1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Regulamin forum
Zakaz tworzenia nowych wątków.
Zakaz tworzenia nowych wątków.
- Savier
- Administrator
- Posty: 6351
- Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
- GG: 0
- Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75 - Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Super się czytało sporo km wpadło! pozdro
- piotrBe
- Posty: 492
- Rejestracja: 2012-06-26, 23:01
- GG: 0
- Moje maszyny: ~
`77 B3 Red Garbi
`75 Komar 2350-2
`75 M21W2 059 - Lokalizacja: Radom
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Cześ czołgiem.
Długo nic nie pisałem.
Motocykl ma się dobrze. Obecnie mniej uganiam na co dzień bo do pracy jeżdżę ze współpracownikiem a i jeszcze muszę kompa wozić także w tym roku w pracy motocyklem jeszcze nie byłem.
Tak przeglądam ostatnie zdjęcia, kurde data postu z końca lutego wtedy silnik nie poskładany.. ale zaległości
Już nie pamiętam kiedy odpaliłem motocykl na Anodzie i korbie YZ ale dość późno zważając, że rok temu śmigałem już w marcu.
Wsk odpaliłem na gaźniku... no właśnie... Wpadł mi ten ze wcześniejszych zdjęć, okazało się, że ktoś kiedyś krzywo wkręcił w gardziel ( a fachowo nazywając studnia jak mnie jeden kolega oświecił) rurkę od dyszy głównej. Nie zauważyłem tego bo skoszenie było dość małe, efekt taki że iglica blokowała się i przepustnica była w 3/4 podniesiona.
Gaźnik pożyczyłem od Rafała i docierałem +500km na tym gaźniku... Jakoś 2-3 tygodnie takiej jazdy i mam wieści o gaźniku po regeneracji! szybko po odbiór, rozebrałem go bo byłem ciekaw jak to wszystko porobił i następnego dnia montaż! Przelałem i odpaliło.
Gaźnik po regeneracji nie brzęczy, daje się szybko wyregulować, aaa musiałem poprawić poziom paliwa(odgiąć listek od zaworka), ma splanowaną przylgnię pod uszczelkę.
Co nowego zrobiono mi w gaźniku? Nowa dysza główna, nowa rurka i sprężynka od przysłony ssania, nowa nakrętka górna, nowy cały zaworek, nowe zabezpieczenie i pewnie sprężynka zatapiacza pływaka, przetoczenie przepustnicy i nabicie tulei, lekkie rozwiercenie korpusu pod "nową" przepustnice, uszczelki, ocynki itp... Życzyłem sobie by nie był szkiełkowany gaźnik z zewnątrz. Jak widać na zdjęciach był skiełkowany cały (środek też) a później chyba poszedł na druciak czy coś bo ma inną fatkurę. Pierdoły pierdołami ja z tych 200zł wydanych jestem zadowolony. Jakość pro.
Teraz jazda na nim... poprzedni gaźnik tak sobie, może do 100 poleciała. Na zrobionym gaźniku nie ogarnąłem jak idzie tak lekki motocykl po obwodnicy. Wskazania licznika padły - niestety uroki tego modelu! Rafał miał problemy by za mną gonić, a ja musiałem dość szybko odpuścić z gazu, ja stara wyga co jeździłem gs500, gsr600, hornetem600, kawą Z1000 i musiałem odpuścić na 175 bo już nie czułem wagi motocykla jak odkręciłem do oporu O.o
Cofnijmy się jeszcze na etap składania silnika.
Poszły nowe wodziki z prętem prowadzącym, zdystansowałem skrzynię 0.3 i 0.1 tylko które gdzie nie pamiętam. Tryb zdawczy i reszta skrzyni ok. Nowe uszczelniacze, natomiast łożyska skf po przelocie 7500km stwierdziłem ze zostawiam i nie pakuję się w koszta.
ANDOA AK20 - jak widzicie na zdjęciach jest jeszcze po przetoczeniu tylko. Zapomniałem zrobić zdjęcie po wyszlifowaniu wszystkiego by były łagodne przejścia. Z wagi 208gram zbiłem na 193. Wyszlifowałem nawet wypukłe oznaczenia, zrobiłem większe zaokrąglenia gdzie przechodzi sworzeń i wszystkie inne pierdoły które uznałem że można ruszyć nie wyżej jak linia pierścieni. Mam nadzieje że nie będę musiał tam długo zaglądać a zdjęcie po modach wrzucę późnieeeej.
Tak to się kręciłem w koło komina sam, z dziewczyną czy od kumpla do kumpla.
Imprezy jakie odwiedziłem to
Dinozaury Motoryzacji - organizowane przez właściciela SkuterDębica p.Wacka. Byłem razem z Rafałem i Pickiem, mieliśmy jakoś 245km w jedną stronę. Picek jechał w sumie na dziewiczym kobuzie z 76r, który dał nam ostro w kość potworny upał jaki był 25-26 czerwca. Czarna i biała jechały bez problemu. Bordowa a to gasła, a to tajwan się przytarł, a to coś z cdi na łączach(okazało się ze fajka) ale o tym dużo nie będę się rozpisywać, zostawię to dla Picka jak temat zrobi Na zlot dojechaliśmy z paroma postojami, tak samo przebiegał powrót i ucieczka przed burzą.
Organizacja super, na dzień dobry blacha zlotowa, opaska, kartki (piwo, gril, ciastko+kawa). Zwiedziliśmy osadę słowiańską, przejazd na i postój na rynku w Dębicy. Jedyne czego brakowało to przyrznica lub jakiegoś zbiornika wodnego bo upał nie dawał za wygraną.
Druga impreza to IX edycja Nocnego Rajdu Motocykli Zabytkowych 1-3 lipca w Suścu http://www.nocnyrajdweteranow.pl/, Jak zdrowie dopisze pewnie wpiszę tę imprezę już na stałe w swój grafik, na pewno X edycji nie odpuszczę i są plany jechać przynajmniej na 5szt wsk175. Ponownie lecieliśmy we trzech. Tym razem kobuz Picka przeszedł ekspresowy remont w poniedziałek po Dinozaurach (inny cylinder + gorzyc, ogarnięcie wypadającego 4 biegu) oraz zwalczyłem nudności jakie sprawiało nam CDI w tym egzemplarzu. Droga tam 260 km spokojnie bez szaleństw, bo bordo miało jakoś 250km przejechane od reanimacji. Mi padł licznik przed samym rajdem, a by się bardzo przydał. Pogoda też nam dopisała z początku wyjazdu, bo w nocy trochę padało, a wyjazd o 8 nie był męczący. Stawaliśmy by tankować kobuza, bo garbate mają zasięg 270km + do rezerwy. A spalanie na "nowym" gaźniku wyszło mi do 3,7L/100km przy ciągłym przelocie z pakunkami 85-100km/h.
Na starcie rajdu jak zobaczycie na zdjęciach maszyny wszelakiej maści, w tym roku był dość duży wysyp 175 bo aż 6 sztuk. Rok temu nasze dwie i jeden kobuz po 81r.
Nocny etap mieliśmy 60km do przejechania. W tej edycji dali popalić każdemu bo aż 2/5 trasy przebiegało przez lekko utwardzone żwirowate leśne dukty gdzie się wszystko kurzyło, dużo piaszczystych odcinków przemieszanych z wysokimi trawami a to wszystko w ciemnej na oświetleniu motocykla i o własnych latarkach. Przy którymś punkcie z zadaniem ktoś pytał o spinkę łancucha do wsk125, gdzieś tam w rusku w sumie nie jednym padła prądnica, ruska solówka jechała o latarce, ktoś kapcia zmieniał. Mi natomiast na bardzo grząskich piachach padło sprzęgło! o kur to jestem w ciemnej , nie dało się zmieniać biegu super! Szubki przegląd.. linka zerwana? nieee, okazało się że baryłka regulacyjna przy klamce wkręciła mi się a naciąg linki był znikomy co skutkowało nie wypięciem sprzęgła, naciągnąć oooo działa i dalej dzida po piachach. O upadkach na trasie nie słyszałem, tak samo nikt nie dzwonił po zagwarantowaną lawetę.
Drugi dzień - było troche upału, postanowiliśmy dopchać się w miarę wcześniej na start i spokojnie zrobić 100km trasy. Były slalomy, testy itp. Motocykle bez zarzutu, upał im nie doskwierał nawet po nocnych batach jakie dostały. Na zdjęciach widać jak się kurzyło!
Po rajdzie obiad, kąpanie, uzupełnienie zapasu piwa na wieczorny koncert i ogłoszenie wyników. W ogólnej klasyfikacji CLASIC 71-82R zająłem 6 miejsce!! w zeszłym roku zbyt szybko pędziliśmy i za to naliczono nam dużo punktów karnych i byliśmy jakoś nisko w tabeli
Siedzę pije piwo, gadamy o dupie Maryny, a tu do mnie wołają bym szedł na scenę bo nagroda. Ja klej, no ide. Wpadło mi wyróżnienie za najdalszy dojazd na kołach w klasie 71-82r. Hura ale jazda! Dostałem kubek, atlas i składaną mapę rejonu podkarpackiego która się przydała, szprej do łańcucha + następnego dnia dolewkę do baku. Noc była długa koło 2-3 spać i rano niestety powrót. Do 9 rano było jeszcze gorąco, o 10 wyjazd, a później przed 11 złapał nas deszcz po ujechaniu 30-50km. Trochę czekaliśmy na przystanku aż przejdzie i dalej w drogę... wróciliśmy cali zdrowi ale trochę mokrzy i zmarznięci...
Co dalej? A teraz leczę przeziębienie po tym niedzielnym moknięciu, w lipcu kręcenie się w koło komina, sierpień do Świdnika i tyle z większych wypadów. W tym roku odpada mi warkot w mińsku maz. ze względu na wesele, a nóż widelec może i lepiej bo od 3 edycji zawsze jakieś przygody!
Obecnie muszę ogarnąć licznik oraz zmienić łańcuszek sprzęgłowy favorita, który przejechał już 10tys km ,biegania z motorem by odpalić na 2biegu, dużej ilości jazdy w duecie i w tym roku nieszczędzenie go na drogach Podkarpacia i piachach podczas rajdu
Zdjęcia w galeri. Części jeszcze nie wyrwałem od chłopaków. Starałem się coś strzelać i dzwoniącym kartoflem i mobius`em.
Z czasem wrzuce filmiki z Dinozaurów i IX RNMZ
https://goo.gl/photos/GSjSL9iVSipdirS18
LEWA
Długo nic nie pisałem.
Motocykl ma się dobrze. Obecnie mniej uganiam na co dzień bo do pracy jeżdżę ze współpracownikiem a i jeszcze muszę kompa wozić także w tym roku w pracy motocyklem jeszcze nie byłem.
Tak przeglądam ostatnie zdjęcia, kurde data postu z końca lutego wtedy silnik nie poskładany.. ale zaległości
Już nie pamiętam kiedy odpaliłem motocykl na Anodzie i korbie YZ ale dość późno zważając, że rok temu śmigałem już w marcu.
Wsk odpaliłem na gaźniku... no właśnie... Wpadł mi ten ze wcześniejszych zdjęć, okazało się, że ktoś kiedyś krzywo wkręcił w gardziel ( a fachowo nazywając studnia jak mnie jeden kolega oświecił) rurkę od dyszy głównej. Nie zauważyłem tego bo skoszenie było dość małe, efekt taki że iglica blokowała się i przepustnica była w 3/4 podniesiona.
Gaźnik pożyczyłem od Rafała i docierałem +500km na tym gaźniku... Jakoś 2-3 tygodnie takiej jazdy i mam wieści o gaźniku po regeneracji! szybko po odbiór, rozebrałem go bo byłem ciekaw jak to wszystko porobił i następnego dnia montaż! Przelałem i odpaliło.
Gaźnik po regeneracji nie brzęczy, daje się szybko wyregulować, aaa musiałem poprawić poziom paliwa(odgiąć listek od zaworka), ma splanowaną przylgnię pod uszczelkę.
Co nowego zrobiono mi w gaźniku? Nowa dysza główna, nowa rurka i sprężynka od przysłony ssania, nowa nakrętka górna, nowy cały zaworek, nowe zabezpieczenie i pewnie sprężynka zatapiacza pływaka, przetoczenie przepustnicy i nabicie tulei, lekkie rozwiercenie korpusu pod "nową" przepustnice, uszczelki, ocynki itp... Życzyłem sobie by nie był szkiełkowany gaźnik z zewnątrz. Jak widać na zdjęciach był skiełkowany cały (środek też) a później chyba poszedł na druciak czy coś bo ma inną fatkurę. Pierdoły pierdołami ja z tych 200zł wydanych jestem zadowolony. Jakość pro.
Teraz jazda na nim... poprzedni gaźnik tak sobie, może do 100 poleciała. Na zrobionym gaźniku nie ogarnąłem jak idzie tak lekki motocykl po obwodnicy. Wskazania licznika padły - niestety uroki tego modelu! Rafał miał problemy by za mną gonić, a ja musiałem dość szybko odpuścić z gazu, ja stara wyga co jeździłem gs500, gsr600, hornetem600, kawą Z1000 i musiałem odpuścić na 175 bo już nie czułem wagi motocykla jak odkręciłem do oporu O.o
Cofnijmy się jeszcze na etap składania silnika.
Poszły nowe wodziki z prętem prowadzącym, zdystansowałem skrzynię 0.3 i 0.1 tylko które gdzie nie pamiętam. Tryb zdawczy i reszta skrzyni ok. Nowe uszczelniacze, natomiast łożyska skf po przelocie 7500km stwierdziłem ze zostawiam i nie pakuję się w koszta.
ANDOA AK20 - jak widzicie na zdjęciach jest jeszcze po przetoczeniu tylko. Zapomniałem zrobić zdjęcie po wyszlifowaniu wszystkiego by były łagodne przejścia. Z wagi 208gram zbiłem na 193. Wyszlifowałem nawet wypukłe oznaczenia, zrobiłem większe zaokrąglenia gdzie przechodzi sworzeń i wszystkie inne pierdoły które uznałem że można ruszyć nie wyżej jak linia pierścieni. Mam nadzieje że nie będę musiał tam długo zaglądać a zdjęcie po modach wrzucę późnieeeej.
Tak to się kręciłem w koło komina sam, z dziewczyną czy od kumpla do kumpla.
Imprezy jakie odwiedziłem to
Dinozaury Motoryzacji - organizowane przez właściciela SkuterDębica p.Wacka. Byłem razem z Rafałem i Pickiem, mieliśmy jakoś 245km w jedną stronę. Picek jechał w sumie na dziewiczym kobuzie z 76r, który dał nam ostro w kość potworny upał jaki był 25-26 czerwca. Czarna i biała jechały bez problemu. Bordowa a to gasła, a to tajwan się przytarł, a to coś z cdi na łączach(okazało się ze fajka) ale o tym dużo nie będę się rozpisywać, zostawię to dla Picka jak temat zrobi Na zlot dojechaliśmy z paroma postojami, tak samo przebiegał powrót i ucieczka przed burzą.
Organizacja super, na dzień dobry blacha zlotowa, opaska, kartki (piwo, gril, ciastko+kawa). Zwiedziliśmy osadę słowiańską, przejazd na i postój na rynku w Dębicy. Jedyne czego brakowało to przyrznica lub jakiegoś zbiornika wodnego bo upał nie dawał za wygraną.
Druga impreza to IX edycja Nocnego Rajdu Motocykli Zabytkowych 1-3 lipca w Suścu http://www.nocnyrajdweteranow.pl/, Jak zdrowie dopisze pewnie wpiszę tę imprezę już na stałe w swój grafik, na pewno X edycji nie odpuszczę i są plany jechać przynajmniej na 5szt wsk175. Ponownie lecieliśmy we trzech. Tym razem kobuz Picka przeszedł ekspresowy remont w poniedziałek po Dinozaurach (inny cylinder + gorzyc, ogarnięcie wypadającego 4 biegu) oraz zwalczyłem nudności jakie sprawiało nam CDI w tym egzemplarzu. Droga tam 260 km spokojnie bez szaleństw, bo bordo miało jakoś 250km przejechane od reanimacji. Mi padł licznik przed samym rajdem, a by się bardzo przydał. Pogoda też nam dopisała z początku wyjazdu, bo w nocy trochę padało, a wyjazd o 8 nie był męczący. Stawaliśmy by tankować kobuza, bo garbate mają zasięg 270km + do rezerwy. A spalanie na "nowym" gaźniku wyszło mi do 3,7L/100km przy ciągłym przelocie z pakunkami 85-100km/h.
Na starcie rajdu jak zobaczycie na zdjęciach maszyny wszelakiej maści, w tym roku był dość duży wysyp 175 bo aż 6 sztuk. Rok temu nasze dwie i jeden kobuz po 81r.
Nocny etap mieliśmy 60km do przejechania. W tej edycji dali popalić każdemu bo aż 2/5 trasy przebiegało przez lekko utwardzone żwirowate leśne dukty gdzie się wszystko kurzyło, dużo piaszczystych odcinków przemieszanych z wysokimi trawami a to wszystko w ciemnej na oświetleniu motocykla i o własnych latarkach. Przy którymś punkcie z zadaniem ktoś pytał o spinkę łancucha do wsk125, gdzieś tam w rusku w sumie nie jednym padła prądnica, ruska solówka jechała o latarce, ktoś kapcia zmieniał. Mi natomiast na bardzo grząskich piachach padło sprzęgło! o kur to jestem w ciemnej , nie dało się zmieniać biegu super! Szubki przegląd.. linka zerwana? nieee, okazało się że baryłka regulacyjna przy klamce wkręciła mi się a naciąg linki był znikomy co skutkowało nie wypięciem sprzęgła, naciągnąć oooo działa i dalej dzida po piachach. O upadkach na trasie nie słyszałem, tak samo nikt nie dzwonił po zagwarantowaną lawetę.
Drugi dzień - było troche upału, postanowiliśmy dopchać się w miarę wcześniej na start i spokojnie zrobić 100km trasy. Były slalomy, testy itp. Motocykle bez zarzutu, upał im nie doskwierał nawet po nocnych batach jakie dostały. Na zdjęciach widać jak się kurzyło!
Po rajdzie obiad, kąpanie, uzupełnienie zapasu piwa na wieczorny koncert i ogłoszenie wyników. W ogólnej klasyfikacji CLASIC 71-82R zająłem 6 miejsce!! w zeszłym roku zbyt szybko pędziliśmy i za to naliczono nam dużo punktów karnych i byliśmy jakoś nisko w tabeli
Siedzę pije piwo, gadamy o dupie Maryny, a tu do mnie wołają bym szedł na scenę bo nagroda. Ja klej, no ide. Wpadło mi wyróżnienie za najdalszy dojazd na kołach w klasie 71-82r. Hura ale jazda! Dostałem kubek, atlas i składaną mapę rejonu podkarpackiego która się przydała, szprej do łańcucha + następnego dnia dolewkę do baku. Noc była długa koło 2-3 spać i rano niestety powrót. Do 9 rano było jeszcze gorąco, o 10 wyjazd, a później przed 11 złapał nas deszcz po ujechaniu 30-50km. Trochę czekaliśmy na przystanku aż przejdzie i dalej w drogę... wróciliśmy cali zdrowi ale trochę mokrzy i zmarznięci...
Co dalej? A teraz leczę przeziębienie po tym niedzielnym moknięciu, w lipcu kręcenie się w koło komina, sierpień do Świdnika i tyle z większych wypadów. W tym roku odpada mi warkot w mińsku maz. ze względu na wesele, a nóż widelec może i lepiej bo od 3 edycji zawsze jakieś przygody!
Obecnie muszę ogarnąć licznik oraz zmienić łańcuszek sprzęgłowy favorita, który przejechał już 10tys km ,biegania z motorem by odpalić na 2biegu, dużej ilości jazdy w duecie i w tym roku nieszczędzenie go na drogach Podkarpacia i piachach podczas rajdu
Zdjęcia w galeri. Części jeszcze nie wyrwałem od chłopaków. Starałem się coś strzelać i dzwoniącym kartoflem i mobius`em.
Z czasem wrzuce filmiki z Dinozaurów i IX RNMZ
https://goo.gl/photos/GSjSL9iVSipdirS18
LEWA
-
- Posty: 304
- Rejestracja: 2014-02-02, 23:41
- GG: 0
- Moje maszyny: Parę SHL,parę WSK i parę ROMETÓW
- Lokalizacja: Miesbach Bavaria
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Byłem na imprezie u Wacka ale w sobotę wracałem bo miałem wesele w rodzinie, mijalyśmy się na obwodnicy Mielca ja jechałem gazela
- daroohd
- Posty: 2305
- Rejestracja: 2013-06-03, 18:58
- GG: 0
- Moje maszyny: Wsk Lelek.
- Lokalizacja: Skała
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Super wyprawa.. Dobrze dopieściłeś maszynkę jak sadzi takie dystanse od razu bezproblemowo.
- piotrBe
- Posty: 492
- Rejestracja: 2012-06-26, 23:01
- GG: 0
- Moje maszyny: ~
`77 B3 Red Garbi
`75 Komar 2350-2
`75 M21W2 059 - Lokalizacja: Radom
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Kurde mało co mi się łeb nie ukręcił, a później nie wjechałem pod małego dostawczaka na czołówkę Generalnie zauważyłem, że gazela i czerwona ze srebrnym. Wkleił byś zdjęciemaniekgazela pisze:Byłem na imprezie u Wacka ale w sobotę wracałem bo miałem wesele w rodzinie, mijalyśmy się na obwodnicy Mielca ja jechałem gazela
Znajomy nagabuje nas na przyszły rok by jechać poza granice i to daleko! Wtedy to będzie test. Fakt faktem tylko tankowaliśmy i ogień, pomijając zerwaną linkę prędkościomierza(później wyszło).daroohd pisze:Super wyprawa.. Dobrze dopieściłeś maszynkę jak sadzi takie dystanse od razu bezproblemowo.
Dooobra czas na njusy
W końcu ogarnąłem licznik. Okazało się ze zerwała mi się linka, środek nie nadawał się do niczego, tz: część w która wchodzi linka ta z magnesem, oraz górna część która trzyma wskazówkę.
Miałem na szczęście dawcę i zrobiłem przekładkę całego dołu. Kółeczka z cyferkami, cyferblat i wskazówkę przełożyłem ze swojego i poskładałem ponownie dodając mniej więcej tyle ile mi brakowało km od powrotu z RNMZ.
Będzie jedno zdjęcie narzędziówki jak była zakurzona po RNMZ, pośpieszyłem się z czyszczeniem a w filtrze było gorzej napakowane syfu!
Sprzęgło zobaczycie na zdjęciach. Generalnie można by jeździć jeszcze do końca sezonu ale wolałem nie mieć kontaktu 3st z asfaltem, pół biedy jak bym jechał solo! Dodatkowo trochę miałem rozgięty kosz w 'tulipana' więc trochę trzeba było klepnąć.
Mam pro kox tarcze na grubszej blaszy, jak jest 1.2~1,4mm to teraz jest 2mm i ta sama grubość korka. Co do załatwienia takich tarcz to ciężki temat Poszła mi też linka także z dwojga złego dobrze że zrobione!
Co dalej.... a no pogoda jest jaka jest po pracy i od czasu do czasu się pokręcę po okolicy...
Co nowego?! A no pokusiłem się o tjuning optyczny i poprawiający widoczność w nocy! Efekt jest w galerii... w planie jest żarówka typu "osram night breaker" lub wsadzę HID 5000K 3:-) tylko już na wiosnę, teraz się nie opłaca.
Generalnie sezon ku końcowi się zbliża... ja w 98% nie pojadę na Świdnik i jestem trochę zły!! Wypada mi kawalerskie przyjaciela i będę też świadkiem także nie wypada odmówić. No jakoś będzie.
W zimę może w końcu zregeneruje zawieszenie od kosa. Mam dojście do tokarza by przerobić lagę ruchomą i wsadzić tam tulejkę z brązu czy coś podobnego a lagi nieruchome oddać do chromowania technicznego razem z prostowaniem.
W sumie tyle njusów
Miłego oglądania reszty zdjęć. świeże są po postoju na przystanku.
https://goo.gl/photos/GSjSL9iVSipdirS18
edit///// zapomniałem napisać jak świeci. Zapewne po wsadzeniu nowej żarówki(obecna jest już długo i swoje wyświeciła) będzie jeszce lepiej. Generalnie jest super odcięcie lini światła mijania, jest więcej doświetolne przed kołem niż na poprzednik wesemie, światła drogowe też porządnie dają. Czytałem gdzieś że szkło z załamaniami potrafi nawet zablokować do 30% wiązki światła. Teraz wszystko super świeci
- Savier
- Administrator
- Posty: 6351
- Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
- GG: 0
- Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75 - Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Przeniosłem temat w odpowiednie miejsce
tak trzymać!
tak trzymać!
- piotrBe
- Posty: 492
- Rejestracja: 2012-06-26, 23:01
- GG: 0
- Moje maszyny: ~
`77 B3 Red Garbi
`75 Komar 2350-2
`75 M21W2 059 - Lokalizacja: Radom
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Hoł
Zrobiłem małego upa ze zdjęciami w galerii sezon2016. link jest w moim poprzednim poście a zdjęcia zaczynają się od momentu kiedy pomarańczowa 3 wbija na stacje
14 sierpnia wybraliśmy się na Krzyżtopór w Ujeździe i mieliśmy zwiedzić Sandomierz. Wyjechaliśmy o 7:30 droga przebiegała miło, pogoda genialna bo temperatura w sam raz, słoneczko rozpieszczało choć troszkę wiało, widoczki super bo obraliśmy trasę, która jechaliśmy na Narol. Łącznie wg już zrobionego licznika zrobione 286km, w baku też coś zostało o dziwo, bo trójeczka dzielnie nawet i 90 leciała, a my na m21 nie chcieliśmy zostawiać "ogonka" w tyle Aaaaaaale było i tak że prostowaliśmy rurę bo jeszcze świecę zarzuci czy co Krzyżtopór super, twierdzo-pałac, jeszcze się dość trzyma jak na 385 lat. Trochę nas dopadł upał byliśmy głodni bo zbliżała się 12 i kierowaliśmy się w stronę Sandomierza. Szukaliśmy tam ok 12:40 otwartej pizzerii, wszystko zamknięte prócz KEBABA, no dobra to tam. Na szczęście był świeży i smaczny i co dziwne nie było turka tylko Nasi! Jak żeśmy się napchali to odechciało nam się łazić po Sandomierzu w dodatku było nabite tyle ludzi ze szkoda było się przeciskać. Z Rafałem jednak poszedłem zerknąć na bramę i kawałek rynku i do domu. Powrót spokojnie przelotem 80km/h jak i w tamtą stronę. Mało co nam się głowy nie poukręcały jak mijała nas pomarańczowa 125 z nowym bakiem i jak dobrze zauważyłem miała pomarańczowy wahacz lub ramę. Także wesoło
Pod dom zajechałem równo o 16, dzień strzelił dość sympatycznie.
Jak Wam się widzi nowy klosz? Parę km w nocy przez lasy już nabiłem i jest genialny pomijając już wyjeżdżona żarówkę.
Miłego oglądania.
Zrobiłem małego upa ze zdjęciami w galerii sezon2016. link jest w moim poprzednim poście a zdjęcia zaczynają się od momentu kiedy pomarańczowa 3 wbija na stacje
14 sierpnia wybraliśmy się na Krzyżtopór w Ujeździe i mieliśmy zwiedzić Sandomierz. Wyjechaliśmy o 7:30 droga przebiegała miło, pogoda genialna bo temperatura w sam raz, słoneczko rozpieszczało choć troszkę wiało, widoczki super bo obraliśmy trasę, która jechaliśmy na Narol. Łącznie wg już zrobionego licznika zrobione 286km, w baku też coś zostało o dziwo, bo trójeczka dzielnie nawet i 90 leciała, a my na m21 nie chcieliśmy zostawiać "ogonka" w tyle Aaaaaaale było i tak że prostowaliśmy rurę bo jeszcze świecę zarzuci czy co Krzyżtopór super, twierdzo-pałac, jeszcze się dość trzyma jak na 385 lat. Trochę nas dopadł upał byliśmy głodni bo zbliżała się 12 i kierowaliśmy się w stronę Sandomierza. Szukaliśmy tam ok 12:40 otwartej pizzerii, wszystko zamknięte prócz KEBABA, no dobra to tam. Na szczęście był świeży i smaczny i co dziwne nie było turka tylko Nasi! Jak żeśmy się napchali to odechciało nam się łazić po Sandomierzu w dodatku było nabite tyle ludzi ze szkoda było się przeciskać. Z Rafałem jednak poszedłem zerknąć na bramę i kawałek rynku i do domu. Powrót spokojnie przelotem 80km/h jak i w tamtą stronę. Mało co nam się głowy nie poukręcały jak mijała nas pomarańczowa 125 z nowym bakiem i jak dobrze zauważyłem miała pomarańczowy wahacz lub ramę. Także wesoło
Pod dom zajechałem równo o 16, dzień strzelił dość sympatycznie.
Jak Wam się widzi nowy klosz? Parę km w nocy przez lasy już nabiłem i jest genialny pomijając już wyjeżdżona żarówkę.
Miłego oglądania.
- daroohd
- Posty: 2305
- Rejestracja: 2013-06-03, 18:58
- GG: 0
- Moje maszyny: Wsk Lelek.
- Lokalizacja: Skała
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Jak dla mnie ten klosz w twojej konfiguracji wygląda bardzo ładnie motorek jest odpicowany i ładnie zlewa sie z całością.Sam mam taki zamiar założyć do jednej ze swoich ws ek i zastanawiałem sie jak będzie to wyglądać teraz widzę ze nawet spoko...
- piotrBe
- Posty: 492
- Rejestracja: 2012-06-26, 23:01
- GG: 0
- Moje maszyny: ~
`77 B3 Red Garbi
`75 Komar 2350-2
`75 M21W2 059 - Lokalizacja: Radom
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
HOOOOOOOOOOŁ
Zaniedbałem WAS! Wybaczycie?
Ja jakoś się trzymam Dużo osobistych zmian od końca lipca - zmian złych i troszkę tych dobrych, przez to też zaniedbałem między innymi motocykl, znaczy się więcej stał jak jeździł jednak trzeba się zabrać za działania i pcham prace do przodu.
Toć lecimy.
Pod koniec września zaczął przeskakiwać kopniak, więcej pchania jak kopania by odpalić moto. Też miałem jakieś jazdy ze sprzęgłem, albo wina oleju bo mam wlany przewspaniały hipol albo już padła sprężyna lub tarcze. A że zostały 2 tyg jazdy bo już październik za pasem, to zrobi się w zimę.
16 października ostatnia sesyjka w jesiennej scenerii, ostatni zjazd z górki na zgaszonym silniku i ostatni wiatr we włosach. Później moto odstało do końca listopada. Wtedy zdemontowałem przednie zawieszenie, które oddałem do chromowania technicznego W KOŃCU!! Z początku lutego powinny mi wrócić górne lagi i wtedy dolne oddam do tokarza by wstawić prowadzące tulejki z B101. Jednak fuzja z zawieszeniem z Suzuki GN odpada, więcej roboty i większe koszta.
Z przodu była chińska obręcz, która mi się trochę wbiła po pierwszym moim Narolu w 2015, a tylne szczęki, a raczej ich brak były do przekucia.
Stwierdziłem, że rozplatam obydwa koła i robię już na kilka sezonów - przetaczam bębny, robię nowe klejone okładziny. Wyczyściłem piasty i pokrywy przy okazji. Łożyska ok, bo były nowe. Idąc za ciosem, zmieniłem przednią obręcz na lepszą, jakaś z zapasu, a z tyłu dałem nowe współczesne szprychy, które są grubsze - da to lepszą sztywność całego koła.
Przy rozplataniu oryginalnych szprych z tylnego koła po 2 latach mało co się nie pozrywały.
Otworzyłem stronę sprzęgła. Jak przypuszczałem, padły ząbki i na zębatce wypukłej jak i płaskiej na koszu, na zdjęciach widać. Muszę rozwiercić nity i zakuć nowy zestaw który już mam(też foty). Pakuję też nowy półksiężyc dla świętego spokoju.
Jeszcze muszę sprawdzić czemu sprzęgło mi się ślizgało, tarcze nie były przypalone ich grubość też była ok. Sprawdzę jeszcze współczesną sprężynę, a silnik zaleję już innym olejem.
AAAA oddałem w końcu bagażnik do chromu, już nie będzie tak szpecić mi motocykla.
Co w tym roku i sezonie motocyklowym? Hmm... plany są:
- 10 edycja Rajdu Nocnego Motocykli Zabytkowych przełom czerwca/lipca
- Świdnik - w tym roku nie odpuszczę no chyba, że kolejny kumpel będzie mieć kawalerskie.
- Z chłopakami z Radomia planowaliśmy wyjazd za granicę na ok 2 tyg w minimum 4 maszyny i to zaraz po RNMZ (w lipcu) ale czy wypali zobaczymy. a gdzie to csiiiiii....
+ jakieś ciekawsze imprezy lub zorganizować kilkudniowy wyjazd z ekipą
Obecnie mamy styczeń, więc planować można...
Teraz czekam na zawias, poskładać sprzęgło, zmontować kierunki bo też je wyszykowałem. Trzeba jeszcze ogarnąć kabelki i tylne mocowania kierunków.
W planie wypieprzenie Royala bo coś mi kaprysi i wstawienie małego magneta od Saviera, a jak już to zmontuje to się pokuszę o BiXen przy obecnym kloszu, ależ będzie się dziać na nocnym rajdzie
Prócz wsk jeszcze mam w planie drugi silnik do innego bolida - 126P. Mam dość ambitny plan budowy z 650cc na 700cc i z 24 zrobić tak do 36kunia. Ale to nie temat na to forum, także proszę nie robić OT! Mam nadzieję że wszystko uda mi się pogodzić finansowo i czasowo.
W sezonie 2016 skromnie, skromnie tych kilometrów: 19382 - 16239 = 3143km zrobione na Anodzie i korbie YZ. Prócz sprzęgła i kopniaka reszta ok.
Stan obecny motocykla? Taki jak na zdjęciach w galerii.
https://goo.gl/photos/GSjSL9iVSipdirS18
Miłego oglądania dla tych który wytrwali do końca jak zwykle mojego chaosu
Trzeba teraz spiąć i pogonić składanie
Zaniedbałem WAS! Wybaczycie?
Ja jakoś się trzymam Dużo osobistych zmian od końca lipca - zmian złych i troszkę tych dobrych, przez to też zaniedbałem między innymi motocykl, znaczy się więcej stał jak jeździł jednak trzeba się zabrać za działania i pcham prace do przodu.
Toć lecimy.
Pod koniec września zaczął przeskakiwać kopniak, więcej pchania jak kopania by odpalić moto. Też miałem jakieś jazdy ze sprzęgłem, albo wina oleju bo mam wlany przewspaniały hipol albo już padła sprężyna lub tarcze. A że zostały 2 tyg jazdy bo już październik za pasem, to zrobi się w zimę.
16 października ostatnia sesyjka w jesiennej scenerii, ostatni zjazd z górki na zgaszonym silniku i ostatni wiatr we włosach. Później moto odstało do końca listopada. Wtedy zdemontowałem przednie zawieszenie, które oddałem do chromowania technicznego W KOŃCU!! Z początku lutego powinny mi wrócić górne lagi i wtedy dolne oddam do tokarza by wstawić prowadzące tulejki z B101. Jednak fuzja z zawieszeniem z Suzuki GN odpada, więcej roboty i większe koszta.
Z przodu była chińska obręcz, która mi się trochę wbiła po pierwszym moim Narolu w 2015, a tylne szczęki, a raczej ich brak były do przekucia.
Stwierdziłem, że rozplatam obydwa koła i robię już na kilka sezonów - przetaczam bębny, robię nowe klejone okładziny. Wyczyściłem piasty i pokrywy przy okazji. Łożyska ok, bo były nowe. Idąc za ciosem, zmieniłem przednią obręcz na lepszą, jakaś z zapasu, a z tyłu dałem nowe współczesne szprychy, które są grubsze - da to lepszą sztywność całego koła.
Przy rozplataniu oryginalnych szprych z tylnego koła po 2 latach mało co się nie pozrywały.
Otworzyłem stronę sprzęgła. Jak przypuszczałem, padły ząbki i na zębatce wypukłej jak i płaskiej na koszu, na zdjęciach widać. Muszę rozwiercić nity i zakuć nowy zestaw który już mam(też foty). Pakuję też nowy półksiężyc dla świętego spokoju.
Jeszcze muszę sprawdzić czemu sprzęgło mi się ślizgało, tarcze nie były przypalone ich grubość też była ok. Sprawdzę jeszcze współczesną sprężynę, a silnik zaleję już innym olejem.
AAAA oddałem w końcu bagażnik do chromu, już nie będzie tak szpecić mi motocykla.
Co w tym roku i sezonie motocyklowym? Hmm... plany są:
- 10 edycja Rajdu Nocnego Motocykli Zabytkowych przełom czerwca/lipca
- Świdnik - w tym roku nie odpuszczę no chyba, że kolejny kumpel będzie mieć kawalerskie.
- Z chłopakami z Radomia planowaliśmy wyjazd za granicę na ok 2 tyg w minimum 4 maszyny i to zaraz po RNMZ (w lipcu) ale czy wypali zobaczymy. a gdzie to csiiiiii....
+ jakieś ciekawsze imprezy lub zorganizować kilkudniowy wyjazd z ekipą
Obecnie mamy styczeń, więc planować można...
Teraz czekam na zawias, poskładać sprzęgło, zmontować kierunki bo też je wyszykowałem. Trzeba jeszcze ogarnąć kabelki i tylne mocowania kierunków.
W planie wypieprzenie Royala bo coś mi kaprysi i wstawienie małego magneta od Saviera, a jak już to zmontuje to się pokuszę o BiXen przy obecnym kloszu, ależ będzie się dziać na nocnym rajdzie
Prócz wsk jeszcze mam w planie drugi silnik do innego bolida - 126P. Mam dość ambitny plan budowy z 650cc na 700cc i z 24 zrobić tak do 36kunia. Ale to nie temat na to forum, także proszę nie robić OT! Mam nadzieję że wszystko uda mi się pogodzić finansowo i czasowo.
W sezonie 2016 skromnie, skromnie tych kilometrów: 19382 - 16239 = 3143km zrobione na Anodzie i korbie YZ. Prócz sprzęgła i kopniaka reszta ok.
Stan obecny motocykla? Taki jak na zdjęciach w galerii.
https://goo.gl/photos/GSjSL9iVSipdirS18
Miłego oglądania dla tych który wytrwali do końca jak zwykle mojego chaosu
Trzeba teraz spiąć i pogonić składanie
- piotrBe
- Posty: 492
- Rejestracja: 2012-06-26, 23:01
- GG: 0
- Moje maszyny: ~
`77 B3 Red Garbi
`75 Komar 2350-2
`75 M21W2 059 - Lokalizacja: Radom
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Hoooooooł!!
27 kwietnia nastał ten bardzo długo wyczekiwani dzień!
W końcu ożyła, poskładałem wszystko do kupy, a ja z bananem mogłem poupalać pomimo wspaniałej aury.
Wszystko co wcześniej opisałem jest ogarnięte.
Zrobiony suchy filtr. mam też 'turbo-rurę' dolot.
Ta linka na fotach to od gazu
Dospawany koszyczek pod zamek kierownicy! W końcu, bo też mi brakowało tego!
Dorobione okładziny, motocykl staje dęba! Też widać przetoczone bębny.
Z nowych rzeczy doszła dotoczona sztyca pod łożyska stożkowe! JEST SZTYWNO, inne prowadzenie i hamowanie!
Na zdjęciach się przewiną perfekcyjnie wstawione tulejki porwadzące z B101, oraz lagi po chromie technicznym i wnętrzności zawiasu.
Olej 10W, 200 ml na lagę, nie spodziewałem się że tak to będzie pracować, odkryłem to zawieszenie na nowo + hamulce.
Będzie czas i fundusz to zaleję 7,5W lub 5W, ale to niech się cieplej zrobi bo max 12*C też robi swoje dla oleju w zawieszeniu.
Będą zabawy z wkładkami w wydech
Kierunki, bagażnik itp itd bla bla bla
Zresztą wszystko na fotach.
Dziś krótko dla odmiany, bo i tak tego nikt nie czyta
w galerii spojler świeżo poskładanego motocykla kolegi. Oglądasz na własną odpowiedzialność
https://goo.gl/photos/cLF7YF7DqU2gJc8x5
27 kwietnia nastał ten bardzo długo wyczekiwani dzień!
W końcu ożyła, poskładałem wszystko do kupy, a ja z bananem mogłem poupalać pomimo wspaniałej aury.
Wszystko co wcześniej opisałem jest ogarnięte.
Zrobiony suchy filtr. mam też 'turbo-rurę' dolot.
Ta linka na fotach to od gazu
Dospawany koszyczek pod zamek kierownicy! W końcu, bo też mi brakowało tego!
Dorobione okładziny, motocykl staje dęba! Też widać przetoczone bębny.
Z nowych rzeczy doszła dotoczona sztyca pod łożyska stożkowe! JEST SZTYWNO, inne prowadzenie i hamowanie!
Na zdjęciach się przewiną perfekcyjnie wstawione tulejki porwadzące z B101, oraz lagi po chromie technicznym i wnętrzności zawiasu.
Olej 10W, 200 ml na lagę, nie spodziewałem się że tak to będzie pracować, odkryłem to zawieszenie na nowo + hamulce.
Będzie czas i fundusz to zaleję 7,5W lub 5W, ale to niech się cieplej zrobi bo max 12*C też robi swoje dla oleju w zawieszeniu.
Będą zabawy z wkładkami w wydech
Kierunki, bagażnik itp itd bla bla bla
Zresztą wszystko na fotach.
Dziś krótko dla odmiany, bo i tak tego nikt nie czyta
w galerii spojler świeżo poskładanego motocykla kolegi. Oglądasz na własną odpowiedzialność
https://goo.gl/photos/cLF7YF7DqU2gJc8x5
- Savier
- Administrator
- Posty: 6351
- Rejestracja: 2010-05-20, 18:47
- GG: 0
- Moje maszyny: Lelek '76
M21W2 '76
Gil spec. '75 - Lokalizacja: Działdowo/Gdańsk
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Super patencior z zawiasem
sam jakoś ogarniałeś proces technologiczny tej przeróbki czy tylko dałeś do zrobienia?
sam jakoś ogarniałeś proces technologiczny tej przeróbki czy tylko dałeś do zrobienia?
- piotrBe
- Posty: 492
- Rejestracja: 2012-06-26, 23:01
- GG: 0
- Moje maszyny: ~
`77 B3 Red Garbi
`75 Komar 2350-2
`75 M21W2 059 - Lokalizacja: Radom
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Siemka.
Jak wspomniałem wcześniej zawieszenie musi się ułożyć, a ja muszę zmienić olej na 5W za jakieś 1000km, więc trzeba tłuc dalej te km.
Skoro już o liczeniu kilometrów mowa - wariowała mi dzisiaj wskazówka w liczniku, aż w końcu padła ehh znów robótka...
PS: Nowe zdjęcia są w albumie
Uzgadniałem wspólnie z 'mistrzem" tokarki co, jak, czemu i się udało.
Jak wspomniałem wcześniej zawieszenie musi się ułożyć, a ja muszę zmienić olej na 5W za jakieś 1000km, więc trzeba tłuc dalej te km.
Skoro już o liczeniu kilometrów mowa - wariowała mi dzisiaj wskazówka w liczniku, aż w końcu padła ehh znów robótka...
PS: Nowe zdjęcia są w albumie
- daroohd
- Posty: 2305
- Rejestracja: 2013-06-03, 18:58
- GG: 0
- Moje maszyny: Wsk Lelek.
- Lokalizacja: Skała
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Super wygląda w tym białym zestawieniu a jeszcze w towarzystwie S1 i czarnej rewelacja..
- robik
- Posty: 328
- Rejestracja: 2012-04-14, 22:27
- GG: 0
- Moje maszyny: M21W2 Kobuz '82
M06B3 '75 - Lokalizacja: wielkopolska
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Fajnie zrobiona maszyna i dobry pomysł z zawieszeniem . Wreszcie będzie działać jak powinno. Nie myślałeś o zmianie siedzenia np na takie z alu ramką i czarnym pokrowcem? Obecne wg mnie za bardzo nie pasuje do reszty
- wkzarci
- Moderator
- Posty: 589
- Rejestracja: 2012-12-22, 13:29
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 itp, itd.
- Lokalizacja: PL
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Też swoje zawieszenie właśnie tak zrobiłem i jest o wiele lepiej, stabilniej, w końcu odżyło zawieszenie
- piotrBe
- Posty: 492
- Rejestracja: 2012-06-26, 23:01
- GG: 0
- Moje maszyny: ~
`77 B3 Red Garbi
`75 Komar 2350-2
`75 M21W2 059 - Lokalizacja: Radom
- Kontaktowanie:
Re: 1975 Biała garbata M21W2 -----------piotrBe
Cześć czołgiem!!
Sezon leci jak z bicza strzelił!
Ja z Białą i Ekipą zaliczyliśmy kilka wypadów.
Byliśmy w Konewce zobaczyć bunkier kolejowy, w przelocie zjedliśmy kebaba w Końskich.
co tam dalej...
Jedziemy sobie któregoś jeszcze chłodnego dnia na Domaniów zrobić jakieś 60-80km, jadąc przez wioski wyskoczyły z bramy dwa psy, jeden był szybszy i wpadł w prawą nogę Rafała odbił się od wydechu, zatańczył breakdance na głowie i zaczął lecieć mi pod koła, decyzja w sekundę, albo heble i gleba albo pi*da i przed siebie... Taki impet, że wybiło mi 4 bieg, pies zaskomlał, zakręcił się na asfalcie i po chwili znikł mi z lusterka, STOP patrze co z moto, wsio ok ale nogę miałem odbitą od spodu....
Później chyba miałem zemstę za tego kundla....
Miałem armagedon - spotkanie z kraterem w drodze przy 90km/h dobrze, że mnie nie wysadziło z siodła, przód wybrał tył już hmm w sumie wybrała obręcz ta za prawie 200pln. Mitas dzielnie zniósł takie jebnięcie. Jakoś się dopłacałem i pomogła dębowa noga od stołu i 3 kilowy młotek, ten co nie wie nie zobaczy dzwona, tak udało mi się wyprowadzić koło polecam te obręcze cholernie!
25czerwca lecieliśmy do Dębicy na zlot u Wacka. Spotkanie ze znajomymi i zamknięcie butelki
Następnie był mój ulubiony RNMZ X edycja 7-9 lipca - chyba 740km.
W tym roku spokojnie i spontanicznie, najlepszy był przejazd nocny, jedziemy czarna d*pa, z prawej widać jakiś staw przez drzewa, coś się odbija rozświetlonego w wodzie, a po chwili w oddali mega oświetlone przejście graniczne w Hrebenne.
W między czasie jakieś przeloty po okolicy robiliśmy by zapełnić weekend i by pierścienie się nie zastały Np lody w Iłży.
Wyjazd w sumie z przed chwili. 13-15 sierpnia- 860km
Radom - Terka BIESZCZADY. Zaliczona Pętla Bieszczadzka!
W zeszłym roku się zakochałem w tamtych winklach gdy byłem swoim 126p i gdzieś tam było w głowie by kiedyś pojechać wsk. No i udało się, Wyjazd wyszedł bardzo spontanicznie bo wszystko ugadaliśmy zaledwie 2tyg wcześniej więc troche na wariata by znaleźć kwatere na długi weekend.
Odkąd natłukłem już w swoim życiu jakoś 40tys km na motocyklu, nigdy się tak nie wywściekałem na moto jak w naszych Bieszczadach i to jeszcze na poczciwej 175 Poooolecam każdemu, niby kilka dni które szybko minęły ale frajda z jazdy oj oj Jaja były bo chłopaki na typowych turystykach z wielkimi kuframi dziwili się czym ich gonię w winklach, była akcja że pewien Rider na choperze powiedzmy tak 1,5L silnik albo i więcej z pasażerką, nie mogli mnie dojść na tych krętych drogach.
Niektóre zakręty wiadomo spokojnie na 2 biegu, ale tam gdzie się dało redukcja na 3 i poniżej 60-70 zamykałem Mitasy!
Właśnie tylna opona!! Zrobiłem na niej 15tys od poskładania motocykla i na przyszłą wiosnę muszę kupić komplet opon. Bieszczady zmasakrowały mi oponę prawie do reszty. Hamulce Kosa poezja! Bez żadnych blokad, opóźniałem hamowanie i wszystko dawało radę, zawieszenie też mega.
Miałem 5 kryzysowych sytuacji, 3 razy gdy składałem się w lewo prawie zabrakło mi asfaltu z prawej. 1 raz na kamieniu uskoczył mi tył i ostatni raz też na kamieniu uskoczył mi przód podczas nawrotu 180*.
Także wesoło, atrakcja na wsi była przez nasze 4 maszyny ze łoj. Starzy wyjadacze na jakiś litrach czy choperach przecierali oczy, czym to my tu się wspinamy, machali nam Ci co stali na parkingu przy Solinie. Wyjazd super
Teraz zostaje Świdnik w przyszły weekend, we wrześniu Warkot w Mińsku Maz. i o....
Kurdę już coś ok 4500 km zrobione
Przyjemnego oglądania
link ten sam bo sezon 2017. Jak coś to kliknijcie białe kółeczko z 'i' będziecie mieć daty zdjęć może nawet lokalizację
Są filmiki, standardowo ścisz głośniki
https://goo.gl/photos/cLF7YF7DqU2gJc8x5
LWG
Sezon leci jak z bicza strzelił!
Ja z Białą i Ekipą zaliczyliśmy kilka wypadów.
Byliśmy w Konewce zobaczyć bunkier kolejowy, w przelocie zjedliśmy kebaba w Końskich.
co tam dalej...
Jedziemy sobie któregoś jeszcze chłodnego dnia na Domaniów zrobić jakieś 60-80km, jadąc przez wioski wyskoczyły z bramy dwa psy, jeden był szybszy i wpadł w prawą nogę Rafała odbił się od wydechu, zatańczył breakdance na głowie i zaczął lecieć mi pod koła, decyzja w sekundę, albo heble i gleba albo pi*da i przed siebie... Taki impet, że wybiło mi 4 bieg, pies zaskomlał, zakręcił się na asfalcie i po chwili znikł mi z lusterka, STOP patrze co z moto, wsio ok ale nogę miałem odbitą od spodu....
Później chyba miałem zemstę za tego kundla....
Miałem armagedon - spotkanie z kraterem w drodze przy 90km/h dobrze, że mnie nie wysadziło z siodła, przód wybrał tył już hmm w sumie wybrała obręcz ta za prawie 200pln. Mitas dzielnie zniósł takie jebnięcie. Jakoś się dopłacałem i pomogła dębowa noga od stołu i 3 kilowy młotek, ten co nie wie nie zobaczy dzwona, tak udało mi się wyprowadzić koło polecam te obręcze cholernie!
25czerwca lecieliśmy do Dębicy na zlot u Wacka. Spotkanie ze znajomymi i zamknięcie butelki
Następnie był mój ulubiony RNMZ X edycja 7-9 lipca - chyba 740km.
W tym roku spokojnie i spontanicznie, najlepszy był przejazd nocny, jedziemy czarna d*pa, z prawej widać jakiś staw przez drzewa, coś się odbija rozświetlonego w wodzie, a po chwili w oddali mega oświetlone przejście graniczne w Hrebenne.
W między czasie jakieś przeloty po okolicy robiliśmy by zapełnić weekend i by pierścienie się nie zastały Np lody w Iłży.
Wyjazd w sumie z przed chwili. 13-15 sierpnia- 860km
Radom - Terka BIESZCZADY. Zaliczona Pętla Bieszczadzka!
W zeszłym roku się zakochałem w tamtych winklach gdy byłem swoim 126p i gdzieś tam było w głowie by kiedyś pojechać wsk. No i udało się, Wyjazd wyszedł bardzo spontanicznie bo wszystko ugadaliśmy zaledwie 2tyg wcześniej więc troche na wariata by znaleźć kwatere na długi weekend.
Odkąd natłukłem już w swoim życiu jakoś 40tys km na motocyklu, nigdy się tak nie wywściekałem na moto jak w naszych Bieszczadach i to jeszcze na poczciwej 175 Poooolecam każdemu, niby kilka dni które szybko minęły ale frajda z jazdy oj oj Jaja były bo chłopaki na typowych turystykach z wielkimi kuframi dziwili się czym ich gonię w winklach, była akcja że pewien Rider na choperze powiedzmy tak 1,5L silnik albo i więcej z pasażerką, nie mogli mnie dojść na tych krętych drogach.
Niektóre zakręty wiadomo spokojnie na 2 biegu, ale tam gdzie się dało redukcja na 3 i poniżej 60-70 zamykałem Mitasy!
Właśnie tylna opona!! Zrobiłem na niej 15tys od poskładania motocykla i na przyszłą wiosnę muszę kupić komplet opon. Bieszczady zmasakrowały mi oponę prawie do reszty. Hamulce Kosa poezja! Bez żadnych blokad, opóźniałem hamowanie i wszystko dawało radę, zawieszenie też mega.
Miałem 5 kryzysowych sytuacji, 3 razy gdy składałem się w lewo prawie zabrakło mi asfaltu z prawej. 1 raz na kamieniu uskoczył mi tył i ostatni raz też na kamieniu uskoczył mi przód podczas nawrotu 180*.
Także wesoło, atrakcja na wsi była przez nasze 4 maszyny ze łoj. Starzy wyjadacze na jakiś litrach czy choperach przecierali oczy, czym to my tu się wspinamy, machali nam Ci co stali na parkingu przy Solinie. Wyjazd super
Teraz zostaje Świdnik w przyszły weekend, we wrześniu Warkot w Mińsku Maz. i o....
Kurdę już coś ok 4500 km zrobione
Przyjemnego oglądania
link ten sam bo sezon 2017. Jak coś to kliknijcie białe kółeczko z 'i' będziecie mieć daty zdjęć może nawet lokalizację
Są filmiki, standardowo ścisz głośniki
https://goo.gl/photos/cLF7YF7DqU2gJc8x5
LWG
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość