Strona 1 z 1

SHL 125 U48 1950 - śrubka po śrubce

: 2019-08-28, 23:20
autor: dawidM10
Dziś chciałem przedstawić moje najnowsze dziecko, które jest w trakcie powstawania z niczego. Zaczęło się od tego, że zawsze marzyłem o SHL M04,a jak wiadomo, marzenia trzeba spełniać :-) Problem polegał tylko na tym, że trudno ten motocykl kupić, a jak się już jakiś pokazuje to w kosmicznej cenie. Postanowiłem, że złożę sobie coś takiego, bo w latach kiedy wpadłem na ten pomysł, części do tych motocykli pojawiały się częściej na aukcjach internetowych i nie osiągały jeszcze cen złota :P Zaczęło się od kupna wyremontowanego silnika na bazarze w Łodzi w 2014 roku, a potem od razu od wylicytowania ramy na allegro. Potem zacząłem zgłębiać temat co to za rama i czym się różni wersja kielecka od wersji warszawskiej, oraz szczegóły różnych detali w poszczególnych rocznikach, ponieważ chciałem złożyć moto tak,żeby miało to ręce i nogi, a nie był to jakiś zlep części z różnych roczników. I tak zakupiłem drugi silnik, który posiada X przed numerem i nawet idealnie pasuje do numerów ramy.

Obrazek

Obrazek

Rocznik ramy ostatecznie udało mi się potwierdzić w tym roku, że jest to sam początek 1950 roku, wcześniej wiedziałem tylko że rok 1949 lub 1950. Sama rama była po pęknięciu pod główką i naprawie przez jakiegoś "wiejskiego kowala" poprzez wspawanie kawała pancernej blachy. Całe szczęście do idealnego stanu doprowadził ją Pan Zakrzewski, który specjalizuje się w naprawie tych ram. Kolejny duży problem miałem z bakiem. Udało mi się dostać wersję kielecką z kranikiem na drobny gwint ale...po piaskowaniu okazało się, że jest jak durszlak...

Obrazek

Obrazek

Z pomocą przyszedł mi palnik, cyna i kilka filmików instruktażowych na temat cynowania i bak odzyskał szczelność :-D

Obrazek

Ogólnie kompletowanie trwa dalej niezmiennie od 2014 roku. Na dzień dzisiejszy walczę z naprawą błotnika tylnego z zawiasem, który też był w agonalnym stanie,ale zaczyna odzyskiwać świetność, oraz usuwam bolączki "wieku dziecięcego". Motocykl pali od kopa i jeździ. Powoli go docieram. Póki co remont idzie w dobrym kierunku, detale zgadzają się z danym rocznikiem. Mógłbym już o tym modelu chyba napisać książkę :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

W tym roku planuje go dobrze objeździć , usunąć wszystkie usterki,a w przyszłym roku na wiosnę pewnie strzelę malowanie i go zarejestruję ;-)

Re: SHL 125 U48 1950 - śrubka po śrubce

: 2019-08-29, 06:40
autor: CZESIO1958
Jak Feniks z popiołów 😅

Re: SHL 125 U48 1950 - śrubka po śrubce

: 2019-08-29, 09:21
autor: kanuj
Podziwiam Twój upór, ja mam " kielecką" z 1951 r.

Re: SHL 125 U48 1950 - śrubka po śrubce

: 2019-08-29, 10:03
autor: Mixol
Gratuluję efektu i podejścia do tematu, czy możesz coś napisać o różnicach wersji kieleckiej i warszawskiej ?

Re: SHL 125 U48 1950 - śrubka po śrubce

: 2019-08-29, 11:19
autor: dawidM10
To fakt - jestem uparty, zwłaszcza jeśli chodzi o remonty motocykli ;) Czasami jak coś nie idzie to mam ochotę wywalić to wszystko na złom, wtedy robię sobie kilka dni przerwy na ochłonięcie i spokojne przemyślenie rozwiązania problemu ;) Najważniejsze to nie śpieszyć się z remontem. Przy okazji odbudowy / remontu lubię dużo czytać literatury i śledzić historę danego modelu oraz zmiany zachodzące na przestrzeni lat produkcji.

@Mixol - Podczas lat produkcji, tak samo jak w WSK , tak i w SHL 125 wchodziły zmiany i ulepszenia, i ciężko dziś jest powiedzieć co było montowane od którego roku / numeru ramy. Np. we wczesnych modelach Kieleckiej SHL była kierownica z rolgazem na suwak, nitowane obicie siedzenia, krótszy o około 2cm trapez, błotnik na zawiasie, krótsze sprężyny siedzenia. Mniej więcej do 1950 występowała kalamitka w główce ramy. Błotnik na zawiasie też już na pewno nie był montowany od końca 1949 roku. Wersje kieleckie posiadały śruby na drobny gwint, także na taki gwint był kranik baku, pokrywa silnika miała logo PZL z ptakiem, piasty kół miały przetłoczenia tzw. gwiazdki, tylny błotnik (już bez zawiasu) posiadał lampkę typu "nochal", szkło lampy przód Marciniak (najstarsze egzemplarze) lub ZWAO (późniejsze). Koła kieleckie posiadały mniej masywne rawki kół. Wcześniejsze numeracje silnika posiadały X przed numerem. Na tabliczce znamionowej widniał napis SHL 125.

Wersja warszawska- tak z grubsza: piasty tłoczone bez "gwiazdek", lampka tył "żółwik", numer ramy posiadał "W" przed numerem, dekiel silnika z logo WFM, tabliczka znamionowa z napisem Warszawska Fabryka Motocykli model SHL M04, późne wersje posiadały ramę spawaną a nie nitowaną.

To tak z grubsza .

Re: SHL 125 U48 1950 - śrubka po śrubce

: 2019-09-17, 10:51
autor: DaViD
Jak czyściłeś zbiornik? Mechanicznie szczotką czy pisakowaleś? I jak dotarłeś do wszystkich zakamarków w środku? Mam jeden zbiornik w stanie agonalnym i nie chciałbym go oddawać do piaskowania.

Re: SHL 125 U48 1950 - śrubka po śrubce

: 2019-09-17, 11:43
autor: jjaworskyy
DaViD pisze:
2019-09-17, 10:51
Jak czyściłeś zbiornik? Mechanicznie szczotką czy pisakowaleś? I jak dotarłeś do wszystkich zakamarków w środku? Mam jeden zbiornik w stanie agonalnym i nie chciałbym go oddawać do piaskowania.
Wpisz sobie na fb Kanuj regeneracja baków, gościu czyści i zabezpiecza zbiorniki, jeśli dobrze pamiętam to bierze 20 zł od litra pojemności zbironika.

Re: SHL 125 U48 1950 - śrubka po śrubce

: 2019-09-17, 14:28
autor: CZESIO1958
http://kanuj.pl/
Tu masz jego stronę z namiarami.

Re: SHL 125 U48 1950 - śrubka po śrubce

: 2019-09-18, 19:44
autor: Wojtek
Ja też Kanuja polecam. Ogarnął mój bak do CZ cross.

Re: SHL 125 U48 1950 - śrubka po śrubce

: 2019-09-19, 12:59
autor: dawidM10
Ja stosuję zalewanie baku ropą i wrzucanie do środka ostrych kamieni. Tak zalanym bakiem ostro potrząsam od czasu do czasu, całość pozostaje zalana około tygodnia. Po tygodniu wylewam to wszystko i dobrze płuczę kilka razy benzyną aż wszystko zejdzie. Potem zakładam filtr paliwa na wężyk. Po pewnym czasie widać, że w filtrze nie ma już zabrudzeń.