Strona 1 z 1

Renowacja podwozia

: 2015-02-01, 12:25
autor: KubaZych
Siema, wziąłem się ostatnio za renowację podwozia WFM 1958 i napotkałem kilka problemów, z którymi nie umiem sobie poradzić:

1. Czy jest jakiś sprytny sposób na odkręcenie zapieczonego wlewu paliwa ? Polałem naftą, podgrzałem i nadal anu rusz.
2. Gdzie dostać, ewentualnie co zrobić ze skrzywioną sprężyną jednego z przednich wahaczy ? Długa sprężyna jest w miarę prosta, ale osatnie ogniwo, to przy śrubie do sprężyny jest rozgięte. Krótka sprężyna jest wygięta ostro w kształ księżyca i z obu stron śrub ostatnie ogniwa są w złym stanie.
3. W półce są takie dwie śruby w które wkręcona jest sprężyna (Element nr 16). Nie mogłem wykręcić tych srub, a właściwie nakrętek na tych srubach (Element nr 18), więc póki co zostawiłem to w spokoju, ale sprężyny po pociągnięciu wyszły z teleskopów :shock: tak jakby w ogole nie trzymały się na tych śrubach. Co teraz z robić, aby nie zrobić jeszcze gorzej ?
4. Jak to jest w końcu z piaskowaniem ramy razem z wahaczem ? Opinie są różne, więc zapytam jeszcze raz. Czy można oddać ramę do piaskowania/malowania z zamontowanym wahaczem ?
5. Uchwyt silnika, ten niedemontowalny jest za wąski, co drodze ktoś go zagniótł . Czy mogę bezpiecznie go rozgnieść szerzej ?

Re: Renowacja podwozia

: 2015-02-02, 10:37
autor: DarekRz
Na allegro widziałem ostatnio aukcję gościa, który oferuje nowe - dorobione na wzór oryginalnych sprężyny lag do WFM. Na zapieczone nakrętki mogę poradzić jedynie WD-40 lub inny podobny specyfik - a jak nie pomoże to palnik - rozgrzać nakrętki.
Wlew paliwa - stukać gumowym młotkiem, aż bagnet poluzuje - jak nie, to korek na straty - rozwiercić środek korka, zdjąć czapkę - sprężyna bagnetu będzie dostępna - to już łatwo pójdzie. Co do uchwytu silnika - zależy jak bardzo jest zniekształcony. To są stare elementy, mogły pojawić się mikropęknięcia na na tych rantach przegiętych. Jeśli to do 0,5 cm (patrząc na koniec skrzydełka), to możesz delikatnie spróbować - najlepiej byłoby nie uderzeniowo, tylko jakąś dźwignią powoli odginać. Ja w swojej miałem ten uchwyt złamany i zespawany (jeszcze w latach 70 tych ojciec to zrobił) - ponieważ spaw byl brzydki, odciąłem uchwyt i dospawałem nowy - zwykłą elektrodą rutylową 1,5 mm, oszlifowałem spawy i jest elegancko. Tylko trzeba pilnować umiejscowienia uchwytu w ramie (to nie jest pośrodku tylko lekko na prawo) i prostopadłości do belki wsporczej.