien]

Zadaliście moje 'ulubione' pytanie. A co Was to za przeproszeniem obchodzi? Gość sprzedaje swoją własność i musi się wszystkim tłumaczyć, bo w końcu czyni ZŁO - powinien przecież wstawić motor za łóżko i spędzić z nim resztę życia.

Ta sama sytuacja jest jak ktoś kupi sporta/dudka w dobrych pieniądzach i chce go od razu popchnąć. Momentalnie odzywają się lamenty że 'jak znalazłeś to powinieneś wyremontować i nie sprzedawać....bo inaczej trafi w ZŁE ręce'. Paranoja.

[jakemdural]

W sumie Alien ma sporo racji , niech trafi do kogoś kto jej nigdy nie sprzeda a będzie się cieszył z jej posiadania.

[BamboTM]

nie chodzi o to że ktoś ją kupi i już nigdy nie sprzeda
gość po jakimś czasie stwierdzi że mu się znudzi i popcha go dalej komuś kto akurat będzie chciał ją kupić i tyle
każdy ze swoim sprzętem może zrobić to co mu się podoba i kiedy mu się podoba
a wy możecie sobie pisać "dlaczego??" itp

[Jakub]

Teraz rozumiem

[Johnny]

Oczywiście zgadzam się, że maszyna jest własnością kolegi i może z nią zrobić co chce. To nie podlega dyskusji. Jednak trzeba sobie zdawać sprawę, że kasy włożonej w porządny remont się przy sprzedaży nie odzyska. Każdy kupujący (o ile sam nie robił kompleksowego remontu) powie "Panie za takie pieniądze to ja mogę to i tamto.

Niestety z drugiej strony jest grupa ludzi, którzy podpicują motocykl, położą lakier i chromy na rdzę, wymienią pierścienie i wsadzą łożyska z plasteliny. Wiadomo, trzeba dużo skasować, mało włożyć, żeby dużo zarobić. I już na alledrogo podziwiamy piękny motocykl po generalnym remoncie. Z takimi praktykami trzeba walczyć. Oczywiście nie dotyczy to kolegi , który ma pięknie wyremontowaną WFM. Chciałem tylko przy okazji tej dyskusji zwrócić Waszą uwagę na taki fakt.

[Janrusz]

cudo