MZ TROPHY wygrzebany ze stodoły
: 2013-01-01, 20:19
				
				Witam serdecznie   jestem bardziej tym co najpierw robi potem snuje dyskusję dlatego mało uczęszczam na forum, teraz jest wyjątkowa okazja coś napisać. Motocykl został Nareszcie
 jestem bardziej tym co najpierw robi potem snuje dyskusję dlatego mało uczęszczam na forum, teraz jest wyjątkowa okazja coś napisać. Motocykl został Nareszcie   wyremontowany i chciałbym co nieco o nim napisać. Jego historia rozpoczęła się ciekawie, znalazłem go u wuja w stodole przypadkiem przy okazji załatwiania spraw, wydarłem go spod kupy złomu i worków, jego stan był agonalny, silnik zatarty, błotniki trzymały się na nitach made in wiocha także jego stan wskazywał by jedynym pożytkiem ()wg innych) oddać go na złom. Moja chęć posiadania zabytkowej maszyny była silniejsza niż brak kasy. Teraz z dumą prezentuje moją pracę jaką włożyłem w ten oto motocykl. Powiem z górki to niebyła tania jak dla mnie inwestycja, całość wyniosła mnie 3 tysiące złociszy nie licząc roboczogodzin, ale respekt jaki moi znajomi i bliscy mnie obdarzyli z powodu tak trudnej i żmudnej pracy jest dla mnie największą wypłatą . Szkoda by te motocykle zapomniane odchodziły w cień i zabierając w drodze do huty historię i przygody jakich doświadczyły, to była moja myśl by tak zdezelowany motocykl odbudować. Obecnie maszyna jest zarejestrowana i cieszy mnie swą niezawodnością. Pozdrawiam wszystkich wielbicieli motocykli
  wyremontowany i chciałbym co nieco o nim napisać. Jego historia rozpoczęła się ciekawie, znalazłem go u wuja w stodole przypadkiem przy okazji załatwiania spraw, wydarłem go spod kupy złomu i worków, jego stan był agonalny, silnik zatarty, błotniki trzymały się na nitach made in wiocha także jego stan wskazywał by jedynym pożytkiem ()wg innych) oddać go na złom. Moja chęć posiadania zabytkowej maszyny była silniejsza niż brak kasy. Teraz z dumą prezentuje moją pracę jaką włożyłem w ten oto motocykl. Powiem z górki to niebyła tania jak dla mnie inwestycja, całość wyniosła mnie 3 tysiące złociszy nie licząc roboczogodzin, ale respekt jaki moi znajomi i bliscy mnie obdarzyli z powodu tak trudnej i żmudnej pracy jest dla mnie największą wypłatą . Szkoda by te motocykle zapomniane odchodziły w cień i zabierając w drodze do huty historię i przygody jakich doświadczyły, to była moja myśl by tak zdezelowany motocykl odbudować. Obecnie maszyna jest zarejestrowana i cieszy mnie swą niezawodnością. Pozdrawiam wszystkich wielbicieli motocykli 
			 jestem bardziej tym co najpierw robi potem snuje dyskusję dlatego mało uczęszczam na forum, teraz jest wyjątkowa okazja coś napisać. Motocykl został Nareszcie
 jestem bardziej tym co najpierw robi potem snuje dyskusję dlatego mało uczęszczam na forum, teraz jest wyjątkowa okazja coś napisać. Motocykl został Nareszcie   wyremontowany i chciałbym co nieco o nim napisać. Jego historia rozpoczęła się ciekawie, znalazłem go u wuja w stodole przypadkiem przy okazji załatwiania spraw, wydarłem go spod kupy złomu i worków, jego stan był agonalny, silnik zatarty, błotniki trzymały się na nitach made in wiocha także jego stan wskazywał by jedynym pożytkiem ()wg innych) oddać go na złom. Moja chęć posiadania zabytkowej maszyny była silniejsza niż brak kasy. Teraz z dumą prezentuje moją pracę jaką włożyłem w ten oto motocykl. Powiem z górki to niebyła tania jak dla mnie inwestycja, całość wyniosła mnie 3 tysiące złociszy nie licząc roboczogodzin, ale respekt jaki moi znajomi i bliscy mnie obdarzyli z powodu tak trudnej i żmudnej pracy jest dla mnie największą wypłatą . Szkoda by te motocykle zapomniane odchodziły w cień i zabierając w drodze do huty historię i przygody jakich doświadczyły, to była moja myśl by tak zdezelowany motocykl odbudować. Obecnie maszyna jest zarejestrowana i cieszy mnie swą niezawodnością. Pozdrawiam wszystkich wielbicieli motocykli
  wyremontowany i chciałbym co nieco o nim napisać. Jego historia rozpoczęła się ciekawie, znalazłem go u wuja w stodole przypadkiem przy okazji załatwiania spraw, wydarłem go spod kupy złomu i worków, jego stan był agonalny, silnik zatarty, błotniki trzymały się na nitach made in wiocha także jego stan wskazywał by jedynym pożytkiem ()wg innych) oddać go na złom. Moja chęć posiadania zabytkowej maszyny była silniejsza niż brak kasy. Teraz z dumą prezentuje moją pracę jaką włożyłem w ten oto motocykl. Powiem z górki to niebyła tania jak dla mnie inwestycja, całość wyniosła mnie 3 tysiące złociszy nie licząc roboczogodzin, ale respekt jaki moi znajomi i bliscy mnie obdarzyli z powodu tak trudnej i żmudnej pracy jest dla mnie największą wypłatą . Szkoda by te motocykle zapomniane odchodziły w cień i zabierając w drodze do huty historię i przygody jakich doświadczyły, to była moja myśl by tak zdezelowany motocykl odbudować. Obecnie maszyna jest zarejestrowana i cieszy mnie swą niezawodnością. Pozdrawiam wszystkich wielbicieli motocykli 

 także myślę że jeszcze pochulam trochę na tym i zamienię to.
 także myślę że jeszcze pochulam trochę na tym i zamienię to. purysci niech wybaczą ale dla mnie jest GIT
 purysci niech wybaczą ale dla mnie jest GIT  to był pierwszy własny wykonany szablon, odręcznie narysowany, więc pierworodny zasługuję na szacun
 to był pierwszy własny wykonany szablon, odręcznie narysowany, więc pierworodny zasługuję na szacun  jedyną nieoryginalną rzeczą była tylna dętka, z resztą sami zobaczcie
  jedyną nieoryginalną rzeczą była tylna dętka, z resztą sami zobaczcie  ) ukończę WFM M06 1957 r. JAWA 350 82 r. i rozpocznę remont WFM-ek kolegi i jego TROPKI
 ) ukończę WFM M06 1957 r. JAWA 350 82 r. i rozpocznę remont WFM-ek kolegi i jego TROPKI  narq
 narq