Strona 1 z 1

Przelewanie gaźnika .

: 2007-12-27, 22:52
autor: lukaszmilicz
Zauważyłem , że jeśli chcę odpalić wsk od pierwszego kopa to muszę przelać każdego ranka gaźnik (tak aż ciecze paliwo) . Jeśli tego nie zrobię to wuesia nie zapali - czy to normalne . W "instrukcji obsługi" wsk napisano , że przed każdym odpaleniem należy przytrzymać "guzik" gaźnika około 5 sekund , ae u mnie to nie wystarcza - jak nie przeleję to nie odpali. Jak u was i co ewentualnie moge zrobić ??

: 2007-12-27, 22:56
autor: Wężu
Ehhh to 5 sekund było 30 lat temu. Ja trzymam do przelania, potem dokręcam na 10 sekund manetkę gazu i 3 razy kopię "na sucho" po czym jeden mocny kop i nie ma mowy żeby Wiesia nie zagadała ;)

: 2007-12-27, 22:59
autor: 1angel
to nie jest żaden problem i z całą pewnością to normalna sytuacja , u mnie w jednej WSK muszę przelać tak samo jak u ciebie a w drugiej podchodzę kopie i jadę zależy to pewnie m.in. od kranika a dokładnie jego uszczelki czy przepuszcza paliwo do wężyka mimo pozycji zamkniętej .

: 2007-12-27, 23:41
autor: ŻbiKu
zależy to od wielu czynników...nam niezbadanych! Każda WSKa ma swoją duszę.

Co prawda mam 175 nie 125 ale przy zimnej temp. otoczenia za każdym razem, gdy silnik wystygnie muszę łobuza przelać tyle, aż...się zacznie wylewać. Na Jikovie zajmuje to trochę mniej czasu jak na Pegazie. U mnie 1. rozruch silnika rano wygląda tak, że przelewam, kopie 3 razy "na sucho", potem włączam zapłon, delikatnie odkręcam manetkę....kop i brummmm dym dym dym :) Potem czekam, aż cylinder zrobi się ciepły i jazda.
W lecie sprawa wygląda nieco inaczej-->ciepły silnik zapala na samych oparach, nawet nie odkręcam kranika przy odpalaniu dość rozgrzanego silnika. Pamiętam, na początku użytkowania łobuza bardzo często zdarzało mi się....zalać silnik. Każdą maszynę trzeba wyczuć, w każdej kwestii.
Także nie masz czym się martwić, ciesz się z WSK :)

: 2007-12-29, 19:13
autor: konan
ŻbiKu pisze:zależy to od wielu czynników...nam niezbadanych! Każda WSKa ma swoją duszę.


Dokładnie każda WSK-a ma swoją dusze i trzeba sie z nią dobrze zaprzyjaźnić wtedy nie będzie sprawiać kłopotów ani z odpalaniem ani z jazdą :zdrowko: ;)

: 2008-01-14, 17:42
autor: desperat125
Tak samo jest w mojej WSK. Trzymam to przelałem a potem 3 razy jeżeli stoi na podwórku nawet i w zimę, a jeżeli stoi w garażu to za 2 razem nawet były przypadki że łapała za 1 ale to rzadko.

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-01, 21:51
autor: ŻyLuŚ_WSK
ja też przelewam a le coś długo to mi wychodzi kopie trzy razy ok. i jazda po dłuższej jeżdzie gaśnie mi bo brakuje paliwa a pełen brak pompuje i jade dalej ale tak nie powinno być sprawdzałem pływak i jest dobry nie dziurawy od czego to może być :?: Dodam że kupiłem nowy kranik paliwowy za 23 zł.

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-01, 23:02
autor: macin2
"[quote="lukaszmilicz"]Zauważyłem , że jeśli chcę odpalić wsk od pierwszego kopa to muszę przelać każdego ranka gaźnik (tak aż ciecze paliwo) . Jeśli tego nie zrobię to wuesia nie zapali "


Nie musisz przelewać gażnika aż ciecze paliwo,ja robię to tak:obliczyłem sobie po ilu sekundach od naciśnięcia zatapiacza cieknie paliwo(u mnie dzieje się to po 15),teraz naciskam zatapiacz liczę do 14 i puszczam,oszczędza mi to plamę paliwa silnik jest suchy a i poziom paliwa mam na maxa ;)

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-02, 09:27
autor: Fenix
No to ja opowiem, jak robiłem to ja:
Pierwszą czynnością po otwarciu garażu zawsze było "otwarcie" kranika. I to tak bardzo weszło w nawyk, że stało się już garażowym
"rytuałem", o tym się nie zapominało. W między czasie wyprowadzałem motor, przygotowywałem inne drobne sprzęty do podróży, sprawdzałem poziom paliwa w baku i coś tam jeszcze (wg. potrzeb). Schodziło nad tym kilka minut - potrzebnych na napełnienie komory paliwowej. Na końcu zakładałem kask na łepetynę i zapalałem silnik. Co prawda wymaga to sporej konsekwencji, ale po krótkim czasie nie jest już upierdliwością.
Natomiast faktycznie wymaga dobrego, a przynajmniej poprawnego - stanu motocykla (w tym przypadku szczelności zaworka na pływaku). Ale nigdy nie miałem z tym problemów: jeżeli nie chciał zapalić, to wiedziałem jedno = w gaźniku mogę nie szukać dziury w całym. Trzeba szukać gdzie indziej (najczęściej w zapłonie, na świecy).
Jeśli tego nie zrobię to wuesia nie zapali - czy to normalne
Jak najbardziej normalne, zwłaszcza jak motor stoi w zimnym garażu i cylinder jest wychłodzony. Wtedy do zapalenia silnika niezbędna jest wzbogacona mieszanka (proporcja powietrze-paliwo, a nie benzyna-olej), po to w gaźnikach przewidziano "opcję" ssania. Jeśliby zapalał bez ssania, to znaczyłoby, że masz źle "ustawiony" gaźnik.

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-02, 10:57
autor: Piórek
Dlatego dobrym zwyczajem jest przed planowanym dluzszym postojem (do ostygniecia silnika) jest wypalanie paliwa z komory plywakowej, wystarczy zakrecic karanik i poczekac az silnik samoczynnie zgasnie.
Przy ponownym zalaniu gaznika wlejemy swieza mieszanke paliwa ktora nie bedzie wzbogacona olejem z paliwka ktore wyparowalo z gaznika.
A podczas przelewania gaznika mozna przechylic motocykl w prawa strone, powinien dobrze odpalic bez koniecznosci sikania benzynka po silniku.

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-02, 12:32
autor: Fenix
Jak widzisz - metod jest wiele. Chociaż ta z przechyleniem motocykla na prawą stronę - jest raczej trudna do zrealizowania, jest najsłabsza. No bo jak kopniesz rozrusznikiem w takiej pochylonej pozycji?

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-02, 17:02
autor: Piórek
To proste Fenix, motorek na kola jedna reka trzymasz go lekko przechylonego w prawo a druga przelewasz gaznik lub bierzesz wieskie miedzy uda i uginasz prawe kolano podczas przelewania ;)
A fumke odpalasz w pozycji pionowej.
A powaznie pomimo ze ta metode polecali nasi dziakowie/ojcowie to przy sprawnym i dobrze ustawionym gazniku zwyczajne przelanie i parokrotne przekopanie na wylaczonym zaplonie jest zazwyczaj skuteczne i nie trzeba robic akrobacji.
Moja wleska pali tak:
http://pl.youtube.com/watch?v=UyYIuamOPXw

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-02, 21:38
autor: Jarek_kam
moja jak jest zimna to trzeba przelać a jak sie zagrzeje to pali na oparach, jak sie da za dużo benzyny to nie odpala.

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-03, 15:53
autor: Maniekk
Mój problem wygląda tak:
Po kupnie chciałem sprawdzić czy zapali, odkręcam kranik i próbuję przelać. (nic nie idzie)
Więc, odkręcam kranik, spuszczam benzynę, czyszczę kranik, następnie go zakładam. Sprawdzam czy teraz z niego leci? Leci jak burza! więc zakładam wężyk chce przelać i nie leci.
Dlaczego na założonym wężyku nie leci a na zdjętym tak? Proszę o pomoc.
Wyjąłem gaźnik - był czysty wszystko działało. Co mam zrobić?
Pozdrawiam

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-04, 21:38
autor: luk@sz
a czy kolega czasami nie zakleił pewnej dziurki która jest przy wlocie paliwa do gaźnika ta dziurka musi być pomimo tego że czasami leci z niej paliwo po przelaniu ;-)

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-04, 22:30
autor: ŻbiKu
Sprawdź też czy dziurka (odpowietrznik) w korku wlewu paliwa nie jest zatkana.

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-05, 07:03
autor: Maniekk
Dziękuję chłopaki już dostaje paliwko. Odpaliłem i gaśnie, a jak dodam gazu to ryczy jak szalone.
Mi to wygląda na ubogą mieszankę. Dziś wyjmuje gaznik do czyszczenia, rozgrzewam i reguluje. :-?

Re: Przelewanie gaźnika .

: 2008-05-10, 15:18
autor: Maniekk
Kondensator padł, dzięki że mi pomogliście.