Strona 1 z 2

Garażowe Wpadki

: 2009-07-14, 22:06
autor: Fuga
Może opowiecie wasze najgłupszych wpadkach przy naprawianiu moto?? nie wiem czy te temat już był
Moja to aż wstyd Pisać wieczorem robiłem moto i zostało mi tylko zamontować magneto i w drogę ale już mi sie ni chciało na drugi dzień rano próbuje odpalić ale nie reaguje dopiero po 20 minutach sobie przy pomniałem że magneta nie ma piszcie może jakaś to będzie przestroga dla innych pozdr ;)

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-14, 22:32
autor: Anzel
Najgłupsza wpadka? Trzykrotna rozbiórka sprzęgła w S01 z powodu nie wsadzenia krótkiego popychacza.Podkreślam że trzykrotnie z tego powodu rozbierałem sprzęgło wraz z deklem,wlewaniem oleju itp.Tak to jest kiedy człowiek nie skupia się na robocie tylko myśli o pierdołach :)

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-14, 22:34
autor: Wężu
Ja kiedyś pół godziny pchałem Rometa po podwórku bo zapomniałem założyć fajkę a wczoraj 15 min kopałem Pannonie po czym okazało się, że już nie ma paliwa.

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-14, 22:39
autor: piotrek7533
U mnie przy rozbiórce silnika zapomniałem włożyć wałek od biegów zobaczyłem to jak chciałem zobaczyć jak biegi chodzą ;D

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-14, 22:43
autor: wujcio
heh kupiłem nową dętkę i po 5 minutach przy zakładaniu opony przeciąłem ją ;) tak to jest jak się robi coś szybko i bez pomyślenia rzeczami które są w zasięgu ręki...

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-14, 23:29
autor: mirek2
ja nie nalałem oleju do silnika,przejechałem około 5 km i sobie tak mysle co ten silnik tak dziwnie dzwoni..i sie załamałem:)

również z fajką jak i z kranikiem miałem niezłe przygody

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-14, 23:38
autor: 175mirek
Ja odpaliłem kobuza i regulowałem zapłon po załozeniu alternatora i juz pięknie chodziła i zgasiłem i przychodze za 5 min odpalic i coś źle chodzi nie wkręca sie na obroty i zacząłem kręcic zapłonem az wcale nie odpalała a tu paliwa nie było :D

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-15, 00:51
autor: Brat
Kiedyś kupiłem rometa (3 latatemu) połowiłem silnik, poskładałem go i zapomniałem założyć zimmeringa od strony zapłonu ( nie wiem dlaczego, po prostu nie pomyślałem o nim, musiałem mieć głowę z chmurach) Zabrałem sie za odpalanie, przelanie gaźnika, tak że się benzynka zaczęła się wylewać, 1 kop i romet cały stanął w płomieniach (z rometem robiłem w piwnicy) spanikowałem i poleciałem po ojca do góry że się romet pali, na górze nalałem wody do wiadra i przybiegłem na dól zalałem go wodą i zgasiłem. Najlepsze jest to ze w piwnicy dosłownie 1 m od rometa miałem kran z wodą a z paniki o nim zapomniałem, przez tą bieganinę góra- dół spalił się fotel, plastiki, instalacja, boczki, i została wielka czarna okopcona plama na suficie.

5 lat temu sprzedaż komara mr232 (sztywniak) z plombami przebieg nieco ponad 200 km wszystko ideał, lakier jak nowy, ścięło klina na magnecie, ja młody i głupi nie umiałem go naprawić, sprzedałem go za 50 zł

około 7 lat temu, kupiłem komarka (sztywniak) za 40 zł kolega miał go przyjść naprawić w ten sam dzień, przyszedł podłubał, powiedział że nie umie go naprawić, po jego diagnozie że go nie naprawi, sprzedałem mu go za 10 zł.

Kiedyś (wieki świetlne temu) w kupionej ceztetce 175 nie było krzywki zapłonu, przez kilka dni głowiłem się czemu nie chciała odpalić , chociaż kupiłem ją jako sprawną nie odpalaną po latach.

Wsk 125 (2 lata temu) podczas składania silnika, wycinając uszczelkę pod cylinder zapomniałem wyciąć otworów na kanały, oczywiście głowiłem się nad tym pół dnia, gdy już wykluczyłem gaźnik i zapłon, postanowiłem jeszcze raz społowić bo myślałem że uszczelka się jakoś przerwała miedzy karterami i ciągło lewe powietrze, przy ściąganiu cylindra wszystko się ujawniło, mój błąd !

w 175 (2 lata temu, nie kobuz którego aktualnie posiadam) zapomniałem nie wiem jakim cudem oczywiście, włożyć jednego z wodzików skrzyni biegów, od razu po stwierdzeniu nie działania skrzynki biegów rozpołowiłem silnik i włożyłem ten zapomniany wodzik.

W kobuzie którego aktualnie posiadam, kupiłem sobie filterek paliwa (7 zł), po założeniu Wiesia nie chciała za żadne skarby odpalić, pomęczyłem się z godzinkę poszperałem tu i tam i dopiero wtedy się skapnąłem ze owy filterek miał w środku nie ścięty fabrycznie nadlew, była tylko mała dziurka przez którą ledwo kapało paliwo, po odcięciu tej nadlewki, kobuzik odżył od pierwszego muśnięcia go butem.

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-15, 11:12
autor: sismon
ja w simsonioe załozyłem odwrotnie cylinder tzn miejscem na gaźnik do dołu i głowice juz przykreciłem i sie zorientowałem dopiero jak mi tlumik nie pasował

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-15, 20:56
autor: z-tomek
W M06-64 robię remont silnika, już go miałem poskładanego ale kapał olej tzn przesiąkał z jednej ze srub którymi się skręca karter. Dzisiaj rozpoławiałem silnik i nie wiem jakim cudem nie wylałem oleju ze skrzyni. przy rozpoławianiu całe 0,5L nowego oleju znalazło się częściowo na stole i częściowo na podłodze a olej nie bele jaki był to mobil 10w40. Po za dzisiejszą przygodą chyba w tamtym sezonie ustawiałem zapłon w wsk i nie założyłem fajki. kopałem pare razy motor a poźniej pchałem go przez następne pół godziny, już chciałem silnik rozbierać zdjołem bak żeby wyjąćsilnik z ramy a tu niespodzianka fajki nie ma

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-16, 10:02
autor: Chota
Ja kiedyś zdjąłem dekiel od koszyczka sprzęgłowego bo mi łańcuch spadł -myślałem,że to koszyczek się odkręcił :what:
No i parę razy pchałem bez kluczyka w stacyjce i raz na zamkniętym kraniku :razz:

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-16, 21:54
autor: Mieszko_94
Raz mi sie zdążyło przy czyszczeniu gaźnika ze nie włożyłem pływaka i cały czas mi sie zalewał bardzo fajny temat Pozdr

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-16, 22:23
autor: wielki94
ja miałem kilka razu że nie odpalała i pchałem i pchałem i albo czapeczki nie włożyłem albo zapłonu nie włączyłem

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-07-19, 16:30
autor: Szczepan
Pierwsze odpalenie wski w tym sezonie.Zagadała i chciałem zobaczyć czy biegi chodzą normalnie.Wciskam dźwignię sprzęgła wbijam jedynkę a tu tylko zgrzyt i szarpnięcie nie rozkleiłem sprzęgła i wyciąłem pare zębów od 1 biegu :D

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-08-03, 16:36
autor: shlmatis
Ja po remoncie silnika s32 do shlki chciałem sprawdzić czy jest dobra iskra i czy strzeli jak mu naleję paliwa do cylindra. Zrobiółem to a że nalałem dużo i nie miałem wtedy założonego kolanka ani silnik nie był umocowany i jak kopnąłem to huk był taki że przez pół godziny słabiej słyszałem :D

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-08-03, 18:29
autor: KoSzU
Grupowy wypad do kolegi jadę jako pierwszy. I w pewnym momencie obroty same mi się utrzymują na wysokim poziomie dojeżdżam do kolegi z można powiedzieć bez ruchami manetką. Od razu gaszę bo przy wciskaniu sprzęgła wyje wprowadzam do kolegi na podwórko i sprawdzam przepustnice bo często mi się wieszała. Zdaje się poprawiona, odpalam a tu znowu to samo,sprawdzam śrubkę powietrza niby zmalały ale ale potem zgasł to nie to. Rozbieram gaźnik a tu poluzowana dysza zadowolony myślę o rozwiązaniu usterki, składam a tu znowu to samo. Już miałem szukać linki by ktoś doholował mnie do domu oczywiście myśli ze lewe powietrze lapną. Podchodzi znajomy ojca kolegi i poprawia mi zaczepiony pancerz linki o manetkę :] Zadowolony wracam do domu i jestem na siebie wkurzony że to była taka głupota i że mało nie rozebrałem całego silnika xD ;)

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-12-29, 21:25
autor: lukh6
hehe długo nikt nie pisał w tym temacie :( to ja napisze :-)
Składałem silnik od rometa dwubiegowego poskładałem już całą prawą stronę sprzęgło,dekiel i wtedy się skapłem ,ze simeringa nie założyłem xD
Jakież było moje wkurwienie :razz:

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-12-29, 21:33
autor: KoSzU
lukh6 pisze: Jakież było moje wkurwienie :razz:
Może bez takich .... :roll:

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-12-30, 12:56
autor: rutkowski
Raz po nocy składałem silnik do mojej jawki i odwrotnie wał wsadziłem :P połapałem się dopiero jak poskręcałem kartery i zabierałem się za składanie sprzęgła.

Jak zaczynałem przygodę z motorkami [jeszcze nie miałem własnej maszyny] to kumpel mnie podpuścił żebym wsadził palec do fajki, wiadomo co było dalej.

Re: Garażowe Wpadki

: 2009-12-30, 22:11
autor: GhostRider_WSK
Hehe ja tak samo miałem :D brat do mnie wsadz palec w fajke, a motor był odpalony, fajka miała przebicie i cały prad poszedł do mnie i motor zaczoł gasnac a mną telepało. Do końca dnia drżały mi ręce.
Miałem też jedną ciekawą przygodę. Ciągnołem kumpla na holu wską ( on tez na WSK) no i szrpnęło mocno i linka sie osunęła i wyrwało mi tylnią lampe :D