bociek-renowacja WSK B1
: 2012-01-05, 01:11
Witam wszystkich!!!
Na początku tematu przedstawiam post od którego wszystko się zaczęło, aby nie przepisywać od nowa tego co już zostało napisane.
viewtopic.php?f=70&t=4872
Chciałbym aby postępy renowacji motocykla były jakoś ułożone od początku.
Zacząłem oczywiście od rozebrania go na części pierwsze. Największe opory stawiały lagi zawieszenia przedniego oraz oś wahacza. Reszta poszła bez problemu. Następnie segregacja czyli to do do malowania, do chromowania itd. Najbliższym zakładem w którym mogłem pochromować jes PZL Świdnik i częściowo tak było. Okazało śię że w Świdniku nie polerują części przed chromowaniem. W związku z tym miało odbywać się w kilku etapach. Pierwszy z nich zdjęcie starej powłoki, następnie miałem przygotować powierzchnię do chromowania na lustro i dopiero zawieźć po raz drugi do Świdnika aby zostały pochromowane. Cała przygoda skończyła się tylko na zdjęciu tam starej powłogi gdyż polerowanie mnie przerosło. Chciałem uniknąć tłumaczenia ,, chrom źle wyszedl bo tak pan przygotował powierzchnię’’. Po zdjęciu powłoki tak wyglądały części. (proszę o zwrócenie uwagi na głębokość wrzerów). Znalazłem w internecie zakład który zajmuje się chromowaniem i który czyści chemicznie poleruje czromuje czyli ful wypas. Po skontaktowaniu się z zakładem okazało się że części oczyszczone zostaną poddane chromowaniu bez ponownego czyszczenia. Na przykładzie kierownicy pełna opcja chromowania około 100 zł w moim przypadku około 60 zł. Tak wyglądają części po chromowaniu. Wrzery widoczne tylko w miejscach trudno dostępnych. Teraz troszeczke o malowaniu.
Malować to ja już umiałem ale tylko pędzelkiem i farbą olejną. Z lakierowaniem (powłokami lakierniczymi) zero. Czyli sprawa oczywista szukam lakiernika. Gdy się dowiedziałem jakie to są kwoty to aż zwątpiłem w cały remont. Postanowiłem sobie kupić sprężarke i sam się nauczyć malować. Tak też się stało. Trochę farby się zmarnowało dopuki cokolwiek zaczęło wychodzic, trochę czasu i nerwów ale przecież święci garnków nie lepią. Dla zastanawiających się polecam bo to cała frajda w tym jest żeby nie złożyć motocykla z gotowych części ale włożyć jak najwięcej od siebie. Wtedy ma on calkiem inną wartość (oczywiście z całym szacunkiem dla osób które nie poszły w tym kierunku).
Najpierw czyszczenie. Później złapała mnie jesień więc prysnąłem cześci podkładem w celu zabezpieczenia przed korozją Po przyjściu lata czyszczenie miejsc do szpachlowania i próby malowania. Niektóre części były malowane po 2 razy a bak to i ze 3 razy gdyż efekt nie był zadowalający. Następnie przyszedł czas na wyklejanie szparunków. Po wyklejeniu pędzelek i malowanie pasków. Do malowania użyłem farb akrylowych. Domyślam się że nie jest to taki sam efekt jak by to było w przypadku bazy i lakieru bezbarwnego ale czy te motory były tak malowane? Na dzień dzisiejszy wygląda tak: Dalsze prace przewiduje na początek lata. Uwagi oczywiście mile widziane.
Dziękuję za obejrzenie i pozdrawiam.
Na początku tematu przedstawiam post od którego wszystko się zaczęło, aby nie przepisywać od nowa tego co już zostało napisane.
viewtopic.php?f=70&t=4872
Chciałbym aby postępy renowacji motocykla były jakoś ułożone od początku.
Zacząłem oczywiście od rozebrania go na części pierwsze. Największe opory stawiały lagi zawieszenia przedniego oraz oś wahacza. Reszta poszła bez problemu. Następnie segregacja czyli to do do malowania, do chromowania itd. Najbliższym zakładem w którym mogłem pochromować jes PZL Świdnik i częściowo tak było. Okazało śię że w Świdniku nie polerują części przed chromowaniem. W związku z tym miało odbywać się w kilku etapach. Pierwszy z nich zdjęcie starej powłoki, następnie miałem przygotować powierzchnię do chromowania na lustro i dopiero zawieźć po raz drugi do Świdnika aby zostały pochromowane. Cała przygoda skończyła się tylko na zdjęciu tam starej powłogi gdyż polerowanie mnie przerosło. Chciałem uniknąć tłumaczenia ,, chrom źle wyszedl bo tak pan przygotował powierzchnię’’. Po zdjęciu powłoki tak wyglądały części. (proszę o zwrócenie uwagi na głębokość wrzerów). Znalazłem w internecie zakład który zajmuje się chromowaniem i który czyści chemicznie poleruje czromuje czyli ful wypas. Po skontaktowaniu się z zakładem okazało się że części oczyszczone zostaną poddane chromowaniu bez ponownego czyszczenia. Na przykładzie kierownicy pełna opcja chromowania około 100 zł w moim przypadku około 60 zł. Tak wyglądają części po chromowaniu. Wrzery widoczne tylko w miejscach trudno dostępnych. Teraz troszeczke o malowaniu.
Malować to ja już umiałem ale tylko pędzelkiem i farbą olejną. Z lakierowaniem (powłokami lakierniczymi) zero. Czyli sprawa oczywista szukam lakiernika. Gdy się dowiedziałem jakie to są kwoty to aż zwątpiłem w cały remont. Postanowiłem sobie kupić sprężarke i sam się nauczyć malować. Tak też się stało. Trochę farby się zmarnowało dopuki cokolwiek zaczęło wychodzic, trochę czasu i nerwów ale przecież święci garnków nie lepią. Dla zastanawiających się polecam bo to cała frajda w tym jest żeby nie złożyć motocykla z gotowych części ale włożyć jak najwięcej od siebie. Wtedy ma on calkiem inną wartość (oczywiście z całym szacunkiem dla osób które nie poszły w tym kierunku).
Najpierw czyszczenie. Później złapała mnie jesień więc prysnąłem cześci podkładem w celu zabezpieczenia przed korozją Po przyjściu lata czyszczenie miejsc do szpachlowania i próby malowania. Niektóre części były malowane po 2 razy a bak to i ze 3 razy gdyż efekt nie był zadowalający. Następnie przyszedł czas na wyklejanie szparunków. Po wyklejeniu pędzelek i malowanie pasków. Do malowania użyłem farb akrylowych. Domyślam się że nie jest to taki sam efekt jak by to było w przypadku bazy i lakieru bezbarwnego ale czy te motory były tak malowane? Na dzień dzisiejszy wygląda tak: Dalsze prace przewiduje na początek lata. Uwagi oczywiście mile widziane.
Dziękuję za obejrzenie i pozdrawiam.