WSK - WueSKowe Forum

Patafil65 Junaka nie odpuszczaj bo to piękny motocykl! Remont 6000? Przy dobrych negocjacjach usług TAK, ale jak masz braki lub duże zużycie to może być i drugie 6000....

halcik wiem o czym mówisz, motocykle i rozsądek nie idą w parze... żona czasem mówi że mnie na odwyk wyśle

Adam_Ga pisze:Patafil65 Junaka nie odpuszczaj bo to piękny motocykl! Remont 6000? Przy dobrych negocjacjach usług TAK, ale jak masz braki lub duże zużycie to może być i drugie 6000....

O.K. namówiłeś mnie , będę szukał dalej może coś w rozsądnej cenie się trafi. Koszty remontu mnie tak nie przerażają bo prowadzę warsztat motocyklowy z mechaniką kompleksowo i lakiernictwem, ale to dokompletowywanie no i dokumenty, jak pomyślę to mam spazmy. A Janek taki w miarę na aukcji, to ok 9 tyś. Dla mnie liczy się czas, nie mam go zbyt wiele więc nie mogę sobie pozwolić na szukanie i jeżdżenie za częściami.

@Patafil 65 - Ja na Twoim miejscu szukałbym czegoś kompletnego bez dokumentów. Teraz jeszcze można kupić coś sensownego za 6000 - 6500 zł. Dokumenty zawsze możesz sobie zrobić, tym bardziej, że nie jest to ogromny koszt jak powszechnie się uważa. Myślę, że będziesz spokojniejszy jak kupisz ładną bazę bez dokumentów niż strupa z dokumentami.

@Adam_Ga masz całkowitą rację co do cen usług związanych z remontem Junaka. Mam wrażenie, że samo hasło "Junak" w jakimkolwiek zakładzie powoduje wzrost cen o kilkadziesiąt %. Dobrym przykładem jest np. koszt regeneracji głowicy do Junaka, który w pewnym renomowanym zakładzie wynosi nawet 700 zł...

Oj Junak mi też się marzy - główną przeszkodą jest fakt, że nie mam prawka na motor (stąd tylko WSK125) i chyba nie chcę go mieć - jak widzę co się dzieje na drogach (zwłaszcza w mieście) to ciarki mnie przechodzą... Może za kilka lat kierowcy samochodów zaczną zauważać motocyklistów...
Pytanie, które mnie męczy od dłuższego czasu: czy są motory o pojemności 125, które polecilibyście do odbudowy? Coś na zasadzie naszej WSKi i w miarę zbliżone finansowo? Pojawiają się Csepele, chyba Zundapy, DKW, MZ... Jakie moto jest jeszcze w miarę proste i tanie w odbudowie? Dostępność części też jest ważna...

Etz 125 ciężko trafić, dostęp do części jak i ich jakość lepsza, ale jak dla mnie jeszcze za młode te motorów również wyglądem. Ale MZ ts 125 lub bardziej MZ es 125 to już dziadki. MZ trophy ma wahacz Ochaby, ciekawie się tym jeździ, mam większego brata bo 250. Za to frajda z jazdy większą. Inne motorki są już droższe, a dostępność części mniejsza. Został ci Mińsk oczywiście żartuje. Albo może zmiana marki na shl m04, m05?

Oprócz WSK w klasie 125 dobrą opcją są na pewno wspomniane węgierskie motocykle Csepel. Wygląd dla niewtajemniczonych taki jak Sokoła 125 czy SHL M04 , silnik prosty, mało elementów do chromowania/niklowania, cena też nie jakaś kolosalna (od około 2000 w stanie przeciętnym). Tylko najlepiej kupić jakiegoś z mniej więcej połowy lat 50-tych, bo Węgrzy te wcześniejsze modele uwielbiali ulepszać elementami z nowszych wersji, przez co powstaje taki miszmasz trochę. Brakujące części na pewno można zamówić u pana Przemka z Plewisk k. Poznania, który te i inne motorki z Węgier sprowadza. Poza tym - mam motocykl Csepel i zauważam, że na ludziach robi znacznie większe wrażenie niż WSK, WFM czy czasem nawet Ural (który nawiasem mówiąc zdaniem wielu znajomych mnie odwiedzających na pewno jeździł na wojnie, mimo że jest z 1967 )

Ano właśnie kilka razy z Przemkiem rozmawiałem nt. MZ ale Csepeli jakoś nie dotykałem:) Faktem jest, że wyglądają kozacko:)

Ja tam mam jednego i już zbieram kasę, by późną wiosną/latem kupić drugiego :>

Co do cen motocykli to poniżej ceny z roku 1999 Zanalazłem moją pierwszą gazetę o motocyklach:)
Ogromny wybór Junaków w atrakcyjnych cenach, WSKi, Gazele czy M11 tylko trochę droższe niż koszt dodania ogłoszenia, SHLki M04 za pół darmo, ehh co za czasy;)

Bo to było jeszcze przed olimpiadą w Chinach gdzie trafiła większość naszych motocykli.

Adam_Ga pisze: motocykle i rozsądek nie idą w parze... żona czasem mówi że mnie na odwyk wyśle

Oj swieta racja, mi chyba wlasnie brak rozsadku odnosnie motocykli dolega zreszta nie tylko motocykli sa juz dwa trabanty , wsk I jeszcze dwa inne a na dobitke C328 po tacie.
Jezeli chodzi o ceny to faktycznie sa zwariowane ale najgorsze jest to ze mnie to nie odstrasza I ciagle jakies fanty skupuje,czy to dobrze ? chyba nie bo wlasnie dlatego te ceny ida w gore.
Odnosnie mojej zony to nie mowi ze mnie wysle na odwyk tylko ze powinni mnie zamknac I leczyc.

Patrząc na te skany giełdy motocyklowej nie myślcie że te motocykle były za pół darmo w 1998 roku średnia pensja w Polsce wynosiła ok. 1000zł także Wsk za 400zł to było pół średniej krajowej ,wtedy za godzinę pracy jak ktoś dostawał 8zł to było bardzo dużo.Fakt faktem że w tamtych czasach łatwiej można było trafić Wsk za flaszkę czy "parę groszy" pytając kilka osób ze swojej miejscowości.W 1999 roku chciałem kupić Wsk z dokumentami to miałem dwie do kupienia jedna z początku lat 80-tych kompletna ale silnik do zrobienia za 200zł i druga niby po milicji z 84-85 roku też z dokumentami i białymi osłonami na nogi też za 200zł .Wtedy człowiek chodził do szkoły i 200zł to był majątek i skończyło się na tym że kupiłem kompletny silnik nie rozbieramy za 50zł i z tego co miałem w domu złożyło się Wsk Przeglądając nie dawno stare numery świata Motocykli natknąłem sie na giełdę z 2002 roku i tam Wsk 125 lub 175 w stanie kompletnym z pełną dokumentacją bez wkładu były w cenach 250 zł -600zł ,Jawa Ts 350 600-2000zł Mz Etz każdy model 900-2500zł i wtedy był bardzo dobry czas na kupno, płace były wyższe i nastała moda na motocykle japońskie i dużo ludzi przesiadało się na takie motocykle a tym co jeździli (Wsk ,Jawa,Mz itd. ) sprzedawali za grosze,bo nie było na to popytu.Teraz ceny powariowały za WSk do kompletnego remontu i dokupienia mnóstwa brakujących części bez dokumentów 800 zł w górę ,z dokumentami 1800 zł w górę.Chcesz mieć to płać i płacz.

Do dziś pluję sobie w brodę, że nie kupiłam w latach 90-tych SHL m04 za 1000 zł od wujka... Wtedy miesięcznie zarabiałam 900 zł

Co mogę powiedzieć motocykle WSK WFM i SHL nie są rzadkie (poza niektórymi modelami).Cenę kreuje w tym wypadku moda. Stały się modne to przede wszystkim. Zmiana przepisów odnośnie 125 to już w ogóle wprowadziła szał. No i na końcu ludzie po 50tce którzy mają wspomnienia z młodości z motocyklami z prlu, którzy mają dzisiaj często grube portfele i kolekcjonują egzemplarze w oryginale. To powoduje że ceny cały czas rosną. Moim zdaniem motocykle już wiecej jak 15-25% nie podrożeją bo nikt o normalnych zmysłach nie da za WSK 10-12 tyś zł mówię tutaj o WSK typu B1 popularnych. Niestety dzisiaj jest tak że te motocykle są tylko na zasadzie "mam ale nie sprzedaje niech stoi". Zastanawiałem się nad tym fenomenem już od dawna zadając sobie pytanie gdzie sa te wszystkie motocykle...

Ja tak tylko się wtrącę i dodam swoje zdanie.Ja kupiłem swoją wske DOKŁADNIE 3 lata temu za 600zł bez papierów i nie w całości..po jakimś roku szukałem z kumplem wski dla niego.... z papierem najtańsza za 1600 nam sie trafiła(papier od innego moto.główkę ramy dorzucił dla naszej pewności)Ale ku**a teraz te ceny to jakaś paranoja ....szukam kolejnej i co widzę..? za 1500 trup i bez dokumentów....wiem że mój post nic nie wnosi ale chciałem sie poprostu wygadać bo nikt nie chce mnie słuchać jak o tym gadam.Dzięki za poświęcony czas,kończę perłe i Dobranoc

https://www.olx.pl/oferta/wsk125-kos-w- ... 3;promoted
Szykowana na szybko nawet nie zdążył chlapacza dokręcić do końca,dobrze że napisał do negocjacji to może jak 10 tysi ktoś urwie to się sprzeda:-)

się chłopak o jedno zero pierdyknął

Handlarzo-kolekcjoner standardowo prowadzi "skup" maszyn wszelakich, oczywiście znam temat bo z moich okolic.

Odwiedziłem dziś starego znajomego który ma trochę ciekawych motocykli i generalnie WSK-i to raczej u niego za chwasty polne robią jak posłuchałem o cenach motocykli, nawet prostych setek, owszem zrobionych na muzeum to usiadłem, fakt to są sprzęty przedwojenne albo niskie numery seryjne.
Ale rynek na takie ceny robią niekoniecznie handlarze tylko Polacy z zagranicy którzy chcą na tip-top, cena nie gra roli.
Jakbym miał wydawać teraz pieniądze na klasykę motoryzacji to bym szukał starych japsów albo nawet zachodniej Europy, ciekawszych modeli, kompletnych do roboty, Made In Poland przekroczyło granicę absurdu.

Trzeba polować po wsiach, kupować i powoli składać. Lepsza lokata kapitału niż złoto, srebro i obligacje. Jedynie ziemia ma większą stopę zwrotu