WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Awatar użytkownika
Savier
Administrator
Posty: 6351
Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
GG: 0
Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Kontaktowanie:

WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Savier » 2011-03-29, 19:16

Siemka.

Chciałbym w tym temacie opisać moją historię związaną z motocyklami. Niewątpliwie trzeba tutaj opisać "motóra" ;-).

Od tej WSK-i wszystko się zaczęło. Wcześniej była ciemność, lecz pamiętnego dnia 21 sierpnia 2005 roku mój tato zakupił motocykl WSK 125 od pewnego dziadka. Kwota jaką ten motocykl nas wyniósł to ok. 150 zł, bo nie wiem ile wtedy kosztowały dwa browary (145 zł + dwa piwa). Oczywiście nikt wtedy się papierami nie interesował. Teraz jest to dla mnie ważna kwestia, ale omówię ją na końcu.

Cóż to był za motocykl? Klimatyczna garbuska z ostatniego wypustu - rocznik 1977. Teraz mogę o niej wiele powiedzieć, ale mając... 9 lat :) nie kojarzyłem tego zbytnio. Wszystkie te jakże ważne wydarzenia obyły się jakby be ze mnie, bo ich nie pamiętam (Borewicz na pewno uzupełni moje luki, w końcu miał wtedy aż 10 lat). Jedyne co pamiętam to same przetransportowanie WSK z jej dawnego domu do naszej altany.

No i tak zaczęło się "motórzenie"! Następną rzeczą jaką pamiętam to mycie - oj, dużo piany było. Kojarzę jak szczotką dokładnie myłem... to chyba było gówn*, w bieżniku stomila ;-). Więc to byłoby na tyle co do zainteresowania WSK. Potem co się z nią działo to dokładnie nie wiem. Tato przeprowadził jej remont - szlif cylindra, te sprawy. I motocykl zaczynał odżywać. Klimatyczna WSK trójka przebudzała się z letargu, w który wpadła najprawdopodobniej w roku 1995 (skąd o tym wiem - później). Z tego co pamiętam/wypytałem brata, motór miał zaczep do wózka. Jeszcze jedna rzecz, którą kojarzę - tato chciał zamontować osłony pod tylne koło, żeby nam nogi nie wpadły pod szprychy. Jak sobie teraz o tym pomyślę, to to musiały być fajne czasy ;-).

Bardzo ważne było samo zainteresowanie mojego taty motocyklami. Kto wie czy nie jeździłbym skuterem gdyby losy potoczyły się inaczej :-). Pomijam tutaj oczywisty brak wiedzy na temat WSK, który nie tyczy się jednak spraw technicznym, bo silnik S01 podobno (nie miałem styczności) łatwo się szykuje. O jakiekolwiek informacje o WSK było bardzo trudno - w tamtych latach mało kto miał internet (mieszkam na wsi), a nawet jak już miał to stron było bardzo mało; pewnie tylko svasti.org i strony Fenixa, które za tamtych czasów musiały być mekką internetową. Nawet nie wiecie jakie to jest uczucie znaleźć w folderze ze starymi zdjęciami motocykli schematy sprzęgła albo instalacji elektrycznej :).

Cóż, rok 2005 poza remontem jest raczej mało interesujący i nic z WSK się nie działo. Następną ważną rzeczą w mojej zmotoryzowanej historii było kupno przez mojego ojca dwóch SHL - M11 (Lux/nielux) i M11W (nikt wtedy nie wiedział, że coś takiego istnieje) bez silnika i z pogrzebanymi uchwytami jak i spawaną ramą. Był to rok 2006. Ale SHL to raczej oddzielny wątek - tutaj opisuję moją historię związaną z motoryzacją, ale nadal trzymam się WSK. Dodam jeszcze, że jedna z SHL-ek przeszła totalny remont: silnik i lakier, chromy także.

I właśnie tutaj pojawia się pierwsze zdjęcie WSK, które udało mi się wyrwać z odmętów dysku starego komputera.
1.jpg
2.jpg
Zwykła dziadkowa WSK, do tego "garbata" - typowa plastikowa trójka rzekłby ktoś :). Przedni chlapach samoróbka, chyba jeszcze dziadkowa. Od tamtego momentu motocykl zaczynał nabierać duszę i powoli stawał się częścią rodziny. A to tato sobie pyrknął na łąki gdzieś, ba, nawet moja mama jeździ na WSK :). Mimo, iż byliśmy stosunkowo młodzi, próbowaliśmy dosiadać WSK. Nie ma co, motor jest wdzięczny i cierpliwy - tyle razy co ona mi gasła, tyle razy co ja źle sprzęgło puściłem... A uczyłem się długo :). Nie kojarzę dokładnie moich przejażdżek, pewnie sam nie jeździłem, bo za młody byłem. Chociaż pamiętam jak mama mówiła mi, żebym jechał prosto bo się trochę majtam po drodze :P. Fajne to były czasy, lecz wtedy motór był przeze mnie jeszcze nieposkromiony ;-) inaczej mówiąc, nie potrafiłem jeździć. Borewicz szybciej zaspokoił się z jazdą jak i techniką motocyklową.

I znalazłem następne foto - musi być już jakiś czas u nas, bo pokrowiec już nowy. Mało profesjonalnie to było zrobione bo został tylko naciągnięty na stary pokrowiec. Aktualnie trwają prace nad nowym siedzeniem :).
3.JPG
Potem co było to szczerze nie pamiętam. WSK pyrkała sobie po łąkach, uczyliśmy się jeździć, Borewicz zawsze był w garażu z tatą - mnie jakoś nie ciągnęło; żałuję, bo teraz miałbym pojęcie o technice. Następne znalezione fotki bardzo dobrze obrazują co się z motórem działo:
4.JPG
5.JPG
Potem żyliśmy razem - moja rodzina z motórem, motór z moją rodziną. Przez ten czas motocykl... Nabierał duszy :). Nie był to zwykły użytkowy przedmiot. A wiadomo, raz mi paliła, raz nie - pogłaskałeś po świecy i zagadała. Jak trza było to nawet więcej mocy miała :P. Niewątpliwie ta WSK ma wielkie znaczenie sentymentalne dla mojej rodziny. Ba, często kiedy goście przyjeżdżali to dosiadali WSK i sobie także pyrkali. Niektórzy mówili "No kur... miałem taką i dałem na złom/oddałem/sprzedałem za stówe". Hmm, muszę jedną fotkę znaleźć...
fotododatkowe1.JPG
fotododatkowe2.JPG
To już praktycznie ostatnie zdjęcia WSK na silniku S01. W 2009 roku, a dokładniej w maju po małych problemach z S01 (silnik był w stanie agonalnym :) sprzęgło, cylinder, wał - to było do wymiany). Zrobiliśmy remont silnika, ale ja rzuciłem pomysł - a SHL-kowy silnik to do WSK-i podejdzie? (Nazwa S-32 znaczyła tyle co nic w tamtych czasach. Słowem wyjaśnienia - SHL-ce zafundowaliśmy mało używany W2A, a druga SHLka, znaczy się - rama, nie nadawała się do użytku i była niekompletna. Podsumowując, został nam jeden wyremontowany silnik: S-32). Dobra, ale jeszcze ostatnie zdjęcia na starym motorze.
6.JPG
7.JPG
Jednym z przykrych epizodów mojego motórzenia jest mała kraksa podczas przejażdżek - w dzień moich 13 urodzin. 26 kwietnia 2009 roku. Opisać to pozwolę sobie później ;-). W każdym bądź razie zraziłem się na jakiś czas do motocykli, zacząłem jeździć po zmianie silnika na S-32.

Także sprawiliśmy nasze WSK silnik S-32. Był to dosyć przełomowy moment w życiu naszego motóra (transplantacja serca). Nie wiem czy zrobiłbym to jeszcze raz mając tyle wiedzy co teraz :). Mocy więcej, wszystko fajnie, ale jednak to już nie jest to... :/ Co prawda silniczek pasuje jak ulał do tej ramy, nawet lepiej wypełnia w niej wolną przestrzeń - prosiłbym Was o wypowiedź co do tej przekładki.

Tutaj historia zaczyna już być poniekąd na forum. Borewicz prowadził dyskusję w tym temacie viewtopic.php?f=23&t=4738&p=41786#p41786.
8.JPG
To było prawie dwa lata temu. WSK potem żyła sobie tak jak wcześniej - brykała to tu, to tam. Urządzaliśmy sobie niedzielne przejażdżki w całą rodzinkę :). Jedna z takich niedziel:
10.JPG
11.JPG
Jak się wracało ze szkoły to na motóra i jazda! Mamy niemałe tereny do brykania, więc ograniczał nas tylko czas i benzyna w baku :).
9.jpg
Tak motór żył, Borewicz pisał na forum, potem ja się zarejestrowałem (w maju 2010 roku) i systematycznie zacząłem zdobywać wiedzę. Wciągnęło mnie to i efekty możecie oglądać dzisiaj (np. forumowa Biblioteka lub Spis).

Porcja fotek z jesiennych wieczorów i innych także :).
12.JPG
13.JPG
14.JPG
15.JPG
I tak nastał czas zlotu WSK w 2010 roku :). Nie znając się jeszcze zbytnio, przygotowywałem WSK z Borewiczem (swego czasu pytałem go o każdą duperelę, robię to nawet teraz w sprawach technicznych ;-) ). Na zdjęciu (to była kilka dni przed przygotowywaniem do zlotu) załapał się mój kuzyn, Zbyszek pseudo diabełek. Pomagał czyścić WSK :).
16.JPG
17.JPG
Kto bystry, ten zauważył przebieg WSK: 34 tyś. A spójrzcie na to:
18.JPG
Licznik przy wysokich obrotach się... Cofa :D. Najlepszy dowód na to, że WSK czuje się u mnie młoda ;-).

Więc zlot - zdjęcie zrobione rano, przed samym wyjazdem.
19.JPG
Moja szara B3 przejechała na pace całą Polskę! Od północy do południa - była w Bieszczadach, lecz tam nią nie jeździłem. Jechała z zawrotną prędkością 120 km/h :) Kilka fotek ze zlotu:
20.JPG
21.JPG
22.JPG
23.JPG
Teraz następne fotki, w jakiś ładny i słoneczny dzień ;-)
24.JPG
25.JPG
26.JPG
27.JPG
28.JPG
29.JPG
30.JPG
31.JPG
32.JPG
33.JPG
34.JPG
Przymocowanie chlapacza i lekka naprawa (był naderwany).
35.JPG
36.JPG
Fotka licznika i taka jedna, bardziej artystyczna. Widzimy ładnie wygięta ramkę licznika :).
37.JPG
38.JPG
I... To byłoby na tyle na razie. Już mi się nie chcę pisać - za kilka dni postaram się rozpisać co dalej z WSK :)

Pozdr.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

zeno94
Posty: 15
Rejestracja: 2010-03-22, 18:30
GG: 11126525
Moje maszyny: WSK 125 Lelek
Lokalizacja: Szczebrzeszyn
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: zeno94 » 2011-03-29, 20:06

Piękna maszyna :) a licznik to taki bajer :d

Awatar użytkownika
Chota
Posty: 185
Rejestracja: 2009-04-20, 20:41
Moje maszyny: Kilka
Lokalizacja: Biała Podlaska
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Chota » 2011-03-29, 20:10

Lubię czytać takie historie i nawet siebie znalazłem na zdjęciach :cool:
Ostatnio zmieniony 2011-03-29, 20:31 przez Chota, łącznie zmieniany 1 raz.
Polish motorcycles never die !!!

Awatar użytkownika
xradusx
Posty: 460
Rejestracja: 2009-09-13, 19:25
Moje maszyny: TT600R
AWO425T
Lokalizacja: Münster
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: xradusx » 2011-03-29, 20:18

No savier temat mega przeczytany od deski do deski. WSK po Swapie :P Fajnie mi się czytało i przypomniały mi się początek lat 90tych jak z ojcem na zbiorniku jeździłem :( Szkoda że mój ojciec nie jest taki młody :( fajne czasy były i szkoda że jak byłem w twoim wieku nie byłem mądrzejszy bo śmigał bym wsk a nie komarkami ale co zrobić. Historię z wsk zacząłem w wieku 17 czy 16 lat i nie była to fajna historia wyglądało to miej więcej tak - kupić pojeździć aż do popsucia i rzucić w kąt i kupić następną. Gratuluje Savier fajny temat, jestem za oryginalnością ale jak nie ma papierów i wszystko chodzi to może być a kartery od silnika sobie zatrzymaj i zawsze można przełożyć.

PS. Fajna Navara : P

Awatar użytkownika
Savier
Administrator
Posty: 6351
Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
GG: 0
Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Savier » 2011-03-29, 21:51

Dzięki zeno94 :). Jak ją wystawię to zobaczycie, że duuużo jej brakuję ;-).
Lubię czytać takie historie i nawet siebie znalazłem na zdjęciach :cool:
Ano jesteś, muszę w końcu wrzucić te fotki ze zlotu :P.
No savier temat mega przeczytany od deski do deski
Ja nawet sam dokładnie tego nie przeczytałem :-D.
Gratuluje Savier fajny temat, jestem za oryginalnością ale jak nie ma papierów i wszystko chodzi to może być a kartery od silnika sobie zatrzymaj i zawsze można przełożyć.
Podziękował. Papiery? Nie mam, ale staram się załatwić. Mam zamiar zarejestrować, ale chciałbym się nad tym bardziej rozpisać, więc lepiej jutro :). Silnik S01 jest w pełni i sprawny i najprawdopodobniej trafi do B1.
PS. Fajna Navara : P
Navara jest taty, WSK jest moja :).

Awatar użytkownika
pawel15
Posty: 1247
Rejestracja: 2007-01-31, 19:41
GG: 2782862
Moje maszyny: WSK B3 i "Kos" 1980, WSK B3 1977, WSK B1 1969
Lokalizacja: Dąbie
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: pawel15 » 2011-03-30, 18:11

Na tej WSK jest nadal lakier oryginalny? Bo jeżeli tak, to jak najbardziej +. Dbaj o niego :-). Motocykle z oryginalnym lakierem mają w sobie to coś ;).

Awatar użytkownika
Savier
Administrator
Posty: 6351
Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
GG: 0
Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Savier » 2011-03-30, 18:47

pawel15 pisze:Na tej WSK jest nadal lakier oryginalny? Bo jeżeli tak, to jak najbardziej +. Dbaj o niego :-). Motocykle z oryginalnym lakierem mają w sobie to coś ;).
Lakier jest oryginalny, ale ma sporo niedoskonałości.

Miły
Posty: 9
Rejestracja: 2011-03-30, 19:52
GG: 0
Moje maszyny: wsk 77'
kadet 82'
Lokalizacja: Trzcianka
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Miły » 2011-04-05, 13:32

Świetny motór, też mam M06 B3 z 77", a co do baku to twój jest oryginalny? Bo ja mam całkowicie inny i zdaje mi się że to ja mam od innego modelu

Awatar użytkownika
Savier
Administrator
Posty: 6351
Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
GG: 0
Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Savier » 2011-04-05, 15:04

W 1977 roku występował bak garbaty i był to ostatni rok tego zbiornika. Jeżeli masz inny to jest nieoryginalny :).
Zaprezentuj nam swoją maszyne.

Awatar użytkownika
pawel15
Posty: 1247
Rejestracja: 2007-01-31, 19:41
GG: 2782862
Moje maszyny: WSK B3 i "Kos" 1980, WSK B3 1977, WSK B1 1969
Lokalizacja: Dąbie
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: pawel15 » 2011-04-05, 17:43

Potwierdzam- zbiornik garbaty tylko do 1977r. Chyba, że Twój motocykl jest z końcówki roku 1977 i otrzymał(w fabryce) zbiornik nowego typu. Raczej mało to prawdopodobne, ale możliwe.

Awatar użytkownika
Savier
Administrator
Posty: 6351
Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
GG: 0
Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Savier » 2011-04-15, 18:58

Ostatnio mam coraz mniej czasu na opisywanie swoich maszyn. Tak swoją drogą, moje plany co do tej kochanej garbuski są tak zmienne, jak pogoda na oceanie - raz chcę wracać do S01, a potem jednak zostaję przy S-32. Trudno to dla mnie sytuacja. Pomożecie mi? Jak Wy widzicie mój motocykl? Co Wy byście zrobili?

Może jeszcze trochę o historii. Pamiętam, kiedy u dziadków w garażu, po ówczesnym uruchomieniu WSK, tata chciał nas przewieźć, ale ja... Bałem się! :-D Tak, bałem się wsiąść na motocykl. Borewicz oczywiście pojechał :). Z tego co kojarzę, dzień po tym zdarzeniu i tak pojechałem, ba, spodobało mi się to :). Zaryło mi się to trochę w pamięci. Miłe są takie wspomnienia ;-). Jak spojrzę na to z perspektywy lat, to ta WSK ma już sporą historię u nas - to nie jest rok czy dwa, lecz sześć. Motocykl z duszą.

Zamierzam dopisywać takie historię w miarę tego jak mi się przypomni co nie co :).

Od jakiegoś czasu z tatą przeprowadzamy kompleksową renowację siedzenia. Samodzielnie uszyty pokrowiec z jakiejś grubej, kilkunastoletniej skaji został naciągnięty na wypchaną gąbkę, która z kolei jest umiejscowiona na pomalowanej farbą do słupków blasze :). Ostatnio tata zakombinował gumy, więc teraz wystarczy je przykleić. Ponadto zostały nam te przeklęte nity siedzenia - nie pasują. Ale myślę, że superglue przyjdzie nam z pomocą. Tymczasem, parę fotek. Postarałem się na nich przedstawić cały proces. Reszta w komentarzach do zdjęć.

Na początek fotki starego "wypierdzianego" pokrowca. Na pierwszej fotce w tym temacie można ujrzeć go w stanie z przed kilku lat :).
1.JPG
2.JPG
3.JPG
4.JPG
5.JPG
6.JPG
7.JPG
8.JPG
9.JPG
10.JPG
11.JPG
Teraz roznitowanie blachy i naprawy blacharskie - klepanie, spawanie i szlifowanie.
12.JPG
13.JPG
14.JPG
15.JPG
16.JPG
17.JPG
18.JPG
19.JPG
20.JPG
21.JPG
22.JPG
23.JPG
24.JPG
25.JPG
26.JPG
27.JPG
28.JPG
29.JPG
30.JPG
Teraz fotki starego, rozprutego pokrowca. Jak widzimy, składa się z trzech części :).
31.JPG
32.JPG
33.JPG
34.JPG
35.JPG
36.JPG
37.JPG
38.JPG
Na podstawie starego pokrowca wycięliśmy z nowego materiału części, niestety cztery. Potem złapaliśmy to jakoś czarną nitką porzyczoną od sąsiadki. Trochę sprytu i... udało się! Nitka czasami ucieka od brzegu, ale mi to wcale nie przeszkadza - w końcu zrobiliśmy to sami :).
39.JPG
40.JPG
41.JPG
42.JPG
43.JPG
44.JPG
45.JPG
46.JPG
Dobra, więc teraz czas na blachę - wyszlifowana papierem ściernym (błogosławieni Ci, którzy mają ogrzewany garaż). Potem po małych peryferiach z lakierami, pomalowana pistoletem jakąś farbą od słupków.

Przy okazji - spójrzcie na maluszka mojego dziadka :). Ponad 60 tyś przebiegu.
47.JPG
48.JPG
Potem czas na sklejenie tego budaprenem. Następnie przeklęte nity - nie da się ich ładnie przyczepić :/. Z allegro za 5 zł bodajże.
49.JPG
50.JPG
51.JPG
52.JPG
Prace z siedzeniem na razie na tym się kończą. Teraz mam je obok siebie. Dzisiaj zostały przycięte dorobione gumy pod blachę a reszta przyklejona. Myślę, że efekt będzie dobry :) i długowieczny, tak jak tamto poprzednie.

Dobra, teraz przybliżę Wam sylwetkę motocykla. Porobiłem mu mnóstwo fotek ostatnimi czasy - to było po tym jak została wyciągnięta z garażu na początku sezonu, czyli stosunkowo niedawno.
53.JPG
54.JPG
55.JPG
56.JPG
57.JPG
58.JPG
59.JPG
60.JPG
61.JPG
62.JPG
63.JPG
64.JPG
65.JPG
66.JPG
67.JPG
68.JPG
69.JPG
70.JPG
71.JPG
72.JPG
73.JPG
74.JPG
75.JPG
76.JPG
77.JPG
78.JPG
79.JPG
80.JPG
81.JPG
82.JPG
83.JPG
84.JPG
85.JPG
86.JPG
87.JPG
88.JPG
89.JPG
90.JPG
91.JPG
92.JPG
93.JPG
93b.JPG
94.JPG
No i teraz fotki "prospektowe" :-D. Pokusiłem się na zrobienie fotki z każdej strony, tak żeby za jakiś czas zrobić je w tym samym miejscu i porównać jak zmienił mi się trawnik.
95.JPG
96.JPG
97.JPG
98.JPG
100.JPG
No dobra, sto fotek wysłanych. Ważą 8.20 mb więc luz.

Teraz moje plany co do motocykla. Mam wielki dylemat - co zrobić z silnikiem? Zostawić S-32 i mieć przystępną moc (co prawda łańcuszek szura, dwójka zgrzyta) czy zapakować na powrót wyremontowany S01 (tym samym "zabrać" możliwości Borewiczowi :( )? Problem to dla mnie niebagatelny 8/ . Mam już kolanko okrągłe (wcześniej miałem kanciaste - nie sądzę, żeby było oryginalne, choć teraz to nie ma znaczenia, bo jest już dawno przerobione pod S-32 :| ). Tłumik mam na nakrętkę, ale jest w beznadziejnym stanie - więc kupić nowy i przetoczyć na gwint pod nakrętkę - mój brat przy B1 planuje tak zrobić, zobaczymy co mu wyjdzie :).

To są sprawy silnikowe. A reszta - jak oceniacie lakier? Nie powiem, że koszty nowego i porządnego lakieru są spore, a poza tym ja nie mam ani możliwości, ani umiejętności do kombinowania z tym, jeżeli chciałbym zrobić to sam. Mój tato malował SHLkę samemu... i miedzy innymi dlatego nie chciałbym, aby wyszło tak jak tam :x. Jak ja to ostatnio podsumowałem - krułella jest w takim stanie, że ciężko przechylić szalę na jedną ze stron (renowacja powłok / zostawienie jak jest). Może uda mi się w przyszłości oddać parę rzeczy od ocynku. Tylko jak to będzie wyglądać? Tutaj się świeci a wahacz przyrdzewiały... :razz:.

No dobra, to są kwestie do omówienia.

Mam jeszcze szatański plan co do kół :evil:. Ale to zostawmy na inny post. Na razie czytajcie. Ja poczytam o kołach od Jawy 350.

Pozdr. :papa:

PS. Siedzenie na niektórych fotkach jest zaporzyczone od Kosa :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Tukan
Posty: 386
Rejestracja: 2008-04-01, 12:24
Moje maszyny: .....
Lokalizacja: pl
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Tukan » 2011-04-15, 19:27

Blaszki pod kierownice, nic złego a raczej powód do zadowolenia - masz pewność, że nikt niekompetentny tego nie rozbierał bo zazwyczaj te blaszki były wyrzucane.

Awatar użytkownika
Savier
Administrator
Posty: 6351
Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
GG: 0
Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Savier » 2011-04-15, 20:42

Tukan pisze:Blaszki pod kierownice, nic złego a raczej powód do zadowolenia - masz pewność, że nikt niekompetentny tego nie rozbierał bo zazwyczaj te blaszki były wyrzucane.
O kurcze. One były pod każdą jażmą? (czy jak to się nazywa? Wiecie o co biega). Ja miałem tylko pod lewą stroną.

Awatar użytkownika
Tukan
Posty: 386
Rejestracja: 2008-04-01, 12:24
Moje maszyny: .....
Lokalizacja: pl
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Tukan » 2011-04-15, 21:55

Tak.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
xradusx
Posty: 460
Rejestracja: 2009-09-13, 19:25
Moje maszyny: TT600R
AWO425T
Lokalizacja: Münster
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: xradusx » 2011-04-16, 20:03

Savier ja u mnie również mam te blaszki. Co do motocykla piszesz że już się zaklimatyzowała bo jest w rodzinie 6 lat a co ja mam powiedzieć jak B1 jest w posiadaniu mojego ojca od 1970 :P czyli 41 lat :) mam niezłe wspomnienia z dzieciństwa w związku z nią. Savier ja bym ten silnik jednak wymienił :) a co do moto porobił bym zaprawki tam gdzie trzeba i dobrze ją wyczyścił

Awatar użytkownika
Savier
Administrator
Posty: 6351
Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
GG: 0
Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Savier » 2011-04-16, 20:12

Dzięki Radek za konkretną radę ;-). Nie powiem, że z silnikiem będzie problem. Nie wiem, co pocznie Borewicz z B1. W każdym bądź razie - do końca tego sezonu S-32 na pewno zostanie. Takie życie niestety. Potem będę intensywniej nad tym myślał. Jeszcze raz dzięki :).

Zaprawki - pytałem brata i tatę, ale podbnoż jest to trudne, kosztowne i mało efektywne? Jak się ma z tym sprawa?

Teraz tylko muszę uderzyć do dziadka po umowę k/s :).

Awatar użytkownika
xradusx
Posty: 460
Rejestracja: 2009-09-13, 19:25
Moje maszyny: TT600R
AWO425T
Lokalizacja: Münster
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: xradusx » 2011-04-16, 20:16

Savier pisze: Zaprawki - pytałem brata i tatę, ale podbnoż jest to trudne, kosztowne i mało efektywne? Jak się ma z tym sprawa?

To czas ze by wziąć sprawy w swoje ręce i zakupić setkę farby i spróbować w miejscu gdzie nie widac np na ramie :P ja u siebie na całym moto robiłem zaprawki i widziałeś jak wyszło :) Ogólnie fajna sprawa na wolny weekend i słoneczną pogodę.

Awatar użytkownika
Savier
Administrator
Posty: 6351
Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
GG: 0
Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Savier » 2011-04-16, 20:20

Hm, myślę, że to się da zrobić :). W końcu inwestowałbym w swoją edukację. Na pewno znajdę jakiś starą część do pomalowania, np. coś z tamtego szrota na części.

Gdzie można o tych zaprawkach poczytać?

Awatar użytkownika
Savier
Administrator
Posty: 6351
Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
GG: 0
Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75
Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
Kontaktowanie:

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: Savier » 2011-04-19, 19:54

Prace przy mojej B3 ograniczają się do... Planowania :-). Niby nic ciekawego się nie dzieje. Sam nie jestem pewien, co z nią zrobić. Myślałem, żeby ja zarejestrować na unikat. Znam pierwszego właściciela - jest to ojciec znajomków moich rodziców, a jednocześnie dziadek mojego bliskiego kolegi. Pytając się po jakimś czasie o papiery, dowiedziałem się, że zostały... wyprane :-D. Więc nic tutaj nie wskóram. Lecz wiem, w jakim jest stanie moja WSK pod względem prawnym: została wyrejestrowana w 1996 roku (czy tam 5). Razu pewnego czytałem do 1 w nocy, jak mogę ją zarejestrować.
Dowiedziałem się, że niby można: jest taka ustawa z roku 1997, która mówi o tym, że maszyny wyrejestrowane od tego czasu nie podlegają powtórnej rejestracji. Więc ja ucieszony :-) pytam cioci, jak to z tym jest; usłyszałem "wyrejestrowane pojazdy nie podlegają powtórnej rejestracji" i koniec tematu. Mógłbym to podsumować "Nie i chu*". Tyle się naczytałem, nabrałem nadziei a tutaj... krótkie "Nie da rady". WKurzyłem się niezmiernie. Ponadto ciocia coś wspominała, że był czas do zarejestrowania tych wyrejestrowanych maszyn - jakoś do 2000 roku. Więc temat z rejestracją jest nad wyraz trudny. W każdym bądź razie, teraz muszę spisać umowę K/S z dziadkiem. To jest podstawa i bez ani rusz.
Po szczęśliwym zarejestrowaniu chciałbym zdać prawko kategorii A1 i chwalić "motóra" dalej niż poza lasami - a co z tego wyjdzie? Nie wiem :). Mam jeszcze pełen rok na namysł.
Teraz trochę o bieżących sprawach: przy okazji remontu B1 udało mi się wcisnąć trochę rzeczy do ocynku i kupić parę rzeczy z ag-motu, tj. komplet gum podnóżków, dwa lusterka, przedni chlapacz i gumę filtra powietrza. Niestety nie mam fotek "przy sobie", więc musicie poczekać :). Tymczasem zdjęcia rzeczy przygotowanych do ocynku.
Obrazek

Poza tym pierwszy raz w życiu (!) naciągnąłem łańcuch i zdjąłem koło, przeczyściłem, przyszlifowałem i złożyłem :). Miałem małą nadzieję na poprawę warunków hamowania, ale nic z tego :-/ .

hartman

Re: WSK M06B3 '77 - historia motórzenia

Post autor: hartman » 2011-04-19, 20:48

Patrzę na te fotki i faktycznie bardzo podobna do mojej.Dlaczego ostatecznie trafił ten silnik z shl?Starego nie masz ?

Odpowiedz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości