Międzynarodowy rajd polskimi motocyklami zabytkowymi

[Kos]

Żbiku mam takie pytanie, byłbym chętny na tą wyprawę, bo skandynawi nie widziałem a bardzo chciałbym tam pojechać i zobaczyc "białe noce" oraz fiordy. Widze, że nadarza się okazja na motocyklową wyprawę. Wiem, że cały pomysł polega na tym żeby jechać polskimi motocyklami zabytkowymi, ale nie posiadam obecnie takiego (tzn. jeszcze Kobuz stoi w garażu, ale musze go sprzedać, bo kupiłem nowego Horneta F8 a Kosynier papierów nie posiada, pomijam to, że ma 125ccm ) No i "dążu zadać wapros" czy jeśli pojechał bym z wami na motocyklu współczesnym to strasznie by Was to raziło? Większa ekipa, to trochę bezpieczniej i razniej w takiej trasie. No i zawsze jakiś motocykl nowy i bardziej niezawodny niż WSK by się przydał.

[Budda znad morza]

Kos, na rękawie naszywkę WSK i biało-czerwoną flagę sobie naszyjesz i nie ma sprawy, możesz z nami jechać tylko czy dasz radę ciągać się te 70 km/h a w porywach 80km/h z nami. Właśnie tego się boję, że nie w grupie tylko „długim wężem” będziemy się „ciągać” w tej trasie. Z resztą jak na razie to 9 osób się nie zgłosiło na Polskich motorach więc weźmiemy wszystkich chętnych, tyle że musimy jechać w grupie to jest ważne i wolał bym żeby w przewadze byli weterani .

[Wojtek]

Nie pitol tylko szykuj kobuza. Mario ma doświadczenie w wyprawach więc pewnie posłuży pomocą. Co to za frajda wozić się jak panisko hornetem gdy wszyscy na wueskach suną.

[Kos]

Ja wiem, że ten temat nosi tytuł: "Międzynarodowy rajd polskimi motocyklami zabytkowymi" i chodzi o to żeby jechać na weterany, ale tak jak pisałem wcześniej to Kobuz idzie zaraz pod młotek ( przez to Wojtku, te regulacje sprzęgła i inne czyszczenia). Do przyszłego roku nie wystuka jakiegoś pewnego weterana, który mógłby objechać taką ogromną trasę. Chciałbym przeżyć taką wyprawę motocyklowa, ze względu na piękno północnej przyrody, ale też przeżyć przygodę wraz z ciekawymi ludzmi. Jeśli by wyprawa doszła do skutku i mógłbym jechać to, sądzę, że jakoś wyrobił bym te 80 km/h. Mój udział traktował bym jako swoistą eskortę i zabezpieczenie na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń dla Wuesek, czy innych wetów jadących w kolumnie.

[ŻbiKu]

Jak na razie to szykujemy plan awaryjny (inna trasa), bo na dzień dzisiejszy euro jest drogie niestety. Daleka wyprawa odbędzie się na bank, z tym że czas pokaże czy na Nordkapp Co?

dopisano:

wstępnie ustaliłem taką trasę:



Polska - Ukraina - Mołdawia - Ukraina - Rumunia - Bułgaria - Serbia - Bośnia i Hercegowina - Chorwacja - Słowenia
- Austria - Czechy - Polska

Zielona Góra - Kraków - Odesa (Mołdawia) 1500km

Odesa - Constanta (Rumunia) - Varna - Burgas (Bułgaria) 825km

Burgas - SERBIA - Sarajewo (Bośnia i Hercegowina) 1230km

Sarajewo - Split (Chorwacja) 280km

Split - Zagreb (Chorwacja) 400km

Zagreb - Manbor(Słowenia)- Wien (Austria) - Brno (Czechy) 536km

Brno - Wrocław 280km

[ŻyLuŚ_WSK]

Żbiku zasmuciłeś mnie Ale niestety takie są realia, myślałem że wkońcu zobaczę chmarę WSek w moim mieście, no ale cóż...

[LukaSS]

Żbiku, a myslisz że jak tam pojedziesz to będzie taniej??

Powiadam Tobie żebyś prosto z Kosntancji (ominął Burgas) poleciał północną bułgarią lub południową Rumunią, dalej przez Serbię do Czarnogóry, następnie wzdłóż wybrzezą (piękne drogi, masy kurortów) do Słoweni. Dalej jak masz na mapie. W Austrii należy uważać na płatne drogi.

[Alien]

Jeśli opcja ze Skandynawią nie wypali to termin zostaje ten sam? Tzn koniec czerwca-początek lipca?

[ŻbiKu]

Tak ja nawet wcześniej nie moge.

[Stary]

Dobry, no i co tam Panowie? Jak przygotowania? Planujecie coś? A może już coś się odbyło Jakbyście przez Kraków/Tarnów przejeżdżali to ciepłe jedzenie pewnie dostaniecie