Problem ze sprzęgłem
: 2017-10-31, 11:09
Witam!
Mam WSK 125 B3 rocznik 1985.
Pękła mi linka sprzęgła i kapał olej spod kopki, więc postanowiłem to wszystko ogarnąć. Po zdjęciu pokrywy okazało się, że łańcuszek sprzęgłowy jest tak rozciągnięty, że przekracza ustalony zakres 30 mm. Przy okazji postanowiłem wymienić tarcze sprzęgła, przekładki i pręty popychacza wraz z kulką. Wymieniłem oba oringi i wałek kopniaka. Po złożeniu wszystkiego w całość nie mogę teraz wyregulować sprzęgła. Robię wszystko wg instrukcji. Najpierw nakrętkami przy dźwigni i na dole przy pokrywie niweluję luz, potem dokręcam śrubę, aż poczuję lekki opór i cofam ją o 1/4 obrotu i kontuję. Luz na dźwigni mam jakieś 2 mm.
Odpalam silnik, wrzucam bieg przy włączonym sprzęgle i silnik momentalnie gaśnie. Jak podniosę tylne koło to przy wciśniętej dźwigni koło cały czas się obraca, że nie idzie go zatrzymać. Jak wkręcę bardzo mocno śrubę regulacyjną tak, że trzeba dużej siły aby nacisnąć dźwignię to efekt jest identyczny. Na wyłączonym silniku jak wrzucę jedynkę i wcisnę dźwignię to kołem nie mogę poruszyć, a przecież powinno rozłączyć? Co może być tego przyczyną? Dodam tylko, że moja stara linka miała długość około 118 mm, a nowa ma ponad 124 mm i tylko takie w większości sprzedają w czarnym pancerzu, gdzie się dowiadywałem.
Pozdrawiam
remek
Mam WSK 125 B3 rocznik 1985.
Pękła mi linka sprzęgła i kapał olej spod kopki, więc postanowiłem to wszystko ogarnąć. Po zdjęciu pokrywy okazało się, że łańcuszek sprzęgłowy jest tak rozciągnięty, że przekracza ustalony zakres 30 mm. Przy okazji postanowiłem wymienić tarcze sprzęgła, przekładki i pręty popychacza wraz z kulką. Wymieniłem oba oringi i wałek kopniaka. Po złożeniu wszystkiego w całość nie mogę teraz wyregulować sprzęgła. Robię wszystko wg instrukcji. Najpierw nakrętkami przy dźwigni i na dole przy pokrywie niweluję luz, potem dokręcam śrubę, aż poczuję lekki opór i cofam ją o 1/4 obrotu i kontuję. Luz na dźwigni mam jakieś 2 mm.
Odpalam silnik, wrzucam bieg przy włączonym sprzęgle i silnik momentalnie gaśnie. Jak podniosę tylne koło to przy wciśniętej dźwigni koło cały czas się obraca, że nie idzie go zatrzymać. Jak wkręcę bardzo mocno śrubę regulacyjną tak, że trzeba dużej siły aby nacisnąć dźwignię to efekt jest identyczny. Na wyłączonym silniku jak wrzucę jedynkę i wcisnę dźwignię to kołem nie mogę poruszyć, a przecież powinno rozłączyć? Co może być tego przyczyną? Dodam tylko, że moja stara linka miała długość około 118 mm, a nowa ma ponad 124 mm i tylko takie w większości sprzedają w czarnym pancerzu, gdzie się dowiadywałem.
Pozdrawiam
remek