Strona 10 z 18

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-08, 14:43
autor: halcik
Jak dzieje się tak tylko na włączonym silniku to problemu doszukiwałbym się w źle odizolowanym przewodem pomiędzy silnikiem -
stacyjką - przełącznikiem - lampą (a raczej nawet uszkodzonej izolacji przewodu). Jeśli iskry idą w okolicy lampy to tam bym zaczął.
Możesz np włączyć światła i wpiąć miernik w końcówkę plusową oprawki żarówki (żarówka idzie na bok, nie przyda się), odłączasz przewód świateł od silnika i podłączasz drugą końcówkę miernika, ustawiasz pomiar diody i mierzysz. Ewentualnie skróć drogę i zmierz od razu od stacyjki i wyjścia na przełącznik świateł. Może też być tak, że jakiś przewód lub element wewnątrz lampy styka się z jej oprawką.

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-08, 15:10
autor: Kosa
Dzieje się tak tylko na włączonym silniku i tylko przy włączonych światłach drogowych. W pozycji kluczyka na środku i na postojowych wszystko jest OK. Jutro popróbuję, może faktycznie gdzieś jest kable walnięty chociaż instalacja jest nowa...

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-08, 16:17
autor: Skinder
A nie przytrzasnąłeś przewodu jak montowałeś przełącznik na kierownicę?

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-08, 18:10
autor: Kosa
Jutro go będę rozbierał bo takie sprawdzanie w robocie w tzw. "międzyczasie" o kant dupy roztrzasnąć. Też mi się wydaje, że coś chyba tam nie gra - swoją drogą sposób podpinania przewodów do tego przełącznika to zemsta jakiegoś sfrustrowanego konstruktora - przy moich grubych paluchach będę się pocił jak przy spowiedzi...

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-09, 08:49
autor: Kosa
Rozebrałem i złożyłem przełącznik, przy okazji zamontowałem klakson naprawiony przez sbanysa (oczywiście działa:) i nic się nie zmieniło- iskrzyło z kolei na śrubach mocujących chorągiewki z półką dolną. Na wszelki wypadek pociągnąłem dodatkową masę (połączoną z lampą i stacyjką) i eureka! Nic nie iskrzy, nie kopie itp. Nie wiem czy to możliwe, że masa podłączana w skorupie lampy nie miała przejścia po naprawach lakierniczych i prąd sobie "błądził"? Na chwilę obecną wydaje mi się, że jest ok...

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-25, 15:30
autor: Kosa
Dzięki pomocy kolegi Żubra przednie zawieszenie w końcu złożone i co najważniejsze - można latać:) Dzisiaj pierwsze jazdy po odbudowie no i oczywiście zonk - pali ładnie, na jedynce zbiera się całkiem nieźle ale kiedy przełączę na dwójkę traci moc, obroty spadają i w końcu gaśnie - jaka przyczyna? Gaźnik? Kranik?
Jak na luzie odkręcę gaz maksymalnie a potem puszczę też schodzi z obrotów i gaśnie - czy to możliwe, że wyciąga paliwo z komory pływaka? Po za tym dziwny objaw - na wyłączonym silniku z otwartym kranikiem paliwo sikało z odpowietrzenia komory pływaka...

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-25, 17:22
autor: halcik
Zaworek nie trzyma

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-25, 17:57
autor: Kosa
Chodzi Ci o ten w pokrywce komory pływaka?

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-25, 18:57
autor: irena41
Miałem podobnie. Jeżeli to ten silnik od Jana to u mnie była kwestia wymiany gaźnika. Też jedynka wszystko fajnie dwójka już źle a o trójce mogłem pomarzyć. Wymienił bez problemu no i po problemie.

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-25, 19:43
autor: Kosa
Też obstawiam gaźnik bo niepodobno żeby Jan coś spierdzielił :) Dzisiaj mu zadzwoniłem ,że jest problem to już dwa razy chłop oddzwaniał i się pytał czy wszystko ok:) Spać nie będzie mógł:)

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-29, 08:57
autor: Kosa
Kolejne jazdy i kolejne problemy:
1. Blokowanie tylnego hamulca - dobrze, że nie jechałem szybciej bo byłby piękny ślizg wuechą - okładziny i sprężyny nowe nowe, rozpierak OK, sprężyna cofająca cięgno trochę kombinowana bo nie znalazłem odpowiedniej ale odbija - co może być przyczyną blokady?
2. Problem z półkami/kierownicą - wydaje mi się, że wszystko poskładałem i dokręciłem porządnie a mimo to gdy zablokuję przednie koło to mogę minimalnie ruszać kierownicą na boki. Efekt jest taki, że przy ruszaniu nie mogę jechać prosto bo telepie mnie na boki i jest spory problem z utrzymaniem równowagi...

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-29, 10:07
autor: halcik
1. Nie znam tego modelu aż tak dobrze, ale podejrzewam zastanawiam się i podejrzewam, że jest to
Kosa pisze:
2017-08-29, 08:57
sprężyna cofająca cięgno trochę kombinowana bo nie znalazłem odpowiedniej ale odbija
Może jednak ciągnie w którąś stronę rozpierak lub jakoś coś pręży i dlatego dzieją się cuda z hamulcem.
2. musisz znaleźć które miejsce ma luz, bo mogą to być cybanty, półka, a może lagi pływają.

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-29, 10:47
autor: Kosa
Ja Ci dam cytaty:) Tamten temat jeszcze raz przeglądałem i wykluczyłem sprężynę... Za cholerę nie chcę ściągać tylnego koła bo skręcanie tej podwójnej ośki razem z wszystkimi dystansami doprowadza mnie do szału.
Zdjąłem górną półkę, sprawdziłem bieżnie i kulki, wszystko jest ok. Co to znaczy, że lagi pływają? Chodzi Ci o to, że mają luz w osłonach?

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-29, 11:07
autor: halcik
Chodzi mi o to że nie trzymają się w półkach lub wewnętrznie latają co daje efekt pływania zawieszenia na boki. Chyba wszystkie możliwości wypisałem, więc sprawdź wszystko po kolei. Jedna osoba trzyma koło, a Ty delikatnie poruszasz na boki. Ewentualnie koło między nogi, rękoma przenosimy się od koła, przez lagi na półkę i szukamy luzu.
Kosa pisze:
2017-08-29, 10:47
Ja Ci dam cytaty:)
Cytaty fajna rzecz

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-29, 11:25
autor: Kosa
Fotki tylnego bębna...

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-29, 11:28
autor: halcik
Muszą się niestety ułożyć, widać, że średnica bębna jest mniejsza niż powinna. Możesz śmiało potraktować miejsca przetarć pilnikiem. Piłuj do momentu swobodnego obracania się szczęk w bębnie. Ślady po tarciu powinny być na pewno bliżej samego rozpieraka, a nie dookoła. Panie takie rzeczy to pikuś, no Pan pikuś.

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-29, 11:52
autor: Kosa
To podstawowa bolączka Z2 - koła 19" mają nieco mniejsze bębny niż standardowe 18" a szczęk nie uświadczysz... Okładziny są nowe 5mm - pewnie połowę będę musiał zedrzeć... Mam tylko nadzieję, że po tej operacji zacznie normalnie hamować.

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-29, 12:08
autor: halcik
No bez przesady, trzyj tam gdzie są ślady i nie rób dziur tym pilnikiem. Np po 5 ruchów i do następnego śladu, później papierem ścierasz szczękę w bok, tak aby po włożeniu i przekręceniu było widoczne gdzie pojawiają się nowe rysy. Mi to zajęło 30 minut, przy czym szczęka w ogóle nie wchodziła do bębna.
Jeszcze podsumuję, miałeś problem z toczeniem się motoru, czy hamulec miał bardzo mały skok, a samo założenie szczęk do bębna było dość ciężkim wyzwaniem? Tak jak pisałem i po widoku twoich szczęk widać, że trze nie tą częścią co powinien. Zobacz filmik od 2:21 do 2:26 i oceń jak bardzo wystają nity w miejscu rozpieraka i kołka ustalającego.
https://youtu.be/swMPPwEr9Po?t=142
widać, że są zużyte przy rozpieraku i takie obtarcia możesz zaakceptować na końcu docierania swoich klocków. Nie chce mi się słuchawek zakładać, ale może taka wzmianka w tym odcinku się tam znajduje. Nie wiem, nie widziałem

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-29, 16:42
autor: Kosa
Pilnik w ruch, zebrałem naprawdę sporo materiału z okładzin i dupa - ciągle to samo - koło się blokuje, pedał wpada w glebę, wywrotka przy większej prędkości murowana. Czy może to być wina materiału okładzin? Nie znam się na tym ale czy jest możliwość, że są z tworzywa które w kontakcie z aluminium zamiast się wycierać to po prostu stają w miejscu?

Re: WSK - Z2 1961 - początek:)

: 2017-08-29, 18:51
autor: Mixol
A to współczesne okładziny ? ja jak robiłem moją Z2 to przetoczyłem oryginalne piasty ze 132 mm na chyba, o ile dobrze wymiar pamiętam 135 mm pod późniejsze szczęki.Założyłem oryginalne szczęki w dobrym stanie i miałem super hamulce.