Strona 4 z 8

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-26, 17:46
autor: czankete
tomcio pisze:
2018-11-26, 14:04
Dla mnie najładniejszy efekt jest taki jak fabrycznie na kole, lekko wpadający w <popielaty- niebieski> :roll: .
...jeżeli chcesz by efekt był jak w oryginale to mam prosty, bardzo prymitywny ale sprawdzony patent jak w domowych warunkach zrobić by piasty czy inne aluminiowe elementy WSK-i wyglądały jak z fabryki. Koszt jest niewielki bowiem specyfik kosztuje około 50zł i wystarcza orientacyjnie na kilkadziesiąt kompletów bębnów/pokryw sprzęgła czy magneta a pozostałe potrzebne do tego dostaniesz za free. Czas jaki potrzebny dla doprowadzenia do stanu fabrycznego dajmy na to 10 piast zajmuje mi około dwóch godzin. Bardzo fajnie robi się w ten sposób specyficzne pod względem faktury bębny np. do jawy 50 gdzie dla zachowania charakterystycznej faktury metalu (tzw. "kółeczka") metody takie jak szkiełkowanie a na pewno papier ścierny czy staliwo nie sprawdzają się, ponieważ bezpowrotnie degradują czyszczone powierzchnie ;-)

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-26, 18:08
autor: tomcio
Naszykowałem sobie już Komplet piast, tak oglądałem to wszystko i porównałem piasty z kobuza-szkiełkowane, piasty te malowane i piasty orginalne nie ruszane. Panowie każdy ma swoje zdanie na wygląd ale w porównaniu do pozostałych te szkiełkowane i malowane w świetle dziennym prezentują się najładniej i jednak je założe :mrgreen: ALE szprych i nypli mam w zapasie i zaplote też te nieruszane piasty ;D :mrgreen: :mrgreen:

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-26, 18:17
autor: qpa
czankete śmiało dziel się patentem :)

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-26, 18:20
autor: Adam_Ga
qpa pisze:
2018-11-26, 18:17
czankete śmiało dziel się patentem :)
Pierzesz w Pollena1000 czy jak?

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-26, 18:37
autor: czankete
Adam_Ga pisze:
2018-11-26, 18:20
Pierzesz w Pollena1000 czy jak?
...czasy Polleny - nawet tej 2000 - bezpowrotnie dawno minęły :lol:. Jak podejdę do warsztatu do spiszę dokładnie jak się nazywa preparat by nie wprowadzić w błąd i opiszę swoją metodę czyszczenia alu ;-)

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-26, 19:41
autor: halcik
Fajnie, czekamy

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-26, 21:09
autor: tomcio
Ja jak mam coś do umycia, to w pracy myjką myje, ale żadna powłoka się nie odświeża po tym

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-27, 21:58
autor: tomcio
Dziś wróciłem do pracy po L4. Więc skorzystałem z okazij i wyczyściłem nyple do szprych :-D . Panowie- wyglądają pięknie :mrgreen: :mrgreen: to bez porównania do chiny.... Wstawiłem zdjęcie robione w pokoju i nie widać efektu wszystko ma inny kolor niż faktycznie.... . Jak będę miał chwile to pójdę do garażu i tam przy dobrym świetle zrobię zdjęcia ;-) :->
Jak widać przeniosłem część prac do pokoju :-D , dobrze że narzeczonej nie ma bo jak by zobaczyła koła od motoru w pokoju to chyba by mnie razem z tymi kołami do garażu na nockę wygoniła :lol: :lol: :hihi:
Ponadto przyszły części - Instalacja kierunków, ośka wachacza wraz z nowymi tulejkami miseczkami i śrubami, gumy amortyzatorów<te w których siedzą tulejki śrub amora> i pasta do aluminium :lol: :lol: ;D :-)

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-27, 22:59
autor: czankete
...wracając do czyszczenia elementów aluminiowych to preparat który stosuję nazywa się "Alu Strong" - dostępny także w necie w opakowaniach od 1l do 10l. Preparat jest bardzo agresywny i nie jest to coś w stylu Akry czy Arwy do mycia silników. Należy go używać bardzo ostrożnie zabezpieczając się w rękawiczki i nie wdychać oparów. Odradzam używanie stężonego nie rozcieńczonego środka. Osobiście stosuję go w stężeniu 1:10 ewentualnie w skrajnych przypadkach 1:5. Usuwa wszelkie zanieczyszczenia nawet te głęboko we wszelkich zakamarkach. Proces czyszczenia w roztworze trzeba nadzorować przez cały czas - wystarcza z reguły 3-10 minut, choć czasami w przypadku naprawdę zapuszczonych powierzchni może wymagać powtórzenia.


etap 1:
...zanim w roztworze umieszczę elementy z alu staram się je segregować by w danej partii znalazły się części o zbliżonym stopniu zabrudzenia/utlenienia. Proces czyszczenia w roztworze poprzedzam wymyciem części i usunięciu zalegającego smaru czy innych grubszych stałych zanieczyszczeń. Można to robić w jakiejś plastikowej misce czy też innym naczyniu z tworzywa o w miarę dużej powierzchni. Ważne by części były całe zanurzone w roztworze, czasami konieczne jest i odwracanie jak np. duże bębny od Junaka. Działanie płynu w kontakcie z alu widzimy natychmiast - narastająca piana w miejscu kontaktu z metalem. Po kąpieli od razu dokładnie płuczę części w letniej wodzie. Efekt jaki wpierw ukaże się naszym oczom może przerazić i zniechęcić - powierzchnia piast czy tego co czyścimy robi się matowa i ciemno szara - wygląda to nieciekawie ale jest to zjawisko chwilowe i w następnym etapie znika bezpowrotnie. Po zabiegu roztwór zlewamy do osobnego kanisterka, gdyż śmiało można go jeszcze wykorzystać przynajmniej 5 lub więcej razy. Stąd proponuję nie kupować więcej jak 1-5l.

etap 2:
...przechodzimy teraz do usunięcia ciemnoszarego nalotu i wyprowadzenia naturalnego wyglądu odlewu - tu wykorzystuję zakupioną w Castoramie głęboką prostokątną kasterkę budowlaną jako najwygodniejszą w ręcznym czyszczeniu. Do wanienki wlewam ciepłą wodę oraz dużą ilość dowolnego środka pieniącego - np. Ludwika, pianę aktywną lub płyn do prania dywanów - ważne, żeby było sporo piany. Następnie (choć kolejność nie ma tu znaczenia) dosypuję możliwie najdrobniejszy piasek jaki mamy np. do piaskowania. Z doświadczenia może też być żwir płukany max 0,3mm - typowy przy laniu posadzek. Proporcje należy tak dobrać by na dnie wanienki była warstwa 3-5 cm piasku a nad tym tak z 15 cm wody. Konsystencja ma być w każdym razie taka, że jak zaczynamy mieszać ręką to piasek dzięki pianie zaczyna się unosić i po prostu czuć go w rękach. Następnie po kolei każdą z części energicznie i równomiernie "pierzemy". Jeżeli mamy czysty płukany piasek bez kamieni to śmiało np. w przypadku piast można je dociskać do warstwy piasku leżącej na dnie wanienki i traktować obrotowymi ruchami. Dosłownie po kilku, kilkunastu ruchach i kontakcie z zawiesiną piasku w oczach widać jak ładnie zaczynają wyglądać nasze czyszczone części. Oczywiście metoda ta nie usuwa niedoskonałości odlewniczych czy śladów po mechanicznym uszkodzeniu. Co ciekawe przy metodzie tej nie ma efektu "kółek" jaki powstaje przy czyszczeniu np. staliwem. Wychodzi nam równomierna jednolita powierzchnia metalu - ładna błyszcząca bez rysek i wyglądająca tak jakby prosto wyjęta z formy odlewniczej...

...podsumowując - wbrew pozorom metoda ta jest szybka i skuteczna - nie mylić jednak z polerowaniem aluminium - po prostu przywracamy naturalny wygląd odlewu np. bębna czy jego pokrywy na taki jaki wypuściła fabryka. Czasami ze względu na ilość części jaki przychodzi mi czyścić wykorzystuję do tego najzwyklejszą betoniarkę. Do łopatek mieszających trytytkami przypinam poszczególne części i tak obładowaną obracam prawo/lewo 10-15 min. Z tym, że przy tej metodzie dodaję znacznie mniej piasku, gdyż siła i równomierność z jaką obraca się mieszalnik sprawia, że części "piorą się" w jego zawiesinie. Po tym wszystkim płuczę wszystko w letniej wodzie bez detergentów i suszę. Powierzchnia alu po kolejnej dobie delikatnie jeszcze nam się rozjaśni ukazując prawdziwą naturalną barwę odlewu. Zabiegu tego nie trzeba powtarzać a tak odstawione części nie ciemnieją z upływem czasu - przynajmniej ja niczego takiego nie zauważyłem ;-)

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-27, 23:15
autor: tomcio
No i to jest dobra porada, może kupie coś takiego zamiast myć Dimmerem.

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-27, 23:30
autor: jjaworskyy
czankete pisze:
2018-11-27, 22:59
...wracając do czyszczenia elementów aluminiowych to preparat który stosuję nazywa się "Alu Strong" - dostępny także w necie w opakowaniach od 1l do 10l. Preparat jest bardzo agresywny i nie jest to coś w stylu Akry czy Arwy do mycia silników. Należy go używać bardzo ostrożnie zabezpieczając się w rękawiczki i nie wdychać oparów. Odradzam używanie stężonego nie rozcieńczonego środka. Osobiście stosuję go w stężeniu 1:10 ewentualnie w skrajnych przypadkach 1:5. Usuwa wszelkie zanieczyszczenia nawet te głęboko we wszelkich zakamarkach. Proces czyszczenia w roztworze trzeba nadzorować przez cały czas - wystarcza z reguły 3-10 minut, choć czasami w przypadku naprawdę zapuszczonych powierzchni może wymagać powtórzenia.


etap 1:
...zanim w roztworze umieszczę elementy z alu staram się je segregować by w danej partii znalazły się części o zbliżonym stopniu zabrudzenia/utlenienia. Proces czyszczenia w roztworze poprzedzam wymyciem części i usunięciu zalegającego smaru czy innych grubszych stałych zanieczyszczeń. Można to robić w jakiejś plastikowej misce czy też innym naczyniu z tworzywa o w miarę dużej powierzchni. Ważne by części były całe zanurzone w roztworze, czasami konieczne jest i odwracanie jak np. duże bębny od Junaka. Działanie płynu w kontakcie z alu widzimy natychmiast - narastająca piana w miejscu kontaktu z metalem. Po kąpieli od razu dokładnie płuczę części w letniej wodzie. Efekt jaki wpierw ukaże się naszym oczom może przerazić i zniechęcić - powierzchnia piast czy tego co czyścimy robi się matowa i ciemno szara - wygląda to nieciekawie ale jest to zjawisko chwilowe i w następnym etapie znika bezpowrotnie. Po zabiegu roztwór zlewamy do osobnego kanisterka, gdyż śmiało można go jeszcze wykorzystać przynajmniej 5 lub więcej razy. Stąd proponuję nie kupować więcej jak 1-5l.

etap 2:
...przechodzimy teraz do usunięcia ciemnoszarego nalotu i wyprowadzenia naturalnego wyglądu odlewu - tu wykorzystuję zakupioną w Castoramie głęboką prostokątną kasterkę budowlaną jako najwygodniejszą w ręcznym czyszczeniu. Do wanienki wlewam ciepłą wodę oraz dużą ilość dowolnego środka pieniącego - np. Ludwika, pianę aktywną lub płyn do prania dywanów - ważne, żeby było sporo piany. Następnie (choć kolejność nie ma tu znaczenia) dosypuję możliwie najdrobniejszy piasek jaki mamy np. do piaskowania. Z doświadczenia może też być żwir płukany max 0,3mm - typowy przy laniu posadzek. Proporcje należy tak dobrać by na dnie wanienki była warstwa 3-5 cm piasku a nad tym tak z 15 cm wody. Konsystencja ma być w każdym razie taka, że jak zaczynamy mieszać ręką to piasek dzięki pianie zaczyna się unosić i po prostu czuć go w rękach. Następnie po kolei każdą z części energicznie i równomiernie "pierzemy". Jeżeli mamy czysty płukany piasek bez kamieni to śmiało np. w przypadku piast można je dociskać do warstwy piasku leżącej na dnie wanienki i traktować obrotowymi ruchami. Dosłownie po kilku, kilkunastu ruchach i kontakcie z zawiesiną piasku w oczach widać jak ładnie zaczynają wyglądać nasze czyszczone części. Oczywiście metoda ta nie usuwa niedoskonałości odlewniczych czy śladów po mechanicznym uszkodzeniu. Co ciekawe przy metodzie tej nie ma efektu "kółek" jaki powstaje przy czyszczeniu np. staliwem. Wychodzi nam równomierna jednolita powierzchnia metalu - ładna błyszcząca bez rysek i wyglądająca tak jakby prosto wyjęta z formy odlewniczej...

...podsumowując - wbrew pozorom metoda ta jest szybka i skuteczna - nie mylić jednak z polerowaniem aluminium - po prostu przywracamy naturalny wygląd odlewu np. bębna czy jego pokrywy na taki jaki wypuściła fabryka. Czasami ze względu na ilość części jaki przychodzi mi czyścić wykorzystuję do tego najzwyklejszą betoniarkę. Do łopatek mieszających trytytkami przypinam poszczególne części i tak obładowaną obracam prawo/lewo 10-15 min. Z tym, że przy tej metodzie dodaję znacznie mniej piasku, gdyż siła i równomierność z jaką obraca się mieszalnik sprawia, że części "piorą się" w jego zawiesinie. Po tym wszystkim płuczę wszystko w letniej wodzie bez detergentów i suszę. Powierzchnia alu po kolejnej dobie delikatnie jeszcze nam się rozjaśni ukazując prawdziwą naturalną barwę odlewu. Zabiegu tego nie trzeba powtarzać a tak odstawione części nie ciemnieją z upływem czasu - przynajmniej ja niczego takiego nie zauważyłem ;-)
Posiadasz może fotki z "przed" oraz "po"? :evil: :evil:

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-28, 09:43
autor: czankete
...no niestety nie robiłem zdjęć i nie mam możliwości pokazać jak wyglądały części przed czyszczeniem. Następną partię gratów którą zbieram planuję poddać czyszczeniu dopiero po nowym roku przy lepszych warunkach na zewnątrz bo nie ukrywam, że zabieg ten jest delikatnie mówiąc uciążliwy do przeprowadzenia w zamkniętym warsztacie czy garażu (o pomieszczeniu w domu czy piwnicy nie wspomnę) :-?

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-28, 21:44
autor: tomcio
Dziś zamówiłem gażnik do trójki. Trochę czytałem tu na forum, bo miałem kupić jakiś zestaw naprawczy do G20 i w końcu wybór padł na to <21mm PHBG> Jak wiadomo z Trójki rakiety nie zrobię i w cale nie zamierzam. Liczę na precyzyjne doregulowanie wolnych obrotów i zlikwidowanie brzęczącej przepustnicy. A skoro jest możliwość założenia czegoś nowszego to czemu nie zwłaszcza że seryjny gażnik to powojenna konstrukcja, co nie znaczy że jest zły. Ale lepiej kupić coś ze współczesnym rozwiązaniem niż podróbe orginału :-)

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-29, 08:34
autor: Jogurt
Czankete mozesz wydzielić swój post o amelinium do nowego tematu? Za chwilę ciężko bedzie to znaleźć a blizej wiosny napewno ktoś będzie chciał spróbować tej metody.


...ok, nie ma problemu - przerzucę cały opis do działu "warsztat", gdzie są już zresztą tematy o obróbce elementów alu a tu zostawię link do niego. Przy następnych pracach związanych z czyszczeniem porobię też zdjęcia poglądowe części i dołączę by widać było efekt początkowy i końcowy
;-)

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-11-30, 20:21
autor: tomcio
Dziś przyszedł gażnik :-D. Będę musiał założyć ssanie kobuzowe przy kierownicy, i dokupić inną dysze, po za tym tylko regulacje mnie czekają. Ale do wiosny jeszcze daleko :-/

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-12-01, 20:19
autor: tomcio
Dziś zawiozłem ramę do malowania proszkowego i Oddałem koła do Człowieka który zajmuje się centrowaniem. Zaplotłem je sam ale to przechodzone obręcze i mimo że wiem iż były proste przed rozebraniem jednak bałem się podejmować centrowania sam :|
To już kończący etap Gromadzenia i odnawiania. Jak wrócą koła i rama, to po wypłacie zamówię jeszcze jedną paczkę z częściami i myślę że przed świętami zacznę coś składać. Czekam też na uszczelki gambitowe od kolegi z forum, zamówiłem przy okazji komplet do czwórki. Niech sobie leży :mrgreen: Zanim zacznę składać zrobię porządną serję zdjęć przy dobrym świetle ;-)

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-12-05, 19:52
autor: tomcio
Jutro zdjęcia gotowych kół💪💪😁. Dla mnie jest super. Co najważnjejsze trwałe. Będę czekał na wasze opinie😉🔧🔧

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-12-06, 20:32
autor: tomcio
:-D

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-12-06, 20:37
autor: tomcio
:mrgreen:

Re: Garbata 125 roku 1976

: 2018-12-06, 20:43
autor: tomcio
Tak jak widać koła są gotowe. Obręcze jak na swój wiek są idealnie proste. Złote nyple i ori. szprychy nadają uroku. Opony jak wspominałem wcześniej są firmy VERUBBER. Popularne Mittasy już mi się jakoś przyjadły.
Szykuje nyple do jeszcze jednego kompletu kół które zamierzam zapleść na chińskich obręczach... Też będzie zacnie wyglądać.
Sporo daje mi to że pracuje na warsztacie gdzie mam do dyspozycji prasę, klucze narzynki, gwintowniki myjkę, maszyny do opon, szlifierki szczotki stołowe i wiele wiele innych.
Co kto myśli o efekcie :-) ???