Silnik na dotarciu

Awatar użytkownika
Stary
Posty: 1195
Rejestracja: 2007-01-04, 12:45
GG: 3029753
Moje maszyny: Wigry 3 + Gnom.
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Post autor: Stary » 2007-07-16, 20:57

Rewelacja :P

Co jak co - ale chłopy ze szrotu na technice się znają :) Ich silniki z tego co widzę to nie byle gówno - inaczej tak ostro nie mogliby jeździć :)

Awatar użytkownika
wskyellow
Posty: 72
Rejestracja: 2007-05-24, 23:16
GG: 0
Lokalizacja: Sędziejowice
Kontaktowanie:

Post autor: wskyellow » 2007-07-18, 23:28

ja tam leje zwykły mixol 1 nakrętkę na litr.powiecie czy dobre proporcje?
MoTóR nie umiera nigdy ;)

maciek600

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: maciek600 » 2008-02-05, 17:22

ja tam wlewałem do kobuza 1:50 mixolu i pałowałem na max, z tlokiem nigdy nic się nie działo

Fenix
Posty: 494
Rejestracja: 2007-01-30, 20:17
GG: 0
Moje maszyny: WSK KOBUZ
Lokalizacja: Kielce
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: Fenix » 2008-02-05, 21:33

Rapi ==> co ty na smole jeździsz? Co ten twój tłok taki czarny: pewnie od bardzo dawna ma przedmuchy pod tłok, to nie dziw się, że tłok poszedł się... (i tak dalej).
(zdjęcie tego tłoka się download/file.php?id=1178)
e-kiosk FENIXa ==> http://fenix.nextpress.pl" target="_blank

Awatar użytkownika
Jarek_kam
Posty: 306
Rejestracja: 2007-12-06, 21:26
GG: 0
Lokalizacja: Kamieńsk woj. Łódzkie
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: Jarek_kam » 2008-02-06, 16:05

ŻbiKu pisze:grunt żeby na dotarcie miał bogatszą mieszankę, nawet jeśli będzie przez to troszeczkę zamulony.
znaczy że mało powietrza dać po to zeby motór dostawał więcej mieszanki benzyna-olej po to zeby dostwał wiecej oleju i sie nie zatarał, tak??
luk@sz pisze:ja polecam olej stihla zweitaktmotorenol ten czerwony ja na nim jezdze i jest ok ;-)

ja jeżdze tez na czerwonym od shtila
Ostatnio zmieniony 2008-02-19, 23:43 przez Jarek_kam, łącznie zmieniany 1 raz.

loony

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: loony » 2008-02-06, 16:33

Jarek_kam pisze:
ŻbiKu pisze:grunt żeby na dotarcie miał bogatszą mieszankę, nawet jeśli będzie przez to troszeczkę zamulony.
znaczy że mało powietrza dać po to zeby motór dostawał więcej mieszanki benzyna-olej po to zeby dostwał wiecej oleju i sie nie zatarał, tak??
Znaczy, zeby dawać mu więcej oleju na takim samym ustawieniu gaźnika.

Awatar użytkownika
ŻbiKu
Posty: 1624
Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
GG: 0
Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: ŻbiKu » 2008-02-06, 22:08

Nie całkiem. To, że lejemy więcej oleju do benzyny to chyba logiczne.

Bogatszą mieszankę należy ustawić a gaźniku przez podniesienie iglicy o jedną pozycję od wartości normalnej.
Ma to szczególne znaczenie gdy mamy po remoncie cały układ tłokowo-korbowy.

Nie zaczynajmy gadki jaki olej lepszy, ponieważ to temat rzeka każdy ma swoją rację.

Awatar użytkownika
Wojtek
Posty: 954
Rejestracja: 2007-01-12, 18:22
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: Wojtek » 2008-09-08, 22:08

Dobry artykuł o docieraniu silnika. Osoby które leją więcej oleju do paliwa i jeżdżą bez używania gazu podczas docierania niech nie czytają gdyż jeszcze będą musiały zmienić zdanie :) Art. po angielsku.
http://www.mototuneusa.com/break_in_secrets.htm" target="_blank

Trochę nie w porę ale odniosę się jeszcze do tego zdjęcia które wrzucił Rapi. Widać że przedmuchy były na całym obwodzie tłoka. Pierścienie są po prostu zużyte a zmiana oleju nie wiele tam zmieniła.

Pierwsze kilometry po remoncie robiłem na oleju Valvoline full syntetyk. Zużyłem go około pół litra i musiałem zdjąć głowicę. Na denku tłoka już zebrała się warstwa nagaru mimo że jeździłem tylko na wspomnianym oleju i lałem go około 1:35. Lepszy olej podczas docierania to słaby pomysł ale tego właśnie używałem do CZ cross a innego nie miałem. Osobiście uważam że nie ma opcji aby w starym dwusuwie syntetyczny olej w mieszance zaczął rozpuszczać nagar. Szczególnie że obecnie w olejach syntetycznych jest taka sama ilość detergentów co w mineralnych.

Inny artykuł o docieraniu, tym razem po polsku jest na stronie motor-tech, firmy z Katowic. Łatwo znaleźć przez wyszukiwarkę. Emerycka jazda w czasie docierania tylko szkodzi silnikowi. Pierścienie nie dopasowują sie do cylindra tak jak należy, powstają przedmuchy i silnik nie rozwija w późniejszym etapie pełnej mocy.
Bynajmniej i przynajmniej to dwa słowa o kompletnie różnym znaczeniu. Nie używa się ich zamiennie!!!!!!!!!

Awatar użytkownika
adasiek185
Posty: 282
Rejestracja: 2008-07-27, 15:52
GG: 0
Lokalizacja: Okolice Zgorzelca
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: adasiek185 » 2008-09-08, 22:21

Ja bym się osobiście przeraził gdybym taki tłok wyciągnął ze swojego silnika
Wiele serc, jedno bicie, WSK ponad życie!

Awatar użytkownika
Stary
Posty: 1195
Rejestracja: 2007-01-04, 12:45
GG: 3029753
Moje maszyny: Wigry 3 + Gnom.
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: Stary » 2008-09-08, 23:49

Nie miałem już czasu czytać całości dokładnie bo muszę lecieć w kimę.

Po przeskanowaniu ogólnym - to "niestety" jest prawda. Miałem niedawno kontakt z gościem który remontuje głównie BSA. Pokazywał dwa te same modele docierane metodą "tradycyjną" oraz metodą "mocną" więcej napiszę (może) wkrótce.

A oto cytat z wypowiedzi kolegi Adama:
Caly temat docierania zaczyna sie dlugo przedtem, niz do docierania dojdziemy - a mianowicie wyplywa z jakosci i dokladnosci wykonanego remontu.
W gruncie rzeczy remont ukladu tlokowo korbowego silnika powinien sie zaczac od czegos co nazywamy w Ameryce "blueprinting" silnika i co dokumentuje ze wszystkie wspolpracujace ze soba powierzchnie (karterow, cylindra i glowicy ) sa rzeczywiscie wzgledem siebie w poziomie, bez uskokow i zadziorow, ze lozyska walu, sam wal z korbowodem sa umieszczone w karterach w jednej osi, a korbowod w stosunku do walu i cylindra jest rowniez wlasciwie ustawiony.Przy okazji trzeba ocenic stopien zuzycia polaczenia cylinder / glowica dla sprawdzenia czy dalej mozna stosowac tam oryginalne polaczenie bez zadnej uszczelki.
Szlif cylindra najlatwiej zrobic do istniejacego tloka almotu na odpowiedni nadwymiar, sprawdzajac najpierw czy gorny pierscien tloka nie ma ochoty na wyskoczenie poza gorna krawedz cylindra.
Tego typu rzecz moze sie zdarzyc i wymaga wowczas zastosowania podkladki pod cylinder o odpowiedniej grubosci. Nie wchodze tutaj w rozwazania na temat zastosowania lepszego tloka, bo w wiekszosci wypadkow koszt bedzie zapora nie do przekroczenia.
Sam szlif powinien byc zakonczony honowaniem dosc "szorstka" glowica i napewno z maszyny, a nie z reki.
Warto umowic sie z warsztatem na obejrzenie operacji szlifowania, dla sprawdzenia czy operator maszyny zaklada specjalna plyte majaca zabezpieczyc cylinder przed zwichrowaniem, czy nie.
Po odebraniu cylindra sprawdzamy jak pasuja do niego pierscienie, wkladajac je do srodka i ustawiajac w poziomie za pomoca denka tloka - zamki nie moga byc za ciasne i musza miec luz przewidziany w serwisowce.
Jezeli sa za ciasne trzeba je podpilowac plaskim iglakiem.
Nastepnie myjemy dokladnie cylinder od wewnatrz woda z plynnym mydlem i wycieramy do sucha szmatami - po myciu biala szmata wlozona do cylindra musi wyjsc biala, bez absolutnie zadnych sladow pasty honowniczej. Nie uzywamy do tego zadnych produktow z przetworu ropy naftowej, bo nie usuwaja one resztek pasty.
Na koniec moczymy szmate w oleju silnikowym, wyciskamu i przecieramy wnetrze cylindra.
Nakladamy po podgrzaniu tlok na korbowod i wciskamy palcem sworzen tlokowy, po czym wkladamy zabezpieczenia. Tlok po ostygnieciu zacisnie sie na sworzniu. Nie radze do tej operacj schladzac sworznia przy goracym tloku - sworzen powinien miec temperature pokojowa. Nakladamy na tlok pierscienie ustawiajac zamki co 120 stopni i przed nalozeniem cylindra smarujemy plaszcz tloka kilkoma kroplami oleju. Zaden olej nie moze pojsc na pierscienie.
Unieruchamiamy tlok, sciskamy opaska pierscienie i zakladamy cylinder. Ustawiamy zaplon, zakladamy glowice, klawiature i skrecamy wszystko razem z odpowiednimi momentami dla danej grubosci srub, czy szpilek.
Uruchamiamy motocykl i przystepujemy do wlasciwego docierania.

Wazne zeby do tego zadania wybrac dzien kiedy mamy czas na jazde i wybrac rowniez miejsce, tzn odcinek drogi o niewielkim ruchu, gdzie bedziemy mogli cwiczyc nie wywolujac korkow, lub prowokujac wypadkow.
Przede wszystkim po odpaleniu motocykla, nie stoimy upajajac sie dzwiekiem, nie probujemy regulowac zaplonu i gaznika, tylko wsiadamy i zaczynamy wolno jechac. Jedziemy oczywiscie wkolo komina nie oddalajac sie za bardzo od garazu i probujac jednoczesnie powoli rozgrzac silnik, a z drugiej strony wyczuc na co mozemy sobie na motocyklu z tym mocno niewyregulowanym gaznikiem pozwolic. Glownie chodzi o to zeby zorientowac sie jakie obroty silnik trzyma, a przy jakich chce juz zgasnac, czy wogole ma chec wejsc na obroty czy nie itp.
Jezeli niezbedne jest podregulowanie gaznika dla uzyskania mozliwosci w miare normalnej jazdy to teraz wlasnie to robimy, bez specjalnego ustawiania wolnych - tak tylko zeby jazda byla mozliwa. Jezeli jedziemy bez zadnych problemow to rozgrzewamy silnik do normalnej temperatury pracy wolna jazda, po czym wjezdzamy na nasz wybrany odcinek drogi i odwijamy na dwojce do 70 - 80 % mozliwych obrotow, po czym natychmiast zjezdzamy z obrotami w dol. Wazne jest zeby silnik na tych wysokich obrotach wogole nie pracowal, ma to byc wejscie i natychmiastowe zejscie z obrotow, ktore powtarzamy jeszcze kilka razy po czym wracamy wolno do garazu i gasimy silnik czekajac do pelnego wychlodzenia.
Potem powtarzamy operacje jeszcze raz od poczatku do konca, a po nastepnym chlodzeniu silnika robimy to jeszcze raz. Czas tego "chodzenia po obrotach" nie powinien przekroczyc 15 min za kazdym razem.
Nastepnym etapem jest kilkakrotne powtorzenie tej operacji juz bez pelnego chlodzenia silnika miedzy etapami "chodzenia po obrotach". Przez caly czas staramy sie NIE przegrzac silnika, czyli przy jakichkolwiek oznakach przylapywania tloka przerywamy jazde i chlodzimy silnik.
Po przejechaniu 50 - 60 km w ten sposob zmieniamy olej.
Przed cala operacja zalewamy silnik najtanszym mineralem SAE 20W50, i teraz zmieniamy olej na ten sam mineral.
Teraz zaczynamy normalnie jezdzic starajc sie jedynie jezdzic na nizszych biegach z wyzszymi obrotami, a nie na wyzszych z nizszymi obrotami, czyli np jezeli jedziemy 50 km/h i motocykl pojedzie tyle na czworce bez szarpania silnikiem, to zostajemy raczej na trojce uzywajac wyzszych obrotow przy tej samej szybkosci. Po nastepnych 200 km znowu zmieniamy olej na ten sam mineral.
Po przejechaniu 1000 km zmieniamy olej na docelowy.
W calej operacji wazne jest jak najkrotsze trzymanie silnika na wolnych obrotach, albo gazowanie na luzie ( bez obciazenia ), oraz jak "najsuchsze" i najczystsze zlozenie ukladu tlok / pierscienie / tuleja cylindra.
Tak jak napisał Wojtek - do docierania nie stosujemy syntetyków! Druga sprawa - wypowiedź ta tyczy się 4-suwów.

Awatar użytkownika
Wojtek
Posty: 954
Rejestracja: 2007-01-12, 18:22
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: Wojtek » 2008-09-09, 12:13

Widzę że Adam M. pisze przekonująco również w twoim mniemaniu :)
Bynajmniej i przynajmniej to dwa słowa o kompletnie różnym znaczeniu. Nie używa się ich zamiennie!!!!!!!!!

Awatar użytkownika
@ndi.pl
Posty: 121
Rejestracja: 2008-08-25, 15:58
Moje maszyny: Nieobecny

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: @ndi.pl » 2008-09-09, 14:55

Jesli chodzi o docieranie to lubie jak przed jazda odpalic go na 3 min aby sie nagrzal sam na wolnych obrotach
Potem ruszam normalnie i jade 1bieg - do 15 km/h 2 bieg - do 35km/h 3 bieg - do 60 km/h szybciej nie jezdze (jesli chodzi o 125 bo taka mam)
Początkujący motórzysta .... ;D

Awatar użytkownika
Wojtek
Posty: 954
Rejestracja: 2007-01-12, 18:22
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: Wojtek » 2008-09-09, 16:32

Właśnie błędem jest czekanie aż silnik się nagrzeje zaraz po pierwszym odpaleniu. Odpalasz i od razu odjeżdżasz. Powolutku aż silnik nabierze temperatury.

60km/h zaraz po remoncie to stanowczo za mało nawet jak na WSK 125.
Bynajmniej i przynajmniej to dwa słowa o kompletnie różnym znaczeniu. Nie używa się ich zamiennie!!!!!!!!!

Kermit

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: Kermit » 2008-09-09, 18:58

Boże a ja jak docierałem silnik to nawet 40 km/h nie przekroczyłem ;( qrwa czy to może zaszkodzic silnikowi??

Awatar użytkownika
Wojtek
Posty: 954
Rejestracja: 2007-01-12, 18:22
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: Wojtek » 2008-09-09, 19:16

Mogło się zdarzyć tak że pierścienie niedokładnie ułożyły się z cylindrem i silnik nie rozwija pełnej mocy.

Jeżeli sytuacja jest dramatyczna to zawsze można oddać cylinder do honowania i wymienić pierścienie. Honowanie pewnie 10-20pln będzie kosztować a pierścionki jeszcze taniej.
Z drugiej strony Kermit ja bym się nie przejmował. Nawet jeśli straciłeś 10% mocy to masz 6,3 zamiast 7 koni. Przy okazji zdejmowania cylindra zobaczy czy nie ma przedmuchów przez pierścienie, czy płaszcz tłoka nie jest brązowy pod pierścieniami. Jeśli tak będzie to wymień je i dotrzyj jeszcze raz poprawnie.
Bynajmniej i przynajmniej to dwa słowa o kompletnie różnym znaczeniu. Nie używa się ich zamiennie!!!!!!!!!

Awatar użytkownika
Stary
Posty: 1195
Rejestracja: 2007-01-04, 12:45
GG: 3029753
Moje maszyny: Wigry 3 + Gnom.
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: Stary » 2008-09-09, 21:46

Wojtek pisze:Widzę że Adam M. pisze przekonująco również w twoim mniemaniu :)
Widzisz Wojtek, nie tyle koleś pisze przekonująco, co filmy z porównaniem jego maszyn dały mi dużo do myślenia oraz lektura książek o rozkładzie sił działających na pierścienie w silnikach 4 suwowych :)

Lisu95
Posty: 15
Rejestracja: 2008-06-23, 18:00
GG: 1364435
Lokalizacja: Wolica/Kielce
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: Lisu95 » 2008-09-12, 12:06

Ludzie nawet jeżeli nie jest na dotrciu jest 1:35 wsk to stary motor a na dotarciu 1 do 40
WSK
Świdnik
WSK 125 M06 B3
1976

Awatar użytkownika
ŻbiKu
Posty: 1624
Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
GG: 0
Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: ŻbiKu » 2009-01-24, 17:20

Zamieszczam ciekawy artykuł, na pewno przydatny dotyczący SMAROWANIA W DWUSUWIE.

Automobilista 01/2009.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

squorpion
Posty: 17
Rejestracja: 2008-08-12, 21:34
GG: 0
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: squorpion » 2009-01-26, 00:02

docierać można też dając więcej obrotów ale nie jeździć długo, kumpel tak docierał, ja swoją zatarłem, pierwszy raz to mi aż cylinder pękł a za drugim razem przez 3 pierścionek, teraz jeżdżę ostrożnie

Awatar użytkownika
125 arek
Posty: 535
Rejestracja: 2007-06-12, 20:53
GG: 6055683
Moje maszyny: M 06 B1
Lokalizacja: marcinkowice
Kontaktowanie:

Re: Silnik na dotarciu

Post autor: 125 arek » 2009-01-26, 09:14

no artykuł świetny dla użytkowników stosujących oleje typu mixol
ja już dawno przeżuciłem się na syntetyki lub półsyntetyki typu sthill lub castrol
różnica jest ogromna
np. przy mocno zagrzanym silniku w mojej mz na mixolu pojawił się biały dym z rury wydechowej i silnik był przegrzany objawia się to szczególnie przy jeździe pod góre we 2 osoby a jak wiadomo mz potrzebuje swoich obrotów żędu 3500-4500rpm żęby spokojnie pokonywać przeróżne wzniesienia ale wynika to z konstrukcji silnika
natomiast przy olejach półsyntetycznych lub syntetycznych tego problemu nie ma silnik nie przegrzewa się tak jak to na mixolu i dymienie nie występuje mówię to z własnej obserwacji żeby nie było ze przepisałem :-D
Ekipa Południe®

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość