WSK - WueSKowe Forum

Witam, założyłem nowy temt bo nigdzie nie znalazłem podobnego. Historia zaczela sie od tego ze wsk chodzil sobie normalnie na biegu jalowym silnik cieply zadnego palunku ani nic a tu nagle jakis trzask, metaliczne uderzenie , walniecie w cylku i motor zgasl(???) Ja w strachu zaczalem oceniac co sie stalo. Wal niby sie obraca nie ma oporow nic nie trze. Kopnalem ja jeszcze raz i zapalila, pochodzila chwile normalnie i znowu to samo (?) tylko ze teraz nie dalo sie juz walem ruszyc. I co mi zostalo pomyslalem ze moze pierscien pekl i jego fragmety dostaly sie do komory korbowej. I tak zaczal sie remont. Zdjalem glowice cylinder - pierscienie oba cale, ale ogladam tlok a na denku ladna dziura. kawalek tloka sie ukruszyl i dostal sie najpierw na gladz cylindra (ladnie ja przeoral) a pozniej na wal blokujac go w pewnym polozeniu. jak to wszystko zobaczylem to przysiadlem, bo niedawno wymienialem tlok pierscienie i myslalem ze wszystko bedzie juz gralo. A tu wada fabryczna tloka i takiego sajgonu mi narobila. Postanowilem wiec rozpolowic silnik zeby ruszyc tym walem w koncu i zrobic generalke. Chce wymienic wszystkie lozyska. Te z walu jakos daly sie sciagnac, ale mam problem z wyjeciem tego co osadzona jest na nim os kosza sprzeglowego(tj. 6204 chyba) problem polega na tym ze nie wiem jak wyjac kosz sprzeglowy z karteru. Pukalem stukalem ale w zadna strone nie chce isc. Nie chce walic na sile bo to aluminium i nie mam zamiaru zniszczyc karteru przez niewiedze. Po raz pierwszy rozpolowiam sam silnik i nie wiem czy nie ma tam jakiegos zabezpieczenia lub czy nie jest jakos przykrecony. Prosze o pomoc.

Jeżeli dobrze cie zrozumiałem to musisz rozłożyć kosz sprzęgłowy tak jest taka nakrętka odkręć ją a kosz ci zejdzie bez problemu potem wyjmij wałek główny właśnie z tego łożyska oraz wyciągnij łożysko i po sprawie.

hej tak jak mówi Weros musisz zdjąć ten pierścień wyjąc tarcze sprzęgłowe od kręcić wybierak i ci kosz z chodzi od strony kosz sprzęgłowego jest seger musisz go zdjąć i wyjąc wałek z łożyskiem w stronę skrzyni a potem musisz zbić łożysko z wałka nie martw sie nie uszkodzisz karteru tylko musisz delikatnie pamiętaj w stronę skrzyni

zrób jak koledzy radza, czyli wyjmij pierścieńz kosza, następnie wszystkie blachy/przekładki i tarcze sprzęgłowe.dojdziesz do zebaraka, wyjmujesz krótki popychacz ( taki pręcik z czapką ).w zabieraku jest nakrętka a pod nią podkładka zabezpieczająca. odginasz ją, dobrze zobaczy czy nie jest zagięta np w dwóch miejscach.blokujesz jakoś zabierak i odkręcasz w prawo nakrętke, ponieważ jest lewy gwint.następnie ściągasz zabierak, czasami może ciasno siedziec to podważ czy coś.

z tego co przeczytałem to wygląda na to że rozpołowiłeś a kosz Ci został.łożysko na koszu jest 6202 i kosz nie siedzi w karterze . w którą strone pukałeś ? jeżel w wałek to to nie wyjdzie bo jest seger czyli zabezpieczenie jak kuż bylo wspomniane i nie ma szans.
w sumie to dziwne że Ci ten tłok poszedł, ale sie nie dziwie skoro to podróba ;]
pozdr i czekam na odp co sie dalej dzieje z silnikiem.

Wielkie dzieki za pomoc jutro sie za to zabiore . Stukalem lekko i zakumalem ze jest wyrazny opor. Przestalem bic, na pewno ziger sie trzyma bo nie wiadomo jak nie okladalem tego mlotkiem . Stukalem w strone skrzynii. Na tym tloku to sie przejechalem ostro pierwszy raz w zyciu widzialem taki przypadek. Zamierzam teraz dac cylek do szlifu bo nie usmiecha mi sie montowac go z powrotem z taka rysa. Na razie chce zlozyc blok bo juz mnie denerwuje ten mak czesci lezacych na stole. Cylek tlok itd. chyba jeszcze poczekaja na dodatkwe wsparcie finansowe. Bo do kosztow dolicze chyba wymiane walka zdawczego na ktorym byl juz zjechany gwint co trzyma zebatke i pare innych rzeczy trzeba bedzie wymienic. W ogole wszystko w tym silniku siedzi ciasno z rozpolowieniem tez byl cyrk bo nie chcialy sie nijak kartery rozejsc chociaz nic juz ich nie trzymalo(sruby) wszystko niby rozkrecone a sie skubaniec trzymal.Najgorzej ze te fragmenty metalu poszly na wal i go zablokowaly tak bym nie musial tego rozpolawiac, ale silnik jest cacy w koncu ma przejechane od nowosci 69397km i wszystko jest oryginalne.Tak to wsk palila z kopa wszystko idealnie chodzila jak igla a tu taka przygoda z tym tlokiem.

[quote="Ignacy_Robert"] silnik jest cacy w koncu ma przejechane od nowosci 69397km i wszystko jest oryginalne.
Chyba sie pomyliłeś z tym przebiegiem pewnie chodziło ci o 6939,7km

No tak 6939,7km

Skladam ten silniczek niby blok juz zlozony teraz zostal mi do zamontowania cylek iskrownik i lewa strona silnika. I tu pojawil sie kolejny problem bo mam nowy lancuszek sprzeglowy i za zadne skarby nie chce sie zalozyc. W jaki sposob zamontowac ten lancuszek? jest jakas technika zakladania albo cos bo ja juz nie mam pomyslow w zaden sposob nie jestem w stanie go zalozyc. Prosze o szybka odpowiedz :->

Naj prościej jest ten łańcuszek wyjąc zabezpieczenia czyli musisz któryś bolczyk wyjąc z łancuha i musisz założyć tak jak powinien na kosz sprzęgłowy i zębatkę i go spiąć nie znam innego lepszego sposobu

Ignacy_Robert pisze:Skladam ten silniczek niby blok juz zlozony teraz zostal mi do zamontowania cylek iskrownik i lewa strona silnika. I tu pojawil sie kolejny problem bo mam nowy lancuszek sprzeglowy i za zadne skarby nie chce sie zalozyc. W jaki sposob zamontowac ten lancuszek? jest jakas technika zakladania albo cos bo ja juz nie mam pomyslow w zaden sposob nie jestem w stanie go zalozyc. Prosze o szybka odpowiedz :->

Jeżeli kosz sprzęgłowy masz założony to go zdejmij, nałóż łańcuszek jednocześnie na małą zębatkę i zębatkę na koszu sprzęgłowym i powoli nakładaj. Powinno wszystko spoko wejść .

Nie nie całkiem, nie z nowym łańcuszkiem. Konieczne jest zdemontowanie zębatki z wału korbowego, i jednocześnie zakładasz kosz sprzęgłowy na wałek i zębatkę na wał z założonym na nich łańcuszkiem.

Żbiku, Żbiku - szlifierka i jedziesz

Kurcze nie usmiecha mi sie znowu tego kosza sprzeglowego rozkladac ale trudno jak mowicie sprobuje tak to zlozyc, dzieki za pomoc bede walczyc z tym fantem dalej.

Nie myśl o rozkuwaniu łańcuszka.Najfajniejszy scenariusz to opcja,gdzie złożysz cacy sprzęgło zalejesz olejem i odpalisz moto: łańcuszek po kilku sekundach rozpina się a ty zostajesz z trocinami pod pokrywą i koniecznością kupna nowego elementu.O przyjemności związanej z kolejną rozbiórką kosza nie musze wspominać.Lepiej zdjąć kosz+zębatkę,nałożyć tak jak być powinno mi mieć spokój na dłuższy czas.