zasiarczony(???) akumulator

Awatar użytkownika
1angel
Posty: 1113
Rejestracja: 2007-01-19, 18:14
GG: 10200026
Moje maszyny: Kilka legend PRLu
Lokalizacja: WGR
Kontaktowanie:

Post autor: 1angel » 2007-08-29, 15:38

mi wcinało literki jak miałem słabe baterie w klawiaturze bardzo denerwujące doświadczenie , chodzi oczywiście o klawiaturę bezprzewodową .
no stop signs, speed limit, nobody’s gonna slow me down

Awatar użytkownika
ŻbiKu
Posty: 1624
Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
GG: 0
Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:

Post autor: ŻbiKu » 2007-08-30, 00:54

Ja mam w łobuzie AQ 6V 12Ah żelowy, z tym że "niedopasowany do motocyklów" a "dedykowany zabawkom", dałem za niego 38zł w sklepie elektronicznym w kwietniu. przynajmniej raz na miesiąc mi padnie całkowicie, a raz w tyglu dobrze jest go doładować. Niedługo mam nadzieję kupię najzwyklejszą kwasówkę za 50zł 10Ah i będę miał spokój, żelówka do moto kosztuje już 8 dych.

Co do literek to już się nad tym zastanawiałem, często muszę poprawiać swoje posty...myślałem że to klawa szwankuje patrząc na jej "przebieg" ale hasa dobrze w Wordzie. Całkiem możliwe że to coś na forum..

Fenix
Posty: 494
Rejestracja: 2007-01-30, 20:17
GG: 0
Moje maszyny: WSK KOBUZ
Lokalizacja: Kielce
Kontaktowanie:

Re: zasiarczony(???) akumulator

Post autor: Fenix » 2007-08-30, 09:27

wskyellow pisze:Witam
czy jest możliwość regeneracji zasiarczonego, czyli takiego który został głęboko rozładowany akumulatora? I niemogę go ni chuchu doprowadźić do właściwego napięcia i pojemności.
No pewnie że jest możliwe. Tyle że to nie ma sensu. Ta metoda "ożywiania" akumulatorów pochodzi z zamierzchłych czasów, kiedy to kierowca np. z Kielc musiał jechać po AQ aż do Warszawy, albo latać po sklepach GS w całym województwie. Wtedy doradzało się takie metody (bo były "jedynie słuszne" i jedynie realne). A polegało to na specyficznym ładowaniu AQ w taki sposób, że uwalniające się cząsteczki gazu kruszyły, łamały warstewkę siarczku ołowiu, jaka powstawała na powierzchni ołowianych płyt. Sęk w tym, że przypominało to próby reanimacji klienta/pacjenta prosektorium!!! Jak coś jest już trupem, to trupem pozostanie.
Dziś AQ można dostać w "każdym dobrym sklepie" i nie ma co bawić się w odsiarczanie: szkoda czasu i atłasu.

Awatar użytkownika
Markiz
Posty: 148
Rejestracja: 2007-01-02, 23:18
GG: 1155265
Moje maszyny: Romet 50 T-1
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Kontaktowanie:

Post autor: Markiz » 2007-08-30, 23:04

Ja sobie nabyłem w Internecie aku 6V 6Ah za 28 zł i tez dobrze działa.
Jeżdzę praktycznie tylko od maja do października a i to mało bo tylko w weekendy a tak to aku stoi w motorku. ŁĄduję przeciętnie aku prostownikiem zrobionym własnoręcznie ze starego prostownika selenowego i transformatora dzwonkowego :)
I wszystko jest ok.
Moja była Wiesia :( http://markiz.fotosik.pl/albumy/130934.html
Obecnie Romet 50 T-1

Awatar użytkownika
ŻbiKu
Posty: 1624
Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
GG: 0
Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontaktowanie:

Post autor: ŻbiKu » 2007-08-31, 01:43

Wszystko ok, ale AQ dla 125 i dla 175 musimy rozpatrzeć osobno, ponieważ AQ w 175 pracuje pod większym obciążeniem ze wględu na zapłon bateryjny.

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości