Majówka 2015 na WSK - 736 km

Odpowiedz
Awatar użytkownika
Levis
Posty: 45
Rejestracja: 2013-09-02, 14:57
GG: 0
Moje maszyny: WSK Dudek, Kobuz, Junak
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: Levis » 2015-05-08, 14:55

Cześć!

W majowy weekend śmingnęliśmy z kolegą Kalosem 736km.
WSK Kobuz tuż po remoncie, dokładnie to 128 km od poskładania.
Kompletnie NIC się nie działo...

Obrazek

Obrazek



Obrazek


Obrazek

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2015-05-15, 11:31 przez Levis, łącznie zmieniany 1 raz.

misiolek
Posty: 287
Rejestracja: 2007-04-01, 16:14
GG: 1970710
Moje maszyny: WSK KOS '82
K750
Lokalizacja: Dzierżoniów
Kontaktowanie:

Re: Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: misiolek » 2015-05-08, 22:29

Levis pisze: Kompletnie NIC się nie działo...
To nudno wam było :D
Może jakieś szczegóły? :)
"o święty benzyniarzu ... "

Awatar użytkownika
Levis
Posty: 45
Rejestracja: 2013-09-02, 14:57
GG: 0
Moje maszyny: WSK Dudek, Kobuz, Junak
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Re: Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: Levis » 2015-05-12, 09:28

misiolek pisze:
Levis pisze: To nudno wam było :D
Może jakieś szczegóły? :)
Ale jakie?
Wyjechaliśmy z Warszawy na południowy wschód w kierunku "Bugu granicznego".
Deszcz, paliwo, olej, jazda, paliwo, olej, kawa, jazda, deszcz :D ...
Nuda.... :)

Kolega na skośnookim motórze stylizowanym na Junaka miał stanowić support dla WSK, a wyszło na odwrót :D.
Po drodze odpadł wydech z kawałkiem ramy, początkowo próbowaliśmy to mocować i jechać dalej, finalnie wydech wylądował na bagażniku WSK. Był też taki moment, że lało się paliwo po gorącym silniku, ale to drobiazg... jakiś przewód do czujnika paliwa - mieliśmy cały zapas różnych "przydasiów" z myślą o WSK to znalazło się coś czym zatamowaliśmy krwotok i dalej w długą :D.

A w WSK nic, nuda :)
Piękne widoki Roztocza, lepsze i gorsze drogi, różni ciekawi ludzie...
WSK darła jak głupia.
W tamtą stronę jechaliśmy "opłotkami" z powrotem głównymi drogami.
Z Lublina do Warszawy non stop 80 - 90, chwilami lekko ponad 100 ;-).

Jedzie to zacnie i jest niezawodne.
Muszę jeszcze dokończyć żółtego Kobuza i wtedy będziemy mogli śmigać na dwie WSK bo Japonia się psuje :P.
Ostatnio zmieniony 2015-05-13, 15:18 przez Levis, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Levis
Posty: 45
Rejestracja: 2013-09-02, 14:57
GG: 0
Moje maszyny: WSK Dudek, Kobuz, Junak
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Re: Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: Levis » 2015-05-12, 11:28

zubr9471 pisze:Dobra czwóra to dobry sprzęt w trasę. Masz w niej jakieś mody ?
Gwoli jasności: Kobuz nie jest moją własnością, należy do kolegi Kalosa.
Kupił go jakiś czas temu, był ładnie pomalowany, ale nie chciał odpalać/jeździć a finalnie posypała się skrzynia.
Silnik remontowałem ja, robiłem w nim instalację (6=, 12V~), wszystkie regulacje itp.
Nie ma tam żadnych modyfikacji, wszystko jest zgodnie z oryginałem.
Jedyna "ekstrawagancja" :) to amperomierz na kierownicy, który dołożyłem na dzień przed wyjazdem żeby widzieć bilans prądów. Taki sam mam w Junaku i daje mi to luz w sensie takim, że widzę co się dzieje :D.

Plan mieliśmy taki, że składam oba motóry - Kalosa i mój (ten żółty na 5 fotce) i lecimy na dwie Wueski.
Udało się złożyć obie, ale ta miała lekko ponad 100 km od poskładania, a moja zaledwie 7km :D.
Zdrowy rozsądek zweryfikował plany, więc pojechaliśmy na dwa Kalosowe motóry -WSK i wspomniana Japonia.


zubr9471 pisze: Gdzie jest ta granica Polski ? Nikt tam nie pilnuje ?

To jest granica na rzece Bug.
W rzeczywistości granica jest na środku rzeki więc siłą rzeczy jej nie przekroczyliśmy, słupek stoi na naszym polskim brzegu - jest symboliczny - Ukraina jest na drugim brzegu.
Pilnować zawsze ktoś pilnuje - w strefie nadgranicznej musisz mieć zawsze przy sobie DO.
Nad rzekę - w sensie stanąć na brzegu - można.

Awatar użytkownika
Levis
Posty: 45
Rejestracja: 2013-09-02, 14:57
GG: 0
Moje maszyny: WSK Dudek, Kobuz, Junak
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Re: Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: Levis » 2015-05-12, 15:54

zubr9471 pisze:Na oryginalnym sprzęcie bez modyfikacji szacun za taką trasę. Ja bym 700 km nie wytrzymał :)
Kolega raczy przeceniać moje możliwości albo zaniżać swoje :)

Powiem tak: obaj planując tę wycieczkę zakładaliśmy, że pomysł jest z dużym prawdopodobieństwem skazany na porażkę.
Kilka wspólnych założeń na ewentualne kłopoty mieliśmy, ale dwa były podstawowe:
1. Żeby nie wiem co radzimy sobie sami nie angażując naszych żon :D
Obaj mamy b. małe dzieci, razem sztuk 3, wiek od 0 do 2,5 lat :)
Jakakolwiek pomoc typu przyjazd po nas samochodem - odpada.
2. Żeby nie wiem co się stało nie damy się wyprowadzić z równowagi.
Każdy problem traktujemy jako rzecz możliwie nieuniknioną ze względu na duże ryzyko wystąpienia takowych :D.

Ot i wszystko.
Przecież nikt o zdrowych zmysłach jadąc gdzieś dalej starym motocyklem nie może być pewien że nic się nie stanie.
Ale chyba o to chodzi właśnie, o ten dreszczyk emocji.... o radzenie sobie samemu....

Kiedyś jadąc Junakiem - w planie było ok. 300 w jedną stronę - zrobiłem przystanek na stacji benzynowej w Jaśle...
Z wielkim hukiem zajechali "Motocykliści" tacy przez duże "M". Kamizelki, frędzle, jakieś ogony łasic itp :D.
Akurat oglądałem świecę, bo podnosiłem iglicę i chciałem zobaczyć jaki ma kolor tak po 100km...
No i podszedł jeden i mówi: "Junak.... Hmm, jakbym takiego miał to pewnie non stop bym wisiał na telefonie z serwisem....".
Uśmiechnąłem się, na początku myślałem, że żartuje... Patrzę na gościa, sekunda, piętnaście sekund... i już wiem, że nie żartował :P.

Gondek
Posty: 158
Rejestracja: 2013-03-18, 17:44
GG: 0
Moje maszyny: jawa
shl
gnom
perak
sport 2(sprzedany )

Velorex 560
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: Gondek » 2015-05-12, 20:38

Levis pisze: i mówi: "Junak.... Hmm, jakbym takiego miał to pewnie non stop bym wisiał na telefonie z serwisem....".
Uśmiechnąłem się, na początku myślałem, że żartuje... Patrzę na gościa, sekunda, piętnaście sekund... i już wiem, że nie żartował :P.
A h*j mu w dupe :cool:

Awatar użytkownika
czankete
Posty: 1292
Rejestracja: 2013-09-26, 10:08
GG: 0
Moje maszyny: WSK, WFM, SHL i inne
Lokalizacja: Köpingebro - Sweden
Kontaktowanie:

Re: Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: czankete » 2015-05-12, 20:51

Levis pisze:
zubr9471 pisze:Na oryginalnym sprzęcie bez modyfikacji szacun za taką trasę. Ja bym 700 km nie wytrzymał :)
Kolega raczy przeceniać moje możliwości albo zaniżać swoje :)
....eeee, Levis chyba trochę źle to odebrałeś :-) około 700km fumką nawet dzieląc to na dwa dni to po prostu bardzo przyzwoity wynik. Nie ważne czy to 125 czy 175 (po modach lub bez) ale gnieżdżenie się na tym motocyklu czy to na ori czy na zmodyfikowanym siedzeniu po prostu nie jest komfortowe. Systematycznie jeżdżę turystyczne i to na wygodnym dużym turystyku - przelot dzienny na poziomie 650-750km jest maksymalnym jaki pozwala nazajutrz z powrotem w pełni sił zasiąść na moto i cieszyć się kolejnym odcinkiem. Zatem jak na wsk, gdzie prowadzenie i wygoda powiedzmy szczerze pozostawia wiele do życzenia to przyzwoity dystans ;-)

Awatar użytkownika
Sebastian440
Administrator
Posty: 1960
Rejestracja: 2007-01-02, 00:48
Moje maszyny: .
www.mr16bp.blogspot.com
Lokalizacja: Thorn Kupie polskie motocykle sportowe seba440t2@wp.pl
Kontaktowanie:

Re: Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: Sebastian440 » 2015-05-13, 09:51

Levis pisze:, jakieś ogony łasic itp :D.
Umarłem :D
Kupię polskie motocykle sportowe, kontakt: seba440t2@wp.pl
http://www.mr16bp.blogspot.com ®

Awatar użytkownika
Levis
Posty: 45
Rejestracja: 2013-09-02, 14:57
GG: 0
Moje maszyny: WSK Dudek, Kobuz, Junak
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Re: Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: Levis » 2015-05-13, 11:11

czankete pisze: Nie ważne czy to 125 czy 175 (po modach lub bez) ale gnieżdżenie się na tym motocyklu czy to na ori czy na zmodyfikowanym siedzeniu po prostu nie jest komfortowe.
Z pewnością masz rację, z założenia sprzęt jest przewidziany do krótkich odcinków.
Ja lubię przełamywać takie założenia ;-). A plecy nie bolały...


zubr9471 pisze:Co mi przeszkadza w jeździe turystycznej czwórką to są głównie drgania od silnika. Są też pewne od kół, ale mniej dokuczliwe i można je usunąć. Przesiadłem sie z junaka, który wibrował jeszcze bardziej (delikatnie coś nie tak z wałem) i czwórka jest dużo lżejsza i zwinniejsza, dynamiczniejsza.
Prawda, aczkowlwiek w WSK amplituda tych drgań jest mniejsza a częstotliwość większa ;).
Pewnie dlatego, że mniejszy skok tłoka i większe obroty.
W Junaku jest tzw. śruba rzymska mocująca głowicę do ramy.
Jak jest OK to drgania są znośne (przy założeniu, że nic innego nie dolega), jak pęknie to wypadają plomby z zębów ;-). To samo jak pęka jedna ze szpilek mocująca silnik do ramy.

Kiedyś dawno temu jak składałem Dudka kolega bardziej doświadczony w WSK poradził mi, aby zakontrować wszystkie śruby mocujące silnik. Mimo tego lubiały się poluzować, a wówczas drgania były bardzo odczuwalne.
zubr9471 pisze: Junakowi za to niestraszne były nawet największe góry (duży moment). Czwórka lepiej znosi stałą prędkość 80-90. Junak dobrze sie czuje przy 60-70 ale podkreślam, że mój egzemplarz to wyjątkowy wibrator.


W swoją pierwszą dłuższą podróż Dudkiem wyruszyłem w Bieszczady. No i niestety nie dawał rady na czwórce :/. Minęło wiele lat, trochę różnych przemyśleń i doświadczeń... Stwierdziłem, że popełniłem wtedy duuuużo błędów. Zamierzam powtórzyć tego fikołka, wydaje mi się że cudów nie będzie, ale z pewnością będzie lepiej ;-).
A Junak to inna bajka... W zeszłym sezonie jedynie 5000 ale po mazowieckich równinach ;)
zubr9471 pisze: Wycieczki na sprzętach typu wsk lub junak to zawsze walka o przeżycie i szkoła przetrwania. Ale to właśnie są przygody ;)
Jak dla mnie to głównie o to chodzi;) Teraz siedzę i... brakuje mi tego ;-)

Sebastian440 pisze:
Levis pisze:, jakieś ogony łasic itp :D.
Umarłem :D
:D :D

Ja nie mam typu buntownika i nigdy takich nie prostuję.
Wychodzę z założenia, że na tym naszym padole jest miejsce dla wszystkich.
On ma swoje 5 min. i ja mam swoje.
Mnie rajcują starocie i ubrudzone łapy, jego długa prosta a wieczorem browar do odcinki ;-).
Każdy robi to co lubi ;).

kalos
Posty: 3
Rejestracja: 2013-08-28, 18:24
GG: 0
Moje maszyny: wsk 175, dwa junaki
Lokalizacja: warszawa
Kontaktowanie:

Re: Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: kalos » 2015-05-13, 15:55

Taaaa ubrudzone łapy, a wszystko reperuje w bialych rekawiczkach:)

Awatar użytkownika
AudioBas
Administrator
Posty: 4112
Rejestracja: 2011-03-15, 19:07
GG: 3615115
Moje maszyny: www.WSK.AudioBas.pl
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Re: Majówka 2015 na WSK - 736 km

Post autor: AudioBas » 2015-05-13, 17:18

Przesadzacie :P
Niech któryś przejedzie się ścigaczem 500 km, i później WSKą 500 km.
Wueską jest wygodniej :P


Są na forum osoby co za granicę wyjeżdżali i dojeżdżali do celu :D
Profesjonalne zapłony CDI WSK i nie tylko... KLIKNIJ :super:
Uważaj na podróby! ---> ZOBACZ

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości