BHP w Twoim warsztacie

Odpowiedz
Awatar użytkownika
ŻbiKu
Posty: 1624
Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
GG: 0
Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:

BHP w Twoim warsztacie

Post autor: ŻbiKu » 2007-01-11, 00:21

Jest to replay tematu z poprzedniego forum, który jest dość hmm..pouczający :-P
Moje rady na ten moment brzmią:

1. Nie spawajcie nigdy w krótkich spodniach, t-shirtach, bez maski i nie nad kanałem, np. w garażu.
2. W każdym warsztacie, nawet najprostszym znajdować się powinna nawet najprostsza apteczka, tzn. plastry, woda utleniona, gaza itd. A także baniak z wodą.
3. W warsztacie używać zawsze popielniczek.
4. Przy narzędziach typu. szlifierka kątowa zachować czujność, zwrócić uwagę na mocne dokręcenie tarczy, cięcię z osłoną. Uważać, by jakiś fragment ubrania nie zostal wciągnięty (np. rękaw w luźnej bluzie).
5. Przed opuszczeniem miejsca pracy posprawdzać czy wszystko to co ma być wyłączone, faktycznie zostało.

Może potem coś jeszcze mi przyjdzie do głowy,

Awatar użytkownika
Bercik
Posty: 104
Rejestracja: 2007-01-02, 21:57
GG: 9173472
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:

Post autor: Bercik » 2007-01-11, 00:28

Dodał bym jeszcze, że w garażu powinny znajdować się jakieś środki gaśnicze ;)
Mile widziana gaśnica, ewentualnie jakiś pojemnik z piachem. W garażu jest dość dużo łatwo palnych materiałów, nigdy nic nie wiadomo ;-)

Awatar użytkownika
irek
Posty: 569
Rejestracja: 2007-01-03, 17:20
GG: 7348413
Moje maszyny: Komar, WSK 175
Lokalizacja: Paszczyna
Kontaktowanie:

Post autor: irek » 2007-01-11, 22:51

Ja dodam jeszcze coś od siebie:
- Nigdy nie myjcie np. gaźnika z garażu, opary mogą w drastycznym przypadku spowodować wybuch a w najleprzym bedzie śmierdziało. Ja sie kiedyś przytrułem troche i nie polecam np. w zimie myć gaźnika w garażu, już lepiej zmarznąć na polu niż potem być zmulonym albo żygać.
- nie odpalajcie także motorów w garażu (ani żadnych innych spalinowych silników) bo możecie sie zaczadzić, nawet mimo dobrej wentylacji.

Awatar użytkownika
ŻbiKu
Posty: 1624
Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
GG: 0
Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:

Post autor: ŻbiKu » 2007-01-12, 13:48

Nigdy nie myjcie np. gaźnika z garażu, opary mogą w drastycznym przypadku spowodować wybuch a w najleprzym bedzie śmierdziało. Ja sie kiedyś przytrułem troche i nie polecam np. w zimie myć gaźnika w garażu, już lepiej zmarznąć na polu niż potem być zmulonym albo żygać.


Jak najbardziej myć w pomieszczeniu, bo mycie na powietrzu to nie mycie, syf tylko może nalecieć. A poza tym jak OPARY MOGĄ SPOWODOWAĆ WYBUCH?! Co zbierze się ich tyle, że drzwi z zawiasów ciśnienie wysadzi? :mrgreen: Tak ciebie zrozumiałem. 8-) Chyba, że ci chodziło o iskierke ale każdy wie że przy benzynie sie nie pali itd. Nie wiem ile razy czyściem gaźnik, babrałem się w benzynie po 3-4h może czasami więcej i jeszcze nigdy mi się nic nie stało ani się nie zatrułem. Co najwyżej lekkiego bólu głowy dostałem ( przy przymkniętych drzwiach) Pomieszczenie musi mieć dopływ świeżego powietrza i tyle. A nie jakieś farmazony piszesz żeby gaźnik na polu czyścić... :-P [/list]

Awatar użytkownika
irek
Posty: 569
Rejestracja: 2007-01-03, 17:20
GG: 7348413
Moje maszyny: Komar, WSK 175
Lokalizacja: Paszczyna
Kontaktowanie:

Post autor: irek » 2007-01-14, 23:17

No mi chodziło o iskre, a co do paprania sie w benzynie to mi wystarczy pół godziny i mnie muli, Ciebie może nie ale mnie tak. Co do mycia na polu i syfów to jeszcze mi sie nie zdarzyło coś takiego, no chyba, że ktoś myje gaźnik jak jest halny to sie nie dziwie :-P

Awatar użytkownika
Sobi
Posty: 87
Rejestracja: 2007-01-03, 15:07
GG: 0
Lokalizacja: Łódź
Kontaktowanie:

Post autor: Sobi » 2007-01-20, 00:06

Pierwszą sprawą w moim warsztacie jest muzyka. Bez radyjka ani rusz ;-)
Do warsztatu radził bym brać odpowiednie buty. Ja zawsze zakładam buty z metalowymi wstawkami, kilka razy ocaliły mi paluchy przez poobijaniem lub złamaniem.
Mam też tam wojskowa apteczkę w dostępnym miejscu.
Co do oparów to czyściłem już u siebie gaźniki, laminowałem owiewki żywicą poliestrową (bardzo śmierdząca) i działałem innymi nieprzyjemnymi specyfikami. Wszystko zorganizowane mam w piwnicy więc niemam tam super wydajnej wentylacji i chciał bym doradzić zakupienie odpowiedniej maski. U mnie bez niej ani rusz.
Renowacja B3 – wskrzesić legendę

Awatar użytkownika
1angel
Posty: 1113
Rejestracja: 2007-01-19, 18:14
GG: 10200026
Moje maszyny: Kilka legend PRLu
Lokalizacja: WGR
Kontaktowanie:

Post autor: 1angel » 2007-01-20, 00:48

no więc napisze tak jak kolega po pierwsze muzyka inaczej nie ma roboty a na razie motor trzymam w małym pomieszczeniu 3x3 bo na zime wszystkie garaże pozajmowane maszyny rolnicze ciągniki itp (na wsi mieszkam) motor długo stał czyściłem gaźnik itp i mi nic się nie działo a ustrzegajcie się przed jednym nie zbliżajcie oleju silnikowego do ust potem cały dzień nie jadłem bo wszystko pachniało mi olejem pozatym w tym pomieszczeniu regulowałem gaźnik ustawiałem zapłon itp i odpalałem motor który chodził dość długo i nie zaczadziałem a przy malowaniu maski też nie zakładałem lecz mętlik w głowie miałem a wogóle to robie tak jak czuje się bezpiecznie przy benzynie bez ognia apteczki nie mam a jeśli już trochę szmat żeby owinąć skaleczonego palucha ;-)
no stop signs, speed limit, nobody’s gonna slow me down

Awatar użytkownika
Berek
Posty: 140
Rejestracja: 2007-01-03, 00:49
GG: 0
Lokalizacja: Łódź/Letterkenny
Kontaktowanie:

Post autor: Berek » 2007-01-20, 03:22

Co do garażu.sprawna instalacja elektryczna.To podstawa.Beż żadnych złoczek i innych dziwactw.dużo potem niedobrego się dzieje.
Czyszczenie benzyną naftą i innymi tego rodzaju specyfikami.Sa ludzie którzy są odporni na to mniej lub więcej.ja osobiście należe do tych mniej.Nie rusza mnie to.Ale jak mówiłem jednemu wsytarcza dwa browary innemu 10 mało.
Co do zapalenia i palenia.Nie wyobrażam sobie nie palić podczas pracy.Straszny nałóg jestem jeśli chodzi o te sprawy.Mało tego.Swojego czasu odgaszałem kiepy w miseczce z benzyna.Nie ma prawa się zapalić ale opary...to już inna sprawa.Szczerze mówiąc podczas czyszczenia odradzałbym nawet włączać jakiegoś urządzenia co iskrzy (wiertara itd)Mówię oczywiście o o czyszczeniu łatwopalnymi.Ale co do pożarów to chyba Wojtek może się wypowiedzieć.
Sprawa następna.Rękawice.Nie lubię w nich pracować.Jest niewygodnie i wogóle jakoś bez sensu.ale jeśli trzeba to mam opracowany na to sposób.Zakładam najpierw takie chirurgiczne gumowe , a na nie takie cienkie materiałowe.drukarski lub coś w tym stylu.Wszelkiego rodzaju smary i benzyny nie przeciekają na skórę a materiał chroni przed mechanicznymi uszkodzeniami.Poza tym całość jest na tyle cienka ze nie ogranicza swobody.
Okulary.tez podchodziłem do nich sceptycznie ale uwierzcie mi że daja bardzo dużo podczas szlifowania i innego cięcia.kiedys na to lałem bo zdolne z Nas chłopaki i opiłki wyciągaliśmy sobie z oczu zapałką lub śrubokrętem (nie robie sobie jaj ) ale po co to??wystarczy na chwilę założyć jakieś piksy (tylko nie szklane !!! ) i wszystkie te problemy ma się z bani.
Czapka.To dla tych co długie kłaki noszą a troche Nas na forum jest.Widziałem twarz swojego kolegi który szlifując element sztywną tarczą i wiertarką chciał przyblizyc oczy do detalu aby zobaczyć czy mu dobrze idzie.włosy wyrwane do krwi twarz przejechana.Mało tego.W pierwszej chwili aby odkręcić włosy włączył lewe obroty.Powtórka z rozrywki.
I tu następna sprawa.Spokój.Jak się coś stanie.zamknąc oczy na chwilę i się uspokoić.To się łatwo mówi ale da na pewno lepszy efekt.Po prostu się uspokoić i następnie zacząć dopiero działać.
Co do spraw elektrycznych.Nigdy nie łapac przewodów.jak nie wiemy od czego jest i czy jest pod napięciem najlepiej go omijać a jeśli sięnie da inaczej sprawdzić to dotknąć zewnętrzną strona dłoni.odrzuci nas a nie przytrzyma.
I jeszcze jedno.Bardzo niebezpieczne są napięcia prądu stałego.Ścinają białko we krwi.NIE WKŁADAĆ PALUCHA W FAJKĘ ŚWIECY I UZIEMIAĆ SIĘ O CYLINDER!!!!Szczególnie w motorynkach.Te to potrafia jeb... aż się mroczki pokazują w oczach.
No i myślę że sprawa podstawowa choć bardzo trudna do osiągnięcia :) porządek.nie odkłądac gdzieś wiertarki z wiertłem (bo spadnie i się w nogę wbije np.) ni pizgac kluczy gdzie popadnie.Sprzątac zaraz po skończonej pracy.
Nie olewać nawet zadrapań.Może z tego potem niezły syf urosnąć.
Podsumowując.pożądne ubranie,mniej "kozaczenia" i rozwaga. :) choć to wszystko jest takie trudne...... :) :)

PrzemekB

Post autor: PrzemekB » 2007-01-20, 12:27

Zawsze maska lub okulary na oczy. Czy to piaskowanie czy szlifowanie czy co tam sobie jeszcze wymyślicie!
Płyny (benzyna rozpuszczalnik itp.) przechowujcie w oznaczonych butelkach. Sam się nadziałem na petrygo w butelce po oranżadzie. Nic przyjemnego !
Ale żeby palucha do fajki niepchać? Ja pcham i to kiedy tylko mogę:) Ale poważnie to naprawdę jest takkie niebezpieczne?

Awatar użytkownika
1angel
Posty: 1113
Rejestracja: 2007-01-19, 18:14
GG: 10200026
Moje maszyny: Kilka legend PRLu
Lokalizacja: WGR
Kontaktowanie:

Post autor: 1angel » 2007-01-20, 16:46

no właśnie o co ogólnie chodzi ze ścianniem białka :?: :?: :?:
no stop signs, speed limit, nobody’s gonna slow me down

Awatar użytkownika
Berek
Posty: 140
Rejestracja: 2007-01-03, 00:49
GG: 0
Lokalizacja: Łódź/Letterkenny
Kontaktowanie:

Post autor: Berek » 2007-01-20, 18:09

chodzi o to że ścięte białko może mały zatorek zrobić lub coś takiego.Jeśli chodzi o pchanie palucha w fajke i dotykanie nim do cylindra to jest mały obwód i nic za bardzo poważnego nie powinno się stać.gorzej jak między rękoma by przeszło.A i zapomniałem dodać że od 60 V sie takie jajca zaczynają.Pamiętam zawsze na laborkach z elektry baba o wiele bardziej uważał sprawdzając nasze układy jak były na prądzie stałym niź na 380V zmiennego.

pokolol

Post autor: pokolol » 2007-01-20, 21:22

Ja swojego warsztatu niemam , ale myślę ze powinno być to pomieszczenie przede wszystkim dobrze oświetlone, oczywiście apteczka, gaśnica<lol> w razie W , jakis magnetofon z przyjemną muzyczką, maszyna jako główna atrakcja .... :) :mrgreen:

WojtekW

Post autor: WojtekW » 2007-01-20, 23:19

To co napisze może wywoła jakiś sztorm ale to są moje doświadczenia z pracy więc może Was przekonam . O co mo się rozchodzi ? o pracę w rękawiczkach .Też się kiedyś pukałem w głowę jak widziałem na filmach amerykańskich jak pracują w rękawiczkach w warsztacie ale gdy miałem pokaleczone i zafajdane ręce i wiecznie jakiś brud za paznokciami to się nauczyłem pracy w rękawicach prawie nastałę ,pisze prawie bo niestety nieraz trzeba je zdjać .Daję wam zdjęcia rękawic tych delikatnych do pracy z małymi częściami czy nakrętkami ( nie podaję zdjąć skórzanych ochronnych bo te znacie i to żadna nowość) Podaję dwa rodzaje te Hyflex,a to taki Rolls rękawiczkowy te drugie troszkę gorsze ale też extra .

Awatar użytkownika
1angel
Posty: 1113
Rejestracja: 2007-01-19, 18:14
GG: 10200026
Moje maszyny: Kilka legend PRLu
Lokalizacja: WGR
Kontaktowanie:

Post autor: 1angel » 2007-01-21, 00:47

WojtekW, dokładnie popieram potem problemy są z domyciem i nienawidze stać pół godziny nad umywalką i szorowac dłoni więc zakładam rękawiczki a w tym okresie przy okazji cieplej jest a co polecam najlepsze są sadownicze np takie jak na foto
Rękawica
no stop signs, speed limit, nobody’s gonna slow me down

Awatar użytkownika
marianek_spox
Posty: 218
Rejestracja: 2007-01-04, 02:10
GG: 0
Moje maszyny: SHL M11W
WSK M06B3
WSK M06-Z2
Jawa 353
WFM M06
Komar
Lokalizacja: Myszków/Kraków-DS14kapitol
Kontaktowanie:

Post autor: marianek_spox » 2007-01-21, 01:39

Że tak z ciekawości zapytam .Wojtku w jakiej cenie ten Rojs wśród rękawic ???
Pozdrawiam Marian

Ekipa Południe

WojtekW

Post autor: WojtekW » 2007-01-22, 12:01

Paczka hyflexa kosztuje pare euro ,nie pamiętam ile bo już dawno nie kupowałem ,nie są tanie ale można je prać i to parokrotnie więc wychodzi taniej sprawdzę cenę aktualną to Ci podam . zresztą nie chodzi tu o jakieś konkretne rękawice tylko ot by nauczyć się pracować w nich ,i mogą to być rękawice różnych firm tylko żeby były dobrze wykonane i szczelnie przylegały do ręki najlepiej kupować o jeden numer mniejsze .Ja powinienem zakładać 9 ale lepiej się pracuje w 8 niestety parę paczek hyflexa mam 10 są za duże , bo się koleś pomylił i takie mi przywiózł, ale też jakoś się w nich robi .

[ Dodano: 2007-01-22, 11:06 ]
O najważniejszej sprawie nie napisałem ,praca przy polerce czy szlifierce ,tu bezwzględnie trzeba pracować w rękawiczkach ,przy flexach oczywiście w skórzanych grubych ,a przy polerkach lepiej w cienkich bo się czuje materiał i jeśli wykańczamy polerowany przedmiot to bezwzględnie w rękawiczkach .

Awatar użytkownika
Piotrrrr
Posty: 12
Rejestracja: 2007-01-31, 10:40
GG: 0
Lokalizacja: Domanice
Kontaktowanie:

Post autor: Piotrrrr » 2007-01-31, 22:34

Jak dla mnie podstawową sprawą to czystość mojego garażu (sprzątam w nim częściej niż w moim pokoju) Kiedyś widziałem jak mój kumpel naprawia motór na ziemi w jakimś piachu i zastanawiałem się jak to to ma dobrze kiedys chodzić....Więc czystość to podstawa, musi być jak na stole operacyjnym:)......Załatwiłem sobie taki piecyk od Babci- to też umila pracę ( nie lubię jak z zimna nie czuje klucza który trzymam w ręku).

Pojuk

Post autor: Pojuk » 2007-03-01, 15:45

Dodam,że jeżeli macie zalany silnik ta na fest to nie radze czyścić wydechu np. zapalniczką w garażu bo ja sie podjara to taka rakieta sie z tego robi że ho ho, lepiej to zrobić na dworze. Raz tak miałem ja mi szmata zatkała wlot do filtra powietrza. Skutek całe czarne drzwi od garażu i moja twarz zresztą też :mrgreen:

Awatar użytkownika
GuZioR
Posty: 57
Rejestracja: 2007-05-08, 16:06
GG: 0
Lokalizacja: Dąbrowica/Nowy Targ
Kontaktowanie:

Post autor: GuZioR » 2007-05-11, 18:02

heheh fajnie to musiało wyglądac. Bezcenny widok:D
Po prostu kocham to co robie...

Zapraszam do oglądania zdjęć mojej WSK, schematów do motoru, danych technicznych, instrukcji obsługi na stronie http://guzior.fotosik.pl/

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości