Strona 1 z 2

WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 12:56
autor: mateusz_stodolski
Witam, wszystkich. Rzadko piszę tutaj cokolwiek, ale dziś postanowiłem, że pochwalę się moim nowym nabytkiem, rzecz jasna zabytkiem :D

Któregoś dnia jak zwykle siedząc przed komputerem przeglądam sobie Facebooka, na jednej z grup z lokalnymi anonsami moją uwagę przykuwa ogłoszenie ''Sprzedam WSK 125 bez papierów cena 900 zł''... Brak zdjęcia, napisane widać że od niechcenia, ale postanowiłem napisać priva o jakieś fotki tego eksponatu... Po jakichś 30 minutach człowiek przysyła mi takie oto zdjęcie...
lelek.jpg
Widząc coś co przypomina Lelka ciśnienie od razu mi skoczyło, a tu facet nagle pisze, że do sprzedania jest taka WSK, tylko z oryginalnym przodem. Czytając co od razu gęba się uśmiechnęła, no i pytam człowieka czy ta z przodem ''nieoryginalnym'' też jest do sprzedania, po czym facet pisze że tak, tylko za 1200 bo ma papiery. Poprosiłem o numer kontaktowy, zawsze wolę rozmawiać niż pisać, więcej można się dowiedzieć :) Ustaliłem wszystko, miałem przyjechać na drugi dzień, z samego rana.
Jedna z ''gorszych'' nocy w życiu, z podekscytowania Lelkiem za nieduże pieniądze jeszcze z papierami nie spałem chyba do godziny 4 :D

Rano dzwonie do człowieka, po czym dowiaduje się że ''jednak nie, no bo tata jeździ nią na ryby''. I w tym momencie przeżyłem coś, co pewnie każdy z Was zna doskonale... taki a'la zawał dla Wueskowicza.
No ale, pocieszając się jakoś w duchu zadzwoniłem do faceta i próbuję przekonać go jakoś (oczywiście argumentując się tylko tymi papierami), chciałem nawet dać jeżdżącą CZ 175, nic z tego... Powiedziałem w końcu nie wiele myśląc że daje 2 000.
''No pomyślę''- usłyszałem.
Po dwóch dniach pisze mi wiadomość że za 2 tys mogę ją mieć. Umówiliśmy się na sobotę, i znów przeżywałem, żeby się teraz nie rozmyślił.

Sobota, godzina 14 tak, jak było umówione dzwonię do gościa, tłumaczy mi jak dojechać. Mam do niego ok 50 km,okolica dobrze mi znana, jeździłem tam na ryby. Mała biedna nadwiślańska wioska. Nawigacja ustawiona pod wskazany adres, w samochodzie Kolega i Szwagier, nastawienie jak najbardziej pozytywne, przyczepka jest, pasy również, jedziemy!!!
Po jakiejś godzinie dojeżdżamy do wału przeciwpowodziowego nad Wisłą, a GPS mówi w prawo... No jak w prawo jak tu nie ma drogi xD Na drzewie jakaś kartka, Darek wyłazi z samochodu i czyta '' Nie stawiać samochodów, tu zawraca autobus szkolny''...
Myślę, no tak, koniec drogi, zadupie totalne.. Gdzie dalej? Szwagier mówi że jest droga pod samym wałem, podobno jakieś ślady po traktorze są, więc stwierdziłem że jak rolnik ciapkiem dał radę, to moja Skorupa też powinna jakoś podjechać pod górkę. Jedziemy dalej, prowadzi nas wałem jakieś 500m, ukazują się 2 domy, a raczej chatki... Człowiek już na nas czeka wraz z ojcem. Wysiadamy, z samochodu, lelek postawiony na środku podwórka, oparty o studnie (co by nikt nie zaglądał tam co nie powinien). Na wstępie właściciel poinformował mnie że ma bardzo groźne psy, mój samochód został ''spisany'' podobnie jak sam ja z dowodu osobistego. Człowiek podejrzliwy jak mało kto... no cóż, taka okolica, sam pewnie bym się obawiał.
Zaczynamy identyfikację, koleś podejrzliwie zastanawia się czego szukamy pod bakiem i pod silnikiem... Już zaczynał się nawet denerwować, bo coś mu nie grało. Rama 100 % lelek,Bak i boczki ktoś założył od zwykłej B3, błotnik przedni od SHL( pewnie facetowi chlapało), brak górnego wydechu i kilku gratów. Jakakolwiek negocjacja ceny nie wchodziła w grę, dostał 2tys do ręki, zapakowaliśmy Lelka na przyczepkę, i ucieszeni odjechaliśmy...

Tym sposobem kupiłem Lelka z papierami ( w starym dowodzie napisane jest WSK LELEK).
Na warsztacie okazało się że jest kilka mankamentów, których się nie dopatrzyłem. Spawane wieszaki błotnika, i dziwnie ''rozpruta'' laga.
Lelek stoi w garażu i oczekuje na swoją kolejkę, najpierw kompletowanie, później remont.
Mam nadzieje że nie zanudziłem nikogo:D
Załączam fotki.(sorry za jakość, ale nie mam lepszego aparatu) Mówcie co sądzicie, komentujcie oceniajcie :)

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 13:07
autor: Mixol
Ty Farciarzu, jednak jeszcze są szanse na kupno w normalnych pieniądzach.Powodzenia w renowacji.A w nocy to adrenalina Ci musiała skakać ;D

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 13:08
autor: DaViD
Cena super jak na WSK z dokumentami a co dopiero Lelka :-D Który rocznik twojego modelu? Braków tak samo jak u mnie, masa ;D

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 13:11
autor: mateusz_stodolski
Rocznik oczywiście 76, jak wszystkie moje ptaszyny :)

Najgorszym bólem jest widoczna na zdjęciu dolna laga... Pierwszy raz widzę takie coś na oczy. Jest jakby wypchnięta czymś od środka i rozerwana. Spotkaliście się z czymś takim ???

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 13:14
autor: grzek30
Fajna opowieść.Najgorzej jak człowiek się napali i dostaje odpowiedz, ze nie sprzedaje...
Gratuluje.

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 14:24
autor: arash2110
Coś jest z Tymi Lelkami :lol: Ja nachodziłem gościa co miał lelka 4 lata i trzy razy mnie wystawił , mówiąc że sprzedaje żeby przyjechać , po dotarciu na miejsce słyszałem : " jednak nie będę sprzedawał " i tak było za każdym razem, w końcu się udało i też kupiłem w dobrych pieniążkach :-D

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 15:02
autor: grzek30
Ja tez mam chyba pecha do lelka..Wiec chyba mi nie jest pisany..

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 16:02
autor: mateusz_stodolski
Z części brakujących mi do skompletowania ''z grubsza'' brakuje mi górnego wydechu ( pewnie padnie wybór na Hartmana), nieszczęsnej lagi dolnej lewej, dekielka z mocowaniem, pedału hamulca i błotnika przedniego. Może ktoś ma coś na wymianę lub sprzedaż?

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 17:09
autor: DaViD
grzek30 pisze:Ja tez mam chyba pecha do lelka..Wiec chyba mi nie jest pisany..
Ale za to do innego modelu masz szczęście ;D

Co do elementów brakujących to nie masz jeszcze baku z przykręcanymi emblematami i z gumami z wąsem, pokrowca siedzenia z przetłoczeniami, i chyba najcięższych do znalezienia metalowych boczków. No chyba że te części już masz :-)

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 17:28
autor: dariuszlab
Reszta gratów to juz pikuś da sie zalatwic najwazniejsze ze jest papier z wbitym lelek. Ja go na przyczepke ladowalem zanim kasa byla wyplacona :-). Jedna z najsmiesniejszych wypraw po motór.

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 17:58
autor: mateusz_stodolski
DaViD- tak się składa że kupiłem kiedyś gila z metalowymi boczkami też z 1976, jak dowiedziałem się później w Gilu boczki montowali przemiennie (brak górnego wydechu), więc boczki już mam, a wąski zbiornik też jakiś się przewraca ;)

dariuszlab, to Ty jeszcze nie byłeś u kolesia pod Przysuchą, który po ćwiartce płacze i klęka na kolana że taniej nie może :lol: :lol: :lol:

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 19:40
autor: DaViD
W gilu do '76 montowali boczki metalowe, dopiero w '77 zaczęła się era plastiku i wchodziły boczki plastikowe i lampy przednie. Więcej co do gili i specyfikacji na dany rok w temacie poniżej ;-)
http://www.wueska.pl/viewtopic.php?f=9&t=5955

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 21:16
autor: daroohd
Jak dla mnie szału nie ma wygląda to bardziej na zwykła wsk e z półka kierownica kubkami i mocowaniem błotnika od lelka, reszta to wsk a z tamtych lat kanapa też nie lelek jak wydasz jeszcze min 2 tysie to będzie to lelek. Plus ze chcesz to remontować i zrobić super maszynę.

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 21:46
autor: Savier
Czemu kanapa nie lelek? :->

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 21:57
autor: mateusz_stodolski
Kanapę ktoś niechlujnie obszył, a co do plastikowych boczków w gilu to mam dowód rzeczowy u znajomego :) W 100% oryginalny gil z 76 roku na plastikowych boczkach

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 22:27
autor: Savier
1976??
Małe plastikowe czy duże plastikowe?

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-09, 22:51
autor: mateusz_stodolski
małe :)

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-10, 17:05
autor: daroohd
Savier pisze:Czemu kanapa nie lelek? :->
Bo lelki miały wzór na kanapie a ta na zdjęciu widać jest gładka.
Obrazek

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-10, 17:32
autor: mateusz_stodolski
Daroohd, nie przejmuj się, mam kilka takich kanap ;) poza tym z tego co mi wiadomo to pewien dobry człowiek już pracuje nad wykonaniem góry tego pokrowca ;) Podpowiedział byś lepiej czy wszystkie Lelki miały tak gięty uchwyt do trzymania dla pasażera, bo u mnie jest zwykły.

Re: WSK 125 Lelek... znaleziona po latach

: 2017-01-10, 17:37
autor: Szymon_1998
Oryginalnie w lelkach nie było takich uchwytów pasażera. Występowały w wersjach exportowych.