zasiarczony(???) akumulator

Awatar użytkownika
wskyellow
Posty: 72
Rejestracja: 2007-05-24, 23:16
GG: 0
Lokalizacja: Sędziejowice
Kontaktowanie:

zasiarczony(???) akumulator

Post autor: wskyellow » 2007-05-26, 20:40

Witam
czy jest możliwość regeneracji zasiarczonego, czyli takiego który został głęboko rozładowany akumulatora? I niemogę go ni chuchu doprowadźić do właściwego napięcia i pojemności.
dla formalności dodam, że jest to akumulator 6V 11Ah.

Xabingo

Post autor: Xabingo » 2007-05-27, 15:45

Wywal go i kup sobie nowy, najlepiej żelowy. "Żelówka" jest dużo lepsza od kwasowego, wiem bo nabyłem taki. :-)

Awatar użytkownika
wskyellow
Posty: 72
Rejestracja: 2007-05-24, 23:16
GG: 0
Lokalizacja: Sędziejowice
Kontaktowanie:

Post autor: wskyellow » 2007-05-27, 23:47

A czy taka żelówka nie wymaga jakiegoś specjalnego prostownika?
czy może to być zwykły prostownik do aq kwasowych?

Xabingo

Post autor: Xabingo » 2007-05-28, 12:29

wskyellow pisze:A czy taka żelówka nie wymaga jakiegoś specjalnego prostownika?
czy może to być zwykły prostownik do aq kwasowych?
Chyba wymaga:
http://allegro.pl/item196964112_prostow ... ch_12.html

Ale mówię Ci akumulator o niebo lepszy od kwasówki. Na prawdę warto w to zainwestować.

Awatar użytkownika
Pietrusek
Posty: 112
Rejestracja: 2007-01-11, 17:20
GG: 0
Lokalizacja: Łowicz
Kontaktowanie:

Post autor: Pietrusek » 2007-05-28, 14:04

A w czym akumulator żelowy jest lepszy od kwasowego?

andi
Posty: 376
Rejestracja: 2007-01-22, 14:03
GG: 0
Lokalizacja: Wołczyn
Kontaktowanie:

Post autor: andi » 2007-05-28, 15:01

Pietrusek pisze:A w czym akumulator żelowy jest lepszy od kwasowego?
Brawo Pietrusek ! nareszcie ktoś zadał to pytanie .
No Panowie chwalicie jakie to są dobre te akumulatory żelowe, może nam wreszcie ktoś dokładnie wyjaśni dlaczego one są takie dobre .
Może ty Xab , chętnie przeczytam i może nawet dam się przekonać , ale proszę konkrety .

Awatar użytkownika
ŻbiKu
Posty: 1624
Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
GG: 0
Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:

Post autor: ŻbiKu » 2007-05-28, 15:13

nie wylewa itd. jest bezobsługowy i PODOBNO ze 4 latka pociągnie (ten "przystosowany" do moto)

Ja mam żelówke 6v 12Ah taką tańszą (38zł) ze sklepu eletronicznego (niby do dużych zabawek czy coś w tym stylu) i na razie daje rade. Normalna kwasówka sprawdzona "przystosowana" do motocykli kosztuje 80zł. U mnie napięcie AQ podczas niepracującego silnika to ok 6V; powinno być 7,25V więc albo z AQ jest coś nie tak albo za duży pojemnościowo akumulator. Tak czy siak zmienie chyba na zwykłą poczciwą kwasówkę 6V10Ah dla pewności a ten żelacz zostanie jako dodatkowy nośnik prądu w garażu.

A co do ładowania..oczywiście że można zwykłym prostownikiem, byleby nie przekroczyć maxymalnej wartości (u mnie prąd inicjacji ma być poniżej 3,6A) ładowałem ją zwykłym, wielkim, starym prostownikiem ruskim z regulacją amperów (0,5A/2,5A) i voltów :) Suma sumarów ładowałem ją

12Ah : 2,5A = 4,8h = 4h 48min.

Xabingo

Post autor: Xabingo » 2007-05-28, 15:19

andi, no właśnie, tak jak mówi Żbiku: nie wylewa, jest bez obsługowy.
Daje równe napięcie, nie to co kwasowy. Jest bezpieczniejszy od kwasa. Chyba jesteś już przekonany. Co nie?

Awatar użytkownika
Pietrusek
Posty: 112
Rejestracja: 2007-01-11, 17:20
GG: 0
Lokalizacja: Łowicz
Kontaktowanie:

Post autor: Pietrusek » 2007-05-28, 15:52

Ja jestem za akumulatorami kwasowymi istnieja ich odmniany bezobsługowe a takrze kwas z nich sie nie wylewa niewiem kiedy ma ci sie kwas z akumulatora wylac chyba jak motor do góry nogami postawisz (tylko kiedy?).A co do trwałosci akumulatorów żelowych to znajomy do swojego japonczyka nie mogł kupic akumulatora kwasowego(nietypowy kształt nie mógł takiego dostac)to kwasówka wytrzymała mu z bulem trzy sezony i był do wyrzucenia i podczas trzeciego wyrzucił go i zdobył kwasówke i idzie trzeci sezon i trzyma sie niezle.
Ostatnio zmieniony 2007-05-28, 19:09 przez Pietrusek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
wskyellow
Posty: 72
Rejestracja: 2007-05-24, 23:16
GG: 0
Lokalizacja: Sędziejowice
Kontaktowanie:

Post autor: wskyellow » 2007-05-28, 18:29

Dobra, dobra.
wy tu panowie piszecie o różnicy między akumulatorem kwasowym, a żelowym, ale czy ktoś mógłby odpowiedzieć na moje pytanie?

Awatar użytkownika
Wojtek
Posty: 954
Rejestracja: 2007-01-12, 18:22
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: Wojtek » 2007-05-28, 20:46

Xabingo pisze:Daje równe napięcie, nie to co kwasowy
A kwasowy krzywe daje? I czym się to u ciebie objawia? Pewnie pneumatyczny podnośnik siodła porusza się nie liniowo tylko z lekkimi skokami :lol:

Akumulator kwasowy ma tą zaletę że idealnie pasuje w miejsce na niego przeznaczone w naszych motocyklach. Jak przymierzałem się do żelowego to był ona niski cienki ale długi. Trzeba by kombinować z mocowaniem. Ale może są też takie w tradycyjnym wueskowym kształcie?

Nawet przy najtańszych akumulatorach wylewający się elektrolit jest problemem bardziej teoretycznym niż praktycznym.
Co do obsługi to też nie ma przy nimi zbyt wiele roboty. Ze dwa razy w roku sprawdzisz poziom elektrolitu, dolejesz wody destylowanej i po robocie.

Awatar użytkownika
irek
Posty: 569
Rejestracja: 2007-01-03, 17:20
GG: 7348413
Moje maszyny: Komar, WSK 175
Lokalizacja: Paszczyna
Kontaktowanie:

Post autor: irek » 2007-05-28, 21:04

No to ja powiem co o tym myśle. Zakupiłem ostatnio w Skuterze akumulator żelowy 6V 12 Ah za 70 zł (cena nie wygórowana, kwasówka kosztuje 50 zł + elektrolit). Fakt jest on niższy i dłuższy niż przeciętny kwasowy i lata w "normalnej pozycji" ale u mnie dało się go włożyć pionowo i siedzi tak, że sie nie rusza i nie skaka bo dotyka puszki narzędziowej, czyli do każdej wiesi wejdzie bo moja inna nie jest. Ma on napięcie około 9V, bardzo dobrze "trzyma", wiem bo ostatnio mam kłopot z motórem i mało jeździłem a sporo zapłonu włączałem i napięcie praktycznie nie spadło. Właściwie nie wiem czemu ma on nazwę żelowy bo i tak jest zalewany kwasem siarkowym VI jak każdy inny tylko, że fabrycznie (ale słyszałem, że też samemu można je zalewać)
Co do jego zalet nad kwasowym to prosta sprawa:
-Bez obsługowy, kupujesz zalewany i nie patrzysz do niego (czasem można samemu zalać, ale szczegółów nie znam)
-Może pracować w dowolnej pozycji
-dłuższa żywotność (prawdopodobnie dlatego, ze jest "zamknięty" ale nie jestem tego pewien)
-jest od razu gotowy do użycia.

andi
Posty: 376
Rejestracja: 2007-01-22, 14:03
GG: 0
Lokalizacja: Wołczyn
Kontaktowanie:

Post autor: andi » 2007-05-29, 14:47

No na razie nikt mnie nie przekonał, postarajcie się troszkę więcej.
Wg mnie te argumenty wymienione powyżej nie są miarodajne, np co mnie obchodzi że akumulator może pracować w każdej pozycji , skoro wueską nie jeżdżę po suficie .
Powiem wam jedno, gdyby te akumulatory żelowe były takie dobre , to firmy motoryzacyjne montowałyby je powszechnie w swoich pojazdach .
Za stosowaniem akumulatora żelowego przemawia tylko jeden parametr , to jest jego zdolność do głębokiego rozładowania , ale ten parametr akurat przy motocyklach jest mało ważny, bo co z tego ze aku ma jeszcze 2 Volty skoro motor i tak nie zapali .

kd
Posty: 23
Rejestracja: 2007-02-10, 22:37
GG: 0
Lokalizacja: Wieliczka
Kontaktowanie:

Post autor: kd » 2007-05-29, 16:45

Po moich doświadczeniach z akumulatorami kwasowymi i żelowymi, to właściwie nie ma żadnego znaczenia jaki akumulator zastosujemy. Jeśli tylko jest dobre ładowanie i odpowiednio dobrana pojemność akumulatora, to obydwa będą się dobrze sprawować. Zaletą ak. żelowych jest brak korozji spowodowanej wydobywaniem się oparów z akumulatora ( istotne przy zamkniętych skrzynkach). Może to też dawać się we znaki również w WSK-ach (korozja zacisków).Trwałość tych ak. jest porównywalna przy normalnej eksploatacji. Oczywiście można trafić na felerne egzemplarze i ak. pada po np. roku. Ja tak miałem z kwasówką, która po zimie, mimo że była doładowywana, padła, na szczęscie była na gwarancji. Teraz do drugiego moto kupiłem żelowy i jest OK, mimo rzadkiej eksploatacji motocykla.
A co do zasiarczenia to można co jakiś czas odsiarczyć akumulator kwasowy (raz na rok) poprzez jego rozładowanie praktycznie do zera i ponowne ładowanie. Ważne jest tylko, by po rozładowaniu praktycznie od razu go ładować. Bo jak za długo poleży rozładowany to się nadaje do kosza.

Awatar użytkownika
Markiz
Posty: 148
Rejestracja: 2007-01-02, 23:18
GG: 1155265
Moje maszyny: Romet 50 T-1
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Kontaktowanie:

Post autor: Markiz » 2007-05-30, 23:14

puma pisze:Zakupiłem ostatnio w Skuterze akumulator żelowy 6V 12 Ah za 70 zł (cena nie wygórowana, kwasówka kosztuje 50 zł + elektrolit).
Hm....
Ja zakupiłem w zeszłym roku poprzez Internet aku do mojej wiesi za 28 zł ( w tym elektrolit).
Zalałem, poładowałem go 2 dni prostownikiem zrobionym ze starego prostownika selenowego i transformatora wg ksiażki Załęskiego i jeżdziłem do jesieni.
Potem aku wymontowałem i zapomniałem o nim.....
W tym roku w maju znów go poładowałem 2 dni, zamontowałem do motocykla i wszystko gra.
A jeżdzę baaaaardzo sporadycznie - wtym roku zrobiłem dopiero 30 km.
Nadmieniam, że jest to akumulator kwasowy.
Moja była Wiesia :( http://markiz.fotosik.pl/albumy/130934.html
Obecnie Romet 50 T-1

Awatar użytkownika
ŻbiKu
Posty: 1624
Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
GG: 0
Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:

Post autor: ŻbiKu » 2007-05-31, 16:18

Lipe macie skoro u was trzeba elektrolit kupować osobno i akumulator. U nas idziesz do sklepu za 50zł kupujesz napełniony i naładowane AQ.

Awatar użytkownika
irek
Posty: 569
Rejestracja: 2007-01-03, 17:20
GG: 7348413
Moje maszyny: Komar, WSK 175
Lokalizacja: Paszczyna
Kontaktowanie:

Post autor: irek » 2007-05-31, 17:18

Nie, no u nas można kupić akumulator razem z kwasem, chyba, ze po prostu nie maja na sklepie no to wtedy sie kupuje osobno.

Awatar użytkownika
Maciek
Posty: 561
Rejestracja: 2007-01-15, 21:00
GG: 8665055
Moje maszyny: Dudek Sport
Kobuz
Kos
M06B3
WFM, SHL, Komarki ,itd
Lokalizacja: Łowicz
Kontaktowanie:

Post autor: Maciek » 2007-08-29, 09:29

A ilo Amperowy akumulator polecacie do WSK 175 6V przy prostowniku unitry niby orginał ma 8A ale zastanawiałem sie czy nie zalożyć mniejszego tak aby akumulator byl zawsze dobrze doładowany bo z tego co wiem przy 8A unitra sierdnio sobie z nimradzi

Awatar użytkownika
ŻbiKu
Posty: 1624
Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
GG: 0
Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:

Post autor: ŻbiKu » 2007-08-29, 10:28

W mojej oryg. książeczce do kobuza jest napisane że potrzebuje akumulator nie mniejszy i nie większy jak 10Ah ale nie mam pojęcia co spowoduje założenie mniejszego.

Fenix
Posty: 494
Rejestracja: 2007-01-30, 20:17
GG: 0
Moje maszyny: WSK KOBUZ
Lokalizacja: Kielce
Kontaktowanie:

Post autor: Fenix » 2007-08-29, 13:07

ale nie mam pojęcia co spowoduje założenie mniejszego.
Akumulator to przecież nic innego jak "magazynek" prądu. Da się to porównać np. do czajnika z wodą na herbatę Jeśli potrzebujesz dużo herbaty (zwali się do Ciebie - dajmy na ten przykład - teściowa) to pewnie przygotujesz duży czajnik: wiedząc (i godząc z tym faktem) że wrzątek gotowy będzie dopiero za dłuższy czas. Ale jak nie przewidujesz długiego i duże poboru wrzątku/prądu, to zapewne wygodniejszy będzie mały czajnik.
A na co dzień to z pewnością będziesz używał czegoś pośredniego.
Tak też jest z AQ w naszych wueskach = te 10 Ah to uśrednienie skrajnych potrzeb. Jeśli chcesz, to wstaw 12Ah. Jeśli wolisz mniejszy - to nie ma sprawy - 8 Ah też wystarczy. Najwyżej będzisz musiał częściej go doładowywać (np. podczas dłuższych wypadów w trasie).
Oczywiście problem opisany w trochę uproszczonej postaci.

Przy okazji mam takie pytanie: czy u was też dzieją się takie szopki, że przy pisaniu postów na tym forum, połyka wam niektóre litery?

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości