zasiarczony(???) akumulator
- wskyellow
- Posty: 72
- Rejestracja: 2007-05-24, 23:16
- GG: 0
- Lokalizacja: Sędziejowice
- Kontaktowanie:
zasiarczony(???) akumulator
Witam
czy jest możliwość regeneracji zasiarczonego, czyli takiego który został głęboko rozładowany akumulatora? I niemogę go ni chuchu doprowadźić do właściwego napięcia i pojemności.
dla formalności dodam, że jest to akumulator 6V 11Ah.
czy jest możliwość regeneracji zasiarczonego, czyli takiego który został głęboko rozładowany akumulatora? I niemogę go ni chuchu doprowadźić do właściwego napięcia i pojemności.
dla formalności dodam, że jest to akumulator 6V 11Ah.
- wskyellow
- Posty: 72
- Rejestracja: 2007-05-24, 23:16
- GG: 0
- Lokalizacja: Sędziejowice
- Kontaktowanie:
Chyba wymaga:wskyellow pisze:A czy taka żelówka nie wymaga jakiegoś specjalnego prostownika?
czy może to być zwykły prostownik do aq kwasowych?
http://allegro.pl/item196964112_prostow ... ch_12.html
Ale mówię Ci akumulator o niebo lepszy od kwasówki. Na prawdę warto w to zainwestować.
- Pietrusek
- Posty: 112
- Rejestracja: 2007-01-11, 17:20
- GG: 0
- Lokalizacja: Łowicz
- Kontaktowanie:
-
- Posty: 376
- Rejestracja: 2007-01-22, 14:03
- GG: 0
- Lokalizacja: Wołczyn
- Kontaktowanie:
Brawo Pietrusek ! nareszcie ktoś zadał to pytanie .Pietrusek pisze:A w czym akumulator żelowy jest lepszy od kwasowego?
No Panowie chwalicie jakie to są dobre te akumulatory żelowe, może nam wreszcie ktoś dokładnie wyjaśni dlaczego one są takie dobre .
Może ty Xab , chętnie przeczytam i może nawet dam się przekonać , ale proszę konkrety .
- ŻbiKu
- Posty: 1624
- Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE - Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontaktowanie:
nie wylewa itd. jest bezobsługowy i PODOBNO ze 4 latka pociągnie (ten "przystosowany" do moto)
Ja mam żelówke 6v 12Ah taką tańszą (38zł) ze sklepu eletronicznego (niby do dużych zabawek czy coś w tym stylu) i na razie daje rade. Normalna kwasówka sprawdzona "przystosowana" do motocykli kosztuje 80zł. U mnie napięcie AQ podczas niepracującego silnika to ok 6V; powinno być 7,25V więc albo z AQ jest coś nie tak albo za duży pojemnościowo akumulator. Tak czy siak zmienie chyba na zwykłą poczciwą kwasówkę 6V10Ah dla pewności a ten żelacz zostanie jako dodatkowy nośnik prądu w garażu.
A co do ładowania..oczywiście że można zwykłym prostownikiem, byleby nie przekroczyć maxymalnej wartości (u mnie prąd inicjacji ma być poniżej 3,6A) ładowałem ją zwykłym, wielkim, starym prostownikiem ruskim z regulacją amperów (0,5A/2,5A) i voltów Suma sumarów ładowałem ją
12Ah : 2,5A = 4,8h = 4h 48min.
Ja mam żelówke 6v 12Ah taką tańszą (38zł) ze sklepu eletronicznego (niby do dużych zabawek czy coś w tym stylu) i na razie daje rade. Normalna kwasówka sprawdzona "przystosowana" do motocykli kosztuje 80zł. U mnie napięcie AQ podczas niepracującego silnika to ok 6V; powinno być 7,25V więc albo z AQ jest coś nie tak albo za duży pojemnościowo akumulator. Tak czy siak zmienie chyba na zwykłą poczciwą kwasówkę 6V10Ah dla pewności a ten żelacz zostanie jako dodatkowy nośnik prądu w garażu.
A co do ładowania..oczywiście że można zwykłym prostownikiem, byleby nie przekroczyć maxymalnej wartości (u mnie prąd inicjacji ma być poniżej 3,6A) ładowałem ją zwykłym, wielkim, starym prostownikiem ruskim z regulacją amperów (0,5A/2,5A) i voltów Suma sumarów ładowałem ją
12Ah : 2,5A = 4,8h = 4h 48min.
- Pietrusek
- Posty: 112
- Rejestracja: 2007-01-11, 17:20
- GG: 0
- Lokalizacja: Łowicz
- Kontaktowanie:
Ja jestem za akumulatorami kwasowymi istnieja ich odmniany bezobsługowe a takrze kwas z nich sie nie wylewa niewiem kiedy ma ci sie kwas z akumulatora wylac chyba jak motor do góry nogami postawisz (tylko kiedy?).A co do trwałosci akumulatorów żelowych to znajomy do swojego japonczyka nie mogł kupic akumulatora kwasowego(nietypowy kształt nie mógł takiego dostac)to kwasówka wytrzymała mu z bulem trzy sezony i był do wyrzucenia i podczas trzeciego wyrzucił go i zdobył kwasówke i idzie trzeci sezon i trzyma sie niezle.
Ostatnio zmieniony 2007-05-28, 19:09 przez Pietrusek, łącznie zmieniany 1 raz.
- wskyellow
- Posty: 72
- Rejestracja: 2007-05-24, 23:16
- GG: 0
- Lokalizacja: Sędziejowice
- Kontaktowanie:
- Wojtek
- Posty: 954
- Rejestracja: 2007-01-12, 18:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontaktowanie:
A kwasowy krzywe daje? I czym się to u ciebie objawia? Pewnie pneumatyczny podnośnik siodła porusza się nie liniowo tylko z lekkimi skokamiXabingo pisze:Daje równe napięcie, nie to co kwasowy
Akumulator kwasowy ma tą zaletę że idealnie pasuje w miejsce na niego przeznaczone w naszych motocyklach. Jak przymierzałem się do żelowego to był ona niski cienki ale długi. Trzeba by kombinować z mocowaniem. Ale może są też takie w tradycyjnym wueskowym kształcie?
Nawet przy najtańszych akumulatorach wylewający się elektrolit jest problemem bardziej teoretycznym niż praktycznym.
Co do obsługi to też nie ma przy nimi zbyt wiele roboty. Ze dwa razy w roku sprawdzisz poziom elektrolitu, dolejesz wody destylowanej i po robocie.
- irek
- Posty: 569
- Rejestracja: 2007-01-03, 17:20
- GG: 7348413
- Moje maszyny: Komar, WSK 175
- Lokalizacja: Paszczyna
- Kontaktowanie:
No to ja powiem co o tym myśle. Zakupiłem ostatnio w Skuterze akumulator żelowy 6V 12 Ah za 70 zł (cena nie wygórowana, kwasówka kosztuje 50 zł + elektrolit). Fakt jest on niższy i dłuższy niż przeciętny kwasowy i lata w "normalnej pozycji" ale u mnie dało się go włożyć pionowo i siedzi tak, że sie nie rusza i nie skaka bo dotyka puszki narzędziowej, czyli do każdej wiesi wejdzie bo moja inna nie jest. Ma on napięcie około 9V, bardzo dobrze "trzyma", wiem bo ostatnio mam kłopot z motórem i mało jeździłem a sporo zapłonu włączałem i napięcie praktycznie nie spadło. Właściwie nie wiem czemu ma on nazwę żelowy bo i tak jest zalewany kwasem siarkowym VI jak każdy inny tylko, że fabrycznie (ale słyszałem, że też samemu można je zalewać)
Co do jego zalet nad kwasowym to prosta sprawa:
-Bez obsługowy, kupujesz zalewany i nie patrzysz do niego (czasem można samemu zalać, ale szczegółów nie znam)
-Może pracować w dowolnej pozycji
-dłuższa żywotność (prawdopodobnie dlatego, ze jest "zamknięty" ale nie jestem tego pewien)
-jest od razu gotowy do użycia.
Co do jego zalet nad kwasowym to prosta sprawa:
-Bez obsługowy, kupujesz zalewany i nie patrzysz do niego (czasem można samemu zalać, ale szczegółów nie znam)
-Może pracować w dowolnej pozycji
-dłuższa żywotność (prawdopodobnie dlatego, ze jest "zamknięty" ale nie jestem tego pewien)
-jest od razu gotowy do użycia.
-
- Posty: 376
- Rejestracja: 2007-01-22, 14:03
- GG: 0
- Lokalizacja: Wołczyn
- Kontaktowanie:
No na razie nikt mnie nie przekonał, postarajcie się troszkę więcej.
Wg mnie te argumenty wymienione powyżej nie są miarodajne, np co mnie obchodzi że akumulator może pracować w każdej pozycji , skoro wueską nie jeżdżę po suficie .
Powiem wam jedno, gdyby te akumulatory żelowe były takie dobre , to firmy motoryzacyjne montowałyby je powszechnie w swoich pojazdach .
Za stosowaniem akumulatora żelowego przemawia tylko jeden parametr , to jest jego zdolność do głębokiego rozładowania , ale ten parametr akurat przy motocyklach jest mało ważny, bo co z tego ze aku ma jeszcze 2 Volty skoro motor i tak nie zapali .
Wg mnie te argumenty wymienione powyżej nie są miarodajne, np co mnie obchodzi że akumulator może pracować w każdej pozycji , skoro wueską nie jeżdżę po suficie .
Powiem wam jedno, gdyby te akumulatory żelowe były takie dobre , to firmy motoryzacyjne montowałyby je powszechnie w swoich pojazdach .
Za stosowaniem akumulatora żelowego przemawia tylko jeden parametr , to jest jego zdolność do głębokiego rozładowania , ale ten parametr akurat przy motocyklach jest mało ważny, bo co z tego ze aku ma jeszcze 2 Volty skoro motor i tak nie zapali .
-
- Posty: 23
- Rejestracja: 2007-02-10, 22:37
- GG: 0
- Lokalizacja: Wieliczka
- Kontaktowanie:
Po moich doświadczeniach z akumulatorami kwasowymi i żelowymi, to właściwie nie ma żadnego znaczenia jaki akumulator zastosujemy. Jeśli tylko jest dobre ładowanie i odpowiednio dobrana pojemność akumulatora, to obydwa będą się dobrze sprawować. Zaletą ak. żelowych jest brak korozji spowodowanej wydobywaniem się oparów z akumulatora ( istotne przy zamkniętych skrzynkach). Może to też dawać się we znaki również w WSK-ach (korozja zacisków).Trwałość tych ak. jest porównywalna przy normalnej eksploatacji. Oczywiście można trafić na felerne egzemplarze i ak. pada po np. roku. Ja tak miałem z kwasówką, która po zimie, mimo że była doładowywana, padła, na szczęscie była na gwarancji. Teraz do drugiego moto kupiłem żelowy i jest OK, mimo rzadkiej eksploatacji motocykla.
A co do zasiarczenia to można co jakiś czas odsiarczyć akumulator kwasowy (raz na rok) poprzez jego rozładowanie praktycznie do zera i ponowne ładowanie. Ważne jest tylko, by po rozładowaniu praktycznie od razu go ładować. Bo jak za długo poleży rozładowany to się nadaje do kosza.
A co do zasiarczenia to można co jakiś czas odsiarczyć akumulator kwasowy (raz na rok) poprzez jego rozładowanie praktycznie do zera i ponowne ładowanie. Ważne jest tylko, by po rozładowaniu praktycznie od razu go ładować. Bo jak za długo poleży rozładowany to się nadaje do kosza.
- Markiz
- Posty: 148
- Rejestracja: 2007-01-02, 23:18
- GG: 1155265
- Moje maszyny: Romet 50 T-1
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
- Kontaktowanie:
Hm....puma pisze:Zakupiłem ostatnio w Skuterze akumulator żelowy 6V 12 Ah za 70 zł (cena nie wygórowana, kwasówka kosztuje 50 zł + elektrolit).
Ja zakupiłem w zeszłym roku poprzez Internet aku do mojej wiesi za 28 zł ( w tym elektrolit).
Zalałem, poładowałem go 2 dni prostownikiem zrobionym ze starego prostownika selenowego i transformatora wg ksiażki Załęskiego i jeżdziłem do jesieni.
Potem aku wymontowałem i zapomniałem o nim.....
W tym roku w maju znów go poładowałem 2 dni, zamontowałem do motocykla i wszystko gra.
A jeżdzę baaaaardzo sporadycznie - wtym roku zrobiłem dopiero 30 km.
Nadmieniam, że jest to akumulator kwasowy.
Moja była Wiesia http://markiz.fotosik.pl/albumy/130934.html
Obecnie Romet 50 T-1
Obecnie Romet 50 T-1
- ŻbiKu
- Posty: 1624
- Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE - Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontaktowanie:
- irek
- Posty: 569
- Rejestracja: 2007-01-03, 17:20
- GG: 7348413
- Moje maszyny: Komar, WSK 175
- Lokalizacja: Paszczyna
- Kontaktowanie:
- Maciek
- Posty: 561
- Rejestracja: 2007-01-15, 21:00
- GG: 8665055
- Moje maszyny: Dudek Sport
Kobuz
Kos
M06B3
WFM, SHL, Komarki ,itd - Lokalizacja: Łowicz
- Kontaktowanie:
- ŻbiKu
- Posty: 1624
- Rejestracja: 2007-01-02, 22:10
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 KOBUZ CUSTOM 82`,
YAMAHA YZF 1000R THUNDERACE - Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontaktowanie:
-
- Posty: 494
- Rejestracja: 2007-01-30, 20:17
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK KOBUZ
- Lokalizacja: Kielce
- Kontaktowanie:
Akumulator to przecież nic innego jak "magazynek" prądu. Da się to porównać np. do czajnika z wodą na herbatę Jeśli potrzebujesz dużo herbaty (zwali się do Ciebie - dajmy na ten przykład - teściowa) to pewnie przygotujesz duży czajnik: wiedząc (i godząc z tym faktem) że wrzątek gotowy będzie dopiero za dłuższy czas. Ale jak nie przewidujesz długiego i duże poboru wrzątku/prądu, to zapewne wygodniejszy będzie mały czajnik.ale nie mam pojęcia co spowoduje założenie mniejszego.
A na co dzień to z pewnością będziesz używał czegoś pośredniego.
Tak też jest z AQ w naszych wueskach = te 10 Ah to uśrednienie skrajnych potrzeb. Jeśli chcesz, to wstaw 12Ah. Jeśli wolisz mniejszy - to nie ma sprawy - 8 Ah też wystarczy. Najwyżej będzisz musiał częściej go doładowywać (np. podczas dłuższych wypadów w trasie).
Oczywiście problem opisany w trochę uproszczonej postaci.
Przy okazji mam takie pytanie: czy u was też dzieją się takie szopki, że przy pisaniu postów na tym forum, połyka wam niektóre litery?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości