No to już wiadomo, dlaczego tak uparcie nie chce zapalić (mimo koniobójczej iskry!!): silnik jest notorycznie zalewany czystą, żywą benzyną! Słyszałeś, że można kota zagłaskać na śmierć? Tak samo ma się sprawa z silnikiem: podaj tylko tyle, ile potrafi przepalić (bo "zagłaszczesz" go na śmierć właśnie).Kos pisze:Paliwo wypływa oczywiście po odkręceniu sruby pod silnikiem.
Możliwe że pod wpływem silnych drgań (pochodzących od przyczepki - silnik w pozycji nietypowej!) coś zablokowało zaworek, lub cały pływak się przestawił... trzeba będzie najpierw to zobaczyć, a dopiero później resztę...a myslicie, ze ten 4 godzinny przechył mógł byc tego przyczyną?
Możliwe też, że ty źle zapalasz maszynę na zimno: owszem, potrzeba wtedy ssania, ale bez przesady! Napisz jeszcze - jak i kiedy używasz dźwigienki ssania?
Jak spuścisz już to nadmiarowe paliwo ze skrzyni korbowej, to zamknij ssanie i spróbuj zapalić "bez ssania": dwa-trzy kopy na otwartej do pełna przepustnicy (full gaz!). Powinno pomóc...