Wczoraj (tj. sobota 21.11), pojechałem z moim przyjacielem do domu jego Ojca na wieś, skąd pochodził. Pojechaliśmy tam, bo mówił, że jego Tato miał tam trójkołowca, dużo dużo części i shlke na strychu stodoły. Po przyjeździe otwieramy szopę, gdzie stał trójkołowiec. Było tak milka drobiazgów do WSK i rometów, wziąłem jakieś kopniki, nową opone do wsk, idealny bak z kedra do rometa okrągły, i kilka innych rzeczy. Znalazłem w tej szopie też jakiś dziwny silnik, pierwszy raz taki widziałem i myślę, że jest produkcji polskiej. Może ktoś wie co to jest ? Na tej szarej osłonie ma nabity znak "gige E'', czyli taki jak w komarkach.
Później poszliśmy do starego domu gdzie była dosłownie masa części do WSK. Dużo części nowych, tryby, zapłony, cylindrów chyba z 2, wały sprzęgła, kartery, łańcuszki, gaźniki. No dosłownie wszystko. 2 kompletne silniki z tego złożę i jeszcze dużo zostanie...
Jednak cały czas byłem ciekawy co jest na strychu stodoły. Więc wyszliśmy tam po drabinie i po odkopaniu wraku okazało się, że jest to wsk dwuramowa. Nie było przy niej kół, siedzenia, wydechu, a te silniki do niej znaleźliśmy wcześniej w domu.
Pierwsze zdjęcie:
Myślałem, że to jakiś rocznik 67 czy coś, po ściągnięciu motoru ze strychu na linach, odkopałem tabliczkę znamionową na której widniał rocznik 1958 . Jest to WSK M06 produkowana równolegle z WFM M06.
Pochodziliśmy jeszcze po piwnicach, poznajdywaliśmy jeszcze dużo części silnikowych i 5 kół.
Po zapakowaniu tego wszystkiego do mojego passerati:
No i po przyjeździe do domu:
Wolałem nie wysypywać tego wszystkie z reklamówek i pudełek bo potem miałbym trochę zajęcia, żeby to poskładać
. Z ważniejszych rzeczy brakuje: oryginalnych kół 19'', oryginalnego baku z kratką, tłumika (kolanko mam), trzeba naprawić siedzenie. A później to już tylko drobniejsze elementy.Ciesze się, że ją mam, bo zapewne jakbym o nią nie zapytał to wylądowałaby na złomie..
