WSK M06 B1 1970r

Odpowiedz
seth91
Posty: 3
Rejestracja: 2014-07-22, 18:03
GG: 0
Moje maszyny: WSK M06B1
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

WSK M06 B1 1970r

Post autor: seth91 » 2016-10-20, 05:02

Witam!
Chciałem przedstawić swój motocykl jakim jest WSK model M06 B1, która opuściła bramy Świdnickiej fabryki 30 kwietnia 1970 roku. Motocykl został kupiony nowy, w GS-ie, przez mojego Dziadka 14 maja 1970 roku.
Dziadek z racji tego że miał zapewniony bardzo wygodny dojazd do pracy, oraz że był bardzo oszczędnym człowiekiem, korzystał z motocykla niezmiernie rzadko, przez co pojazd pełnił głównie funkcję "dekoracyjną", w domowym korytarzu. Po zakupie wymarzonego Fiata 126p, WSK przestała być już w jakikolwiek sposób użytkowana, co zaowocowało tym że jakiś czas później została wyrejestrowana (by nie płacić ubezpieczenia) i tak spoczęła na kolejne 30 lat pod stertą starych koców, w zaszczytnym kącie przydomowego garażu.
W moje łapki wpadła stosunkowo niedawno, bo jakieś 2 lata temu, choć przymierzałem się do niej już dużo wcześniej.
Najpierw krótkie negocjacje, a chwilę później już wykopywałem upragniony sprzęt spod sterty zakurzonych szmat. Dziadek przed odstawieniem motocykla dość starannie zabezpieczył go olejem, przez co WSK zachowała się w niemal dziewiczym stanie jak na swoje lata. Od momentu zakupu nic z nią nie kombinował, nie usprawniał, zresztą prawie nią nie jeździł, ale wiedział jak dbać o sprzęt. Po odstawieniu do garażu nikt nie miał do niej dostępu, wiec pewnie dlatego zachowała swoją pełną oryginalność. Niżej zamieszczam kilka zdjęć zaraz po wyciągnięciu go z garażu, jeszcze przed jakimkolwiek czyszczeniem.
right side.JPG
left side.jpg
engine left.JPG
spedomet.JPG
Następnie motocykl został z grubsza oczyszczony, z zaschniętej 30 letniej warstwy kurzu przesiąkniętego olejem. Pod nią ukazał się całkiem ładnie zachowany lakier, bez ubytków.
Najbardziej ząb czasu nadgryzł tłumik końcowy, na którym widoczne są znaczne ubytki fabrycznej farby, oraz miejsce pod osłonami bocznymi, tam gdzie znajduje się podstawka na akumulator i kawałek tylnego błotnika koło tej podstawki. To chyba działanie oparów z akumulatora tak załatwiło fabryczny lakier, jeszcze gdy motocykl był używany.
Chromy na kierownicy i lampie zachowały się w idealnym stanie lecz na kolanku wydechowym, uchwycie bocznym motocykla i akcesoryjnym bagażniku już jest trochę gorzej. Chrom troszkę się łuszczy i widać wykwity rdzy.
Ale jak na 45-letni motocykl i tak całkiem dobrze się prezentował.
Po sprawdzeniu podstawowych elementów silnika i układu elektrycznego (iskre dawał taką że by konia zabiła :-) ) Postanowiłem spróbować go odpalić. I tu wynikł kolejny problem, ponieważ bak wewnątrz prezentował się co najmniej słabo.
Pełno rdzy i pozostałości czegoś co 30 lat temu było pewnie benzyną. Wstępnie oczyściłem bak stalowymi śrubkami i nakrętkami w zalewie odrdzewiacza. Efekt średni ale wstępnie do zaakceptowania. Kranik też został udrożniony. Następnie zamontowałem nowy przewód paliwowy z filtrem, świeżutka mieszanka, gaźnik przelany, dwa-trzy kopnięcia na sucho, kluczyk na zapłon i..... WSK zapaliła od pierwszego kopnięcia! Sam nie mogłem uwierzyć :D Chwila regulacji i odbyła się moja pierwsza przejażdżka :)
river3.jpg
river 1.jpg
river2.jpg
Było cudownie lecz niestety też wyszły na jaw pewnie niedomagania związane pewnie z dość długim postojem.
Słabe hamulce. Podczas powrotu przestał działać prędkościomierz, oraz motocykl stracił światła mijania choć żarówka od świateł pozycyjnych dalej działała. Ujawniła się także nieszczelność odstojnika kranika, oraz dynamiczny spadek ciśnienia powietrza z przedniego koła. W sumie to z obu, choć z tylnego nie aż tak bardzo. Zbliżał się już koniec dnia, więc motocykl został wstawiony do garażu.
Niestety jakoś później ze względu na prace i inne obowiązki, nie miałem za bardzo czasu zająć się należycie motocyklem, i tak to się odkładało aż do teraz.
W międzyczasie określiłem sobie dokładne założenia w odniesieniu do przyszłości motocykla i jego przeznaczenia.
Były pomysły całkowitej renowacji wizualnej, ponownej rejestracji, usprawnienia motocykla i jego użytkowania zgodnie z przeznaczeniem, ale zostały porzucone.
Ostatecznie postanowiłem motocykl zostawić w całkowicie oryginalnym stanie, jeździć nim jak najrzadziej, i tylko krótkie przejażdżki po okolicy. Niezbędnych napraw dokonać w miarę możliwości z użyciem oryginalnych części, oraz zrobić porządek z papierami, ale o tym później.
Obecnie WSK została częściowo rozłożona w celu gruntowniejszego czyszczenia, oraz zdiagnozowania i rozwiązania w/w problemów.
left disassemb.jpg
engi disasse.jpg
Silnik został wyciągnięty z ramy, dokładnie umyty, zalany nowym olejem i odpalony. Gaźnik również przeszedł gruntowne czyszczenie i uszczelnienie.
Ramę porządnie umyłem, oraz przeglądnąłem instalację elektryczną.
Kolejne co zrobiłem to wymieniłem gumową uszczelkę pod obudową stacyjki a raczej to co z niej zostało. Oryginalna dziwnie jakby spuchła? Wyglądem przypominała piankę montażową do okien, wymagane było delikatne skrobanie aby ją usunąć. Na szczęście lakier na lampie nie ucierpiał.
Niestety nie udało mi się namierzyć oryginalnej uszczelki, w stanie nadającym się do ponownego użytku, więc zmuszony byłem zakupić współczesną kopię. Obawy co do jakości wykonania niestety się potwierdziły, nowa uszczelka wykonana jest dość niechlujnie, i bez kombinowania ciężko ją dobrze dopasować i ułożyć do oryginalnej pokrywki, ale po 20 minutowej walce udało się osiągnąć w miarę zadowalający efekt.
IMG_0281.JPG
IMG_0280.JPG
Przy następnym podejściu na warsztat idzie napęd prędkościomierza, hamulce i problem ze światłami, o ile silnik będzie już w ramie.
Na koniec również taka ciekawostka, razem z motocyklem otrzymałem od dziadka taki komplet :
kart gwar.jpg
Na razie to tyle, w miarę postępów prac, postaram się podzielić efektami, a póki co zapraszam do komentowania , jestem ciekaw waszych opinii odnośnie motocykla :-)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

halcik
Posty: 2232
Rejestracja: 2015-11-30, 09:25
GG: 0
Moje maszyny: WSK KOS 85 i inne
MZ ES 250/2 i inne
WFM OSA M52 i M50
Lokalizacja: Kutno
Kontaktowanie:

Re: WSK M06 B1 1970r

Post autor: halcik » 2016-10-20, 07:20

Grzechem byłoby jej malowanie, inne rzeczy ogarniesz. Piękny egzemplarz i jeszcze z historią rodzinną

Awatar użytkownika
Savier
Administrator
Posty: 6351
Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
GG: 0
Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: WSK M06 B1 1970r

Post autor: Savier » 2016-10-20, 07:39

Witamy nowego zapaleńca ;-).
Motocykl zachował się w fajnym stanie! Tak mnie tylko zaciekawiło, że już ktoś zdążył obić dolne żeberko w cylindrze :P. Ale jak to mówią, to nic takiego :).
Dla Ciebie też motocykl wyjątkowy i jedynyn w swoim rodzaju, ze względu na historię w rodzinie :).
Dobrze też, że nie podjąłeś się wielkiej renowacji itp. Często niestety zdarza się, że wielki zapał z początku jest wynikiem zrobienia od nowa motocykla, który, tak jak tutaj, świetnie się zachował. Zamiast np. kupić jakieś padło i sobie je reanimować, bez niszczenia oryginalnego lakieru itp. Także tak trzymać!
Na Twoim miejscu na pewno odświeżyłbym koła. Fabryczna farba zawsze wygląda jak kupa, a odnowione koła nie rzucają się w oczy :).
I na spokojnie można tym motorkiem śmigać na co dzień - nic mu się nie stanie... swoją trójkę używam zamiast samochodu (bo nie mam :D ) i przebieg ledwo 1.5k w sezonie :)
Wrzuć może jakiś filmik jak to chodzi :ok:
Pozdro
PS. Kto wymyślił wykłady na uczelni o 7:00 8/

Texas Ranger
Posty: 1444
Rejestracja: 2014-06-30, 12:40
GG: 0
Moje maszyny: szukam WSK Lelek
Lokalizacja: Chrzęsne
Kontaktowanie:

Re: WSK M06 B1 1970r

Post autor: Texas Ranger » 2016-10-20, 08:41

Fajny sprzęt i bardzo dobrze, że zostawiasz ją w oryginalnym malowaniu!

seth91
Posty: 3
Rejestracja: 2014-07-22, 18:03
GG: 0
Moje maszyny: WSK M06B1
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: WSK M06 B1 1970r

Post autor: seth91 » 2016-10-20, 12:22

halcik pisze:Grzechem byłoby jej malowanie, inne rzeczy ogarniesz
Do tego samego wniosku doszedłem, drugiej takiej , w oryginalnym stanie i malowaniu miał już raczej nie będę :-)
Savier pisze:Tak mnie tylko zaciekawiło, że już ktoś zdążył obić dolne żeberko w cylindrze
Niestety zauważyłem to troszkę za późno i nie dowiem się już jak ono powstało :-(
Ale domyślam się że jeszcze wtedy gdy motocykl był używany i przestawiany z miejsca na miejsce.
Savier pisze:Na Twoim miejscu na pewno odświeżyłbym koła. Fabryczna farba zawsze wygląda jak kupa, a odnowione koła nie rzucają się w oczy

Koła faktycznie wyglądają słabo, choć po porządnym wyczyszczeniu nie prezentują się tak źle.
Bardziej gryzę się z chromami, tj. kolanko, tylny akcesoryjny bagażnik i uchwyt boczny. Na nich już ruda jest dobrze widoczna. Podpory tylnego błotnika nie wyglądają najgorzej, ale gdyby coś, to pewnie też by się załapały na mały lifting. Jeszcze będę nad tym myślał.
Savier pisze:I na spokojnie można tym motorkiem śmigać na co dzień - nic mu się nie stanie...
Bardziej chodzi mi o przebieg, uchował się z zaskakująco niskim, troszkę szkoda było by nawijać mi nim teraz setki km. Jak już ogarnę ten sprzęt mechanicznie i papierologicznie, to w planach już jest zakup kolejnej takiej (B1) lub troszkę starszej, już do kompleksowej renowacji oraz docelowego śmigania na znacznie dalsze odległości :-) Niesamowicie klimatyczne motocykle, wystarczy się raz przejechać i można się bezpowrotnie zakochać.
Savier pisze:Wrzuć może jakiś filmik jak to chodzi
Miałem gdzieś filmik z pierwszego odpalenia i przejażdżki, ale po drodze zmieniałem telefon i nie mogę go znaleźć, ale jak już złożę ją do kupy oczywiście coś nagram :D

chris.lkr
Posty: 124
Rejestracja: 2015-09-01, 15:14
GG: 0
Moje maszyny: WSK 175 Kobuz, WSK 125 M06 B1
Lokalizacja: Starachowice
Kontaktowanie:

Re: WSK M06 B1 1970r

Post autor: chris.lkr » 2016-10-21, 09:14

Kolego seth91, zerknij na PW.

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości