WSK - WueSKowe Forum

Witam!

Zachorowałem na motocyklizm w wieku cirka 16 lat. Oszczędzę Wam dość długiej, trudnej i zawiłej historii mojego życia i od razu przejdę do sedna. Ma 32 lata, była maltretowana, kosztowała niemało i szlifuję ją od kilku miesięcy w każdej wolnej chwili. Może dlatego, że jest drugą Wueską, którą ratuję dla potomności śmiem ją nazywać "niezwykłą". Wkładam w jej remont ogrom czasu i własnej pracy, dlatego ma dla mnie duże znaczenie. Garaż mym drugim domem jest a Wueska drugą żoną

CEL REMONTU: odbudowa w kierunku oryginału z maksymalną ilością części z epoki PRL.

Fotorelacja z pierwszego etapu prac. Miłego oglądania i komentowania. Za wszelkie uwagi, rady i wskazówki z góry dziękuję!
Wstawiam tylko dwa zdjęcia, reszta idzie do poprawki bo przekracza 256kB

I tak trzymać .
Oby więcej osób myślało tak jak ty, to nasze potomstwo będzie mieć co oglądać z polskiej myśli technicznej

83r i rynnowe błotniki ?? skoro w 82 były już kwadraty

Błotniki głębokie montowali jeszcze w roku 1983 bo tak naprawdę to montowali co zostało na magazynie Ojciec kupował nową WSK w 1974 roku to dostał z bodajże GSów takiego fabrycznego zlepa, że do dzisiaj nie wie jak fabryka mogła takie składaki wypuszczać. Ale takie były wtedy realia niestety Co było to się montowało.

P.S. Wujek kupił nowego Poloneza w 1984 roku z gałką skrzyni 4 biegowej i rok jeździł max na czwórce. Jakie było jego zdziwienie jak okazało się, że skrzynie montowali już pięciobiegowe a gałki jeszcze stare

I jedziemy dalej z renowacją:

...rzeźbimy dalej:

...czas na malowanie:

W międzyczasie działo się dużo ciekawych rzeczy Między innymi zajmowałem się polerowaniem i czyszczeniem części do cynkowania galwanicznego, rozbiórką silnika i oceną zużycia podzespołów oraz ostatnio próbuję regenerować amortyzatory tylne i teleskopy przednie. Z czterech kompletów amortyzatorów staram się złożyć dwa sprawne z nowymi uszczelkami i olejem. Niestety mam problem z lagami nieruchomymi- są krzywe i nie nadają się do dalszej reanimacji .Pilnie potrzebuję drugiego kompletu prostych lag Ogólnie stwierdzam, że ząb czasu i niedelikatne traktowanie tego klasyka przez poprzednich właścicieli zmusza mnie do wymiany kolejnych elementów. Na złom lecą obręcze, połowa popękanych szprych, tłumik, tylny błotnik, lagi przednie, puszka filtra, lampa tylna, licznik. Prace trwają od ok 7 miesięcy i końca nie widać, bo co chwilę wychodzą jakieś kwiatki Ale i tak kocham ten motocykl

P.S.

Pierwszy etap prac poświęciłem nadwoziu i dopiero kiedy Wiesia stanie na kołach składam silnik. Będę na bieżąco informował o postępach. Czeka mnie remont generalny silnika i skrzyni niestety. Ale o tym później.

Dobrze idziesz panie No nie wiem czy niestety,wiadomo jakieś większe wydatki są,ale jak robić to porządnie.pozdrawiam.

Dobrze idziesz panie No nie wiem czy niestety,wiadomo jakieś większe wydatki są,ale jak robić to porządnie.pozdrawiam.

Widać że nie robisz tego pod zarobek tylko dla siebie.Ładnie Ci idzie a że powoli to niestety często tak jest.Ale przyznam że na pierwszym zdjęciu WSK wcale źle nie wyglądała.Czekamy na dalsze foty

Dzięki za słowa otuchy Dodam tylko ,że Wiesia malowana była proszkowo w 3 warstwach. Podkład cynkowy i dwie warstwy RAL 9005. Fakt, że na zdjęciach przed zakupem wyglądała obiecująco ale okazała się niestety podpicowana do sprzedaży. Nie wiem po co ludzie paćkają felgi srebrzanką, malują blachy pędzlem byle grubo i dokładają nam tylko roboty. Gdyby wiedzieli, że cenimy lekko zgniłe ale oryginalne sprzęty z PRLu byłoby mniej skrobania Zdzieranie tego syfu i czyszczenie tak upapranego motocykla to dramat i godziny szlifowania Ale co tam, przecież to sama przyjemność pogrzebać w Wiesi a potem śmigać z bananem na ustach po remoncie

P.S. Może się komuś narażę ale nie zamierzam modyfikować nic w mechanice. Ma działać tak jak trzydzieści lat temu. Zapłon CDI ze skutera hmmm..profanacja? Maluchem jeździłem na platynach grube kilometry to i Wueska da radę A jak cos po drodze siądzie to sama frajda z naprawy Zresztą co tam się może popsuć?

jeździłem na platynach grube kilometry to i Wueska da radę A jak cos po drodze siądzie to sama frajda z naprawy Zresztą co tam się może popsuć?

A ile się wueską najeździłeś Łolterze?

Savier, Wueską jakieś 10 kaemów wystarczyło, żebym sie zakochał Niestety miałem kilka przymusowych postojów, ale przecież Wiesia taka jest A zapłon CDI ? Za łatwo by się nią jeździło

Rozbieramy silnik i szlifujemy kartery:

Rozbiórka skrzyni. Jak oceniacie zużycie kół zębatych ?

Silnika ciąg dalszy. Niestety wał ma czopy do wymiany, łożyska wchodzą luźno i z jednej strony gwint jest uszkodzony. Korbowód ma luzy bardzo duże, to wyjaśnia problemy z ustawianiem zapłonu. Non stop zalewało świecę i była słaba iskra, zapłon przestawiał się nagminnie. Zastanawia mnie tłok, który wygląda jak po wojnie. PO zakupie wracałem do domu na kołach. Niestety co kilka kilometrów silnik tracił moc i dopiero po kilku minutach znowu można było jechać. Kilka dni później Wiesia odpalała ale już nie miała mocy przy ruszaniu.

Ktoś zrobił szybki remont Zacierał się tłok w cylindrze i temu co chwile stawał. Korbę w wale wymienić gwint poprawić a na czopy dać klej do łożysk i będzie ok.

Muciek, łożyska będę wklejał w kartery bo wchodzą luźno. W zasadzie powinienem te kartery wymienić ale chcę zachować numery silnika jak w oryginale. Łożysk na wale chyba nie warto wklejać. Raczej wymienię czopy, łożysko korby i tulejkę z brązu. Wrzucam kolejne zdjęcia z remontu:

Wrzucam filmiki z rozbiórki silnika. Zastanawia mnie ilość syfu i spalonego oleju w skrzyni korbowej. Może olej ze skrzynki biegów przedostawał się i spalał?

https://www.youtube.com/watch?v=Ho5Z6bB ... e=youtu.be

https://www.youtube.com/watch?v=aMOFkHU ... e=youtu.be

Spoko to jeszcze nie tragedia - ktoś długo na jakimś gównianym oleju jeździł.
Będzie żył silniczek. Regeneruj wał, szlifuj cylinder, nowe łożyska i ogień na tłok.