WSK - WueSKowe Forum

Tylko się potem nie chwal na forum, że sprzedałeś kosa igłę .

Savier pisze:Tylko się potem nie chwal na forum, że sprzedałeś kosa igłę .

Igłe ? Toć nówka

Włożyłeś 2k i będziesz sprzedawał?

Niestety... jakbym dłużej trzymał więcej bym stracił....

Ehh... wcześniej kupiłeś z miłości do wuesek, bo nie mogłeś zdzierżyć, w Twoim mniemaniu, szrotów manifestujących się pod logami MZ, Simson czy Jawasaki. A teraz chcesz sprzedać. Za jakiś czas znowu będzie lament i jeszcze raz za coś przepłacisz. Przykro to jest poniekąd, bo patrzy na to człowiek i nie wie, śmiać się czy płakać...

Bywa, duża miłość szybko przechodzi... prawda jest taka że tylko 1 z 4 Wuesek na prawde dobra była...

Ile chcesz za tego kosa?

Kobuza ledwo zacząłeś audio, a już chcesz kupować KOS'a?

Moja B3 będzie dalej ze mną, WSK się nie sprzedaje. Z tym motocyklem każdy z nas ma wspólny worek wspomnień. Chociaż technologicznie, mocowo itd. odstaje to jednak jak się go zapali i ruszy to zawsze banan na twarzy będzie

I piszę to tylko dlatego, że w poniedziałek kupiłem knedla(CZ 472.6)...

1500 chce za tego Kosa.

Sprzedawać na PW albo w odpowiednim dziale.

Tylko odpowiedziałem na pytanie

Dziś ogarne go troche i bedzie na allegro.

Panowie z całym szacunkiem dla WAS i całego tematu mogę powiedziec tyle :LIPA
LIPA W PYŁ,czasy wuesek kojażą mi się z kartkami na paliwo i wyrobami czekoladopodobnymi i tak jak te wyroby taka była nasza ówczesna motoryzacja .Nowy motocykl po przejechaniu 10-ciu do 20 -stu tysięcy kilometrów nadawał się na złom .Mdło mi się robi jak słyszę porządnie wykonane części z ZMD.Prosty fakt iż zaprzestano produkowac te motocykle i to tyle LIPA

Trochę racji w tym jest .

Z zaznaczeniem na trochę

CADABRY pisze:Nowy motocykl po przejechaniu 10-ciu do 20 -stu tysięcy kilometrów nadawał się na złom

No to bardzo dziwne, że po tylu latach jeszcze jeżdżą WSKi fakt po mniejszych czy większych remontach, ale śmigają...

CADABRY pisze:Nowy motocykl po przejechaniu 10-ciu do 20 -stu tysięcy kilometrów nadawał się na złom .

Niby dlaczego tak sądzisz? Zawsze remoncik można zrobić i jeździć dalej więc to nie prawda.

A moja WSK jak ją kupiłem miała przebieg 22 tyś i to była chyba najlepsza WSK jaką jeździłem.

witam
nie myślcie sobie,że ja uważam się za jakiegoś ważniaka i nie wiadomo jakimi motocyklami śmigam ,AUDIO BAS sprecyzuj słowo wueski śmigają? mieszkasz blisko mnie często jestem w okolicach Wrocławia już wiem czemu są tam korki <<ŻART>> Nie jestem też zwolennikiem byle jakich części mam podobną pasję jak WY dlatego się tu znalazłem próbuję ożywic starą WSK-ę i chwała wam za to ,że są tacy ludzie jak WY,którzy lubią mechanikę i polskie motocykle jakie by one nie były

CADABRY pisze:sprecyzuj słowo wueski śmigają?

Kolego napisałeś, że 10-ciu do 20 -stu tysięcy kilometrów nadawał się na złom czyli rama pękała, koła się rozlatywały, kierownica wręcz się urywała itp??

Takie pier.... bez sensu
Fakt może po tych km wał łapał luz, pierścieni prawie nie było, łożyska miały luz, ale to można było naprawić (zregenerować) i znowu trzaskać kolejne tyle

49 tyś. km pozdrawiam Aby silnik nie org. B3 77 37 tyś, km i zachowała się jak widać.

Lipa jaka lipa nie wiem wsk jeszcze nie dojechałem takiego przebiegu ale ojciec polonezem 1.5GLE wykręcil 370tys km i się rozleciała buda z silnikiem. A co do wałów to nikt mnie już nie przekona do dzisiejszego szmelcu przejechałem się na tym parę razy i wystarczy.Szkoda pieniędzy lepiej szukać org części jakoś wszystko pasuje i się nie rozpada w rekach że tak powiem
sorry za offtop