WSK - WueSKowe Forum

W takim razie chińszczyzna z blachami lepsza jak "nasze" bo na aukcjach wręcz to zaznaczają, że super wykonanie polskie. Nie spotkałem tego okinoi, trzeba by pewnie konkretnie sie dopytywac w sklepie czy aukcji jakiej to firmy jest co sprzedaja.
Chyba ze ktos wie gdzie na pewno mozna dostac to okinoi?

Jak będę miał czas to może w weekend zrobię zdj. bo sprzęty mam jakieś 80 km od siebie.

Po ciekawych przejściach z oryginalnym wałem których następstwem było zniszczenie pięciu tłoków (w tym jednego gorzyca ) pięciu sworzni i siedmiu tulejek korbowodowych zanim odkryłem że jest krzywy korbowód, zaryzykowałem i stałem się posiadaczem tej chińskiej podróbki oryginalnego wału. Jest to oczywiście wersja z blachami wypełniającymi. Pierwsze wrażenie pozytywne, idealnie prosty bez bicia. Blachy starannie zagniecione po obwodzie przeciwwagi, wrażenie solidności tego rozwiązania w stosunku do oryginału jest znacznie większe. Jedyna zastrzeżenia dotyczą główki korbowodu gdzie zamiast nacięcia do smarowania są tylko dwa małe otwory (łatwe do skorygowania przy pomocy tarczy ściernej) a sama tulejka ma za duży otwór na sworzeń. Jak wszystko pójdzie gładko w przyszłym tygodniu składam i odpalam silnik. Zobaczę czy był sens wydawać prawie dwie i pół stówy.

Łożysko ślizgowe we łbie korby od razu zmień na wprasowaną własnoręcznie tuleje z odpowiedniego materialu. Nie zapomnij odpowiednio spasować z nia sworzeń . Powinno wtedy polatać

mundy łatwo powiedzieć "wymień"

Żeby zrobić to poprawnie trzeba kilku precyzyjnych narzędzi. Tulejki w domu też nie zrobisz ,a tokarz też zwykle nie ma materiałów do wyboru do koloru.

Ja też się nie chwytam rozwiertaka bo wiem że nie zrobię idealnie. Ale wycisnąć i tłoczyć nową z dobrego materiału potrafię. Nacięcie i fazę też zrobię. A później biorę wał ze sworzniem do zakładu i mówię: "Panie, na dwie setki". I mam.

mundy1 pisze:Łożysko ślizgowe we łbie korby od razu zmień na wprasowaną własnoręcznie tuleje z odpowiedniego materialu. Nie zapomnij odpowiednio spasować z nia sworzeń . Powinno wtedy polatać

Nowa tulejka będzie z brązu B 101 odpowiednio obrobiona i rozwiercona własnoręcznie przy użyciu rozwiertaka nastawnego. W mojej okolicy nie ma warsztatów (a przynajmniej o nich nie wiem) w którym fachofcom chciało by się zajmować takimi pierdołami.
Po lekturze książek serwisowych i porównaniu tego z chińskim wałem martwi mnie wzdłużny luz korbowodu który powinien wynosić 0,15-0,35 mm a wynosi grubo ponad 1 mm .

czyli co? otwór na tuleje w korbowodzie jest za duza i trzeba mniejszaw wprasowac zeby swodzen nie latał?

Wywalasz tamtą tulejkę, wprasowywujesz nową, zrobioną z odopwiedniego materiału i rozwiercasz rozwiertakiem na odpowiedni wymiar z pasowaniem na dany sworzeń.

Wał już w karterze.
Łożyska na czopy weszły dopiero po podgrzaniu do ok 100st C czyli pasowanie ok. Wadą tego wału jest źle obrobiony stożek pod koło łańcuchowe, tzn. stożek jest prawidłowy tylko za bardzo jest odsunięty na zewnątrz. Konieczne było dystansowanie kosza sprzęgła, żeby zębatki były w jednej osi dołożyłem podkładki o grubości 2 mm. Drugą wadą może być źle wykonany otwór w główce korbowodu pod tulejkę. Tulejka w nim osadzona z jednej strony miała cieńszą ściankę. Albo tulejka była krzywo obrobiona albo szykują się jaja z korbowodem. Kolejna nieco dziwna sprawa to dość głośna, nieco chropawa praca igiełkowego łożyska łba korbowodu, nawet po posmarowaniu olejem niespecjalnie ucichła.
Jutro odbieram nową tulejkę korbowodu i mam nadzieję, że posłucham jak silnik gada na nowym wale.

No i stało się. Silnik złożony, odpalony i...

...i dupa, a właściwie wibracje.
Ten wał udaje że jest wyważony, bo trochę jest, ale do pełnego wyważenia przypominającego wyważenie oryginały to mu sporo brakuje. Jakby to był jakiś Harlej to było by wszystko w porządku. Niestety to jest WSK i taka kultura pracy nie nastraja optymizmem. Może wibracje nie są nadmiernie dokuczliwe na krótkim dystansie, ale ja planuję jechać WSK na wakacje 400 km w jedną stronę i to już mnie niepokoi. O ile dla kierującego będzie to może do wytrzymania ale nie wiem jak na te wibracje zareaguje motocykl. K..wa na gwałt (zostało mi 30 dni do wyjazdu) będę musiał szukać oryginalnego wału i wywalam to chińskie gówno.

Może za dużo oczekujesz od wsk? Ani 125 ani 175 nie jest wzorem jeśli chodzi o kulturę pracy silnika i mocno wibrują. 125 najprzyjemniej pracuje tak przy 50-55km/h ,a 175 przy 70-75. Ja dopóki nie kupiłem dobrych rękawic to po dłuższych trasach miałem lekką galaretę z dłoni

Za dużo oczekuję? Nie można za dużo oczekiwać od prostego i taniego (w latach jego świetności) pojazdu. Na starym wale w porównaniu z tym chinolem to ja praktycznie wibracji nie miałem. Na wolnych obrotach pyrkał mięciutko na podnóżkach, a teraz wręcz skacze. Przy ok. 50 km/h trzęsie najbardziej, trochę mniej przy ok. 60 km/h, stosunkowo najmniej trzęsie przy 70 km/h. Wibracje nie tylko są na kierownicy, ale w zależności od prędkości obrotowej silnika także na zbiorniku, siodle i podnóżkach. Silnik pracuje cichutko po wyciszeniu głowicy, tylko te wibracje kur...

Wibracje to niestety nie tylko kultura pracy i bolące nadgarstki, ale rozbite obsady łożysk itp. itd...

Ceva gdzie kupiłeś ten wał? Co pisało na pudełko? tak ku przestrodze

Alien pisze:Wibracje to niestety nie tylko kultura pracy i bolące nadgarstki, ale rozbite obsady łożysk itp. itd...

Otóż to i właśnie te fakty powodują, że nie mogę obecnego stanu zaakceptować.

florek25 pisze:Ceva gdzie kupiłeś ten wał? Co pisało na pudełko? tak ku przestrodze

Wał kupiony na Allegro http://allegro.pl/show_item.php?item=3301785301 , na pudełku pisze WM motor.

florek ludzie i tak będą kupować te wały tak jak kupują chińskie cylindry. Producenci z upływem lat w zasadzie dalej ten sam śmieć produkują i nie ma co liczyć na poprawę jakości. Za jakiś czas trzeba będzie motocykl odstawić w kąt ,bo braknie zamienników nadających się do użytkowania.

Można się jeszcze bawić w wyważanie układu , Sałek dla rowera chyba podawał % wyważenie. Zresztą lepsza opcja to korba z igłą i wklejenie łożysk na czopy jak są zużyte.

auriol77 pisze:florek ludzie i tak będą kupować te wały tak jak kupują chińskie cylindry. Producenci z upływem lat w zasadzie dalej ten sam śmieć produkują i nie ma co liczyć na poprawę jakości. Za jakiś czas trzeba będzie motocykl odstawić w kąt ,bo braknie zamienników nadających się do użytkowania.

W internecie chwalili głownie wały Okinoi, tutaj tez było kilka pochlebnych opinii. Mówie o wałach do róznych motorów, WSK czy Simson na przykład. Tutaj sie pojawił problem z montazem i rozmiarem tez.

Wg mnie nie ma wałów wyprodukowanych w Polsce, wszystko jest z chin, a sprzedawcy tylko piszą głupoty, że w Polsce zrobiony.

Chiński wał poszedł przecz z wnętrzności mojej wueski. Jego miejsce zajął zregenerowany oryginał. Teraz dopiero wiadomo ile traci się nie montując oryginalnych części. 100 km dzisiaj już nakręcone i jest lux.

Jakby ktoś chciał ten chiński wał to z chęcią odstąpię za banknot z dwoma zerami