Witam. Wziąłem się za uruchomienie starej WSKi która stała w szopie u dziadka parenaście lat.
Po wyczyszczeniu baku i gaźnika zalałem go, silnik uzupełniłem olejem i po wymianie świecy przystąpiłem do odpalania.
Po paru kopnięciach odpalił bez problemu i gazując nic się nie dzieje. Wrzucam jedynkę popuszczam sprzęgło i wtedy zaczyna gasnąć i się dławić. Wciskam sprzęgło żeby mi nie zgasł, chwilę muszę odczekać aż przepali nadmiar benzyny i na luzie znowu mogę gazować bez oporu i dławienia, a wrzucę 1 i chcę ruszyć to momentalnie 0 siły i się dusi.
Bawiłem się regulacją gaźnika według internetowych znawców i zszedłem z obrotami ile się dało i wyrównałem pracę.
Dodam jeszcze, że znajomy założył mi nową instalację z wyjściem na akumulator ale ten co kupiłem okazał się wadliwy. Więc testy odpalania robiłem bez akumulatora.
CO może być nie tak
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 2023-10-17, 07:01
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 125
- Kontaktowanie:
-
- Posty: 2252
- Rejestracja: 2015-11-30, 09:25
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK KOS 85 i inne
MZ ES 250/2 i inne
WFM OSA M52 i M50 - Lokalizacja: Kutno
- Kontaktowanie:
Re: CO może być nie tak
Jak to co, skrzynia stanęła dęba. Możesz pokombinować na różnych biegach, warto wrzucić trójkę lub ruszyć zębatką zdawczą przód tył w celu lepszej ocen czy stoją oba walki, czy jeden. I tak dziwne że sprzęgło nadal działa przy takim stanie skrzyni.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości