Posiadam motocykl wsk 125 z 84r po ojcu, gdzie byłbym prawnie 3 właścicielem tego motocykla (umowa nie została spisana z poprzednim właścicielem). Do niego posiadam tylko i wyłącznie umowę kupna-sprzedaży pomiędzy dwoma poprzednimi właścicielami (nazwijmy ich A i B) . Z tego co mi wiadomo dowód rejestracyjny został zabrany panu "B" jeszcze przez milicję z braku aktualnego przeglądu motocykla, i niestety nie zachował się żaden kwitek wydany przez panów milicjantów.
Dziś udałem się do wydziału komunikacji aby rozwikłać tą zagadkę. Okazało się że motocykl widnieje w spisie pojazdów zarejestrowanych, lecz nie zachował się dowód rejestracyjny (co było do przewidzenia), oraz zaginęła gdzieś cała kartoteka tego motocykla.
Aby prawnie zarejestrować motocykl musiał bym spisać umowę z ostatnim właścicielem tego motocykla (panem B), udać się na przegląd, ubezpieczyć, wydać specjalne pismo o zaginięciu dokumentu rejestracyjnego oraz tablicy rejestracyjnej (przy motocyklu jest niewłaściwa)
Po wykonaniu kilku telefonów, przez znajomych ojca zdobyłem kontakt do ostatniego właściciela motocykla i tu przykrość, okazało się że właściciel nie żyje od 3 lat (odebrał jego brat). Także od niego dowiedziałem się, że pierwszy właściciel tego motocykla również już nie żyje.
Sprawa utknęła w martwym ciągu ponieważ nie wiem jak się do tego teraz zabrać i mam teraz do was pytanie, czy mógłbym spisać umowę z bratem właściciela (pana B), który np po wypisaniu jakiegoś tam zaświadczenia, że stał się właścicielem tego motocykla po zmarłym bracie. Istnieje taki legalny sposób? Czy pozostaje mi droga sądowa?? Napiszcie czy jet jeszcze jakaś możliwość czekam
