WSK 125 M06B3 [1983]
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
A możesz coś powiedzieć na temat jazdy na tych wałach? One faktycznie są tak tragiczne? Zastanawiam się, czy to tylko ja miałem takiego pecha i się przekręcił czop, czy to norma. Blachy zawsze można zapunktować jak zrobił kolega wyżej, ale nie chciałbym, żeby kolejny wał się skończył tak samo, jak ten, który wytrzymał u mnie całe 100 metrów na lekkim kole magnesowym .
Zastanawiam się, co robić, bo wał który przyszedł do Mućka nie nadaje się do regeneracji, po rozpołowieniu widać, że był już naprawiany, i w zasadzie nie ma sensownych wałów na aukcjach.
Zastanawiam się, co robić, bo wał który przyszedł do Mućka nie nadaje się do regeneracji, po rozpołowieniu widać, że był już naprawiany, i w zasadzie nie ma sensownych wałów na aukcjach.
-
- Posty: 10
- Rejestracja: 2019-03-31, 19:38
- GG: 0
- Moje maszyny: Wsk 125, Honda monkey 125
- Lokalizacja: Stavanger
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
A nie da się zrobić "regeneracji" tego duellsa?
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Według Mućka nie ma to sensu. Chyba, że miałbyś na myśli spawanie czopów albo inne zabiegi, które by miały go uratować, ale nie wiem, czy mają one sens i czy na dłuższą metę dadzą jakiś efekt.
BTW: Zdjęcie z grupy WSK - to jest to. Według autora - wał duellsa po przebiegu 2000km. Chyba mój przypadek nie był odosobniony. Wychodzi słaby materiał czopów
BTW: Zdjęcie z grupy WSK - to jest to. Według autora - wał duellsa po przebiegu 2000km. Chyba mój przypadek nie był odosobniony. Wychodzi słaby materiał czopów
-
- Posty: 820
- Rejestracja: 2014-08-19, 12:07
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 1980r.
CZ 477 Sport 1973r.
Mińsk 400A 1990r. - Lokalizacja: Mazowsze
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Ja zrobiłem niewiele coś około 3500 km i sprzedałem Zetkę, nie miałem innych problemów poza blachą.Teraz w B3 mam oryginalny wał na korbie Duellsa i drugi raz tego wału wolał bym raczej nie brać.Ten wał ze zdjęcia dziwnie wygląda na stożku pod piastą koła zamachowego jak stary ZMD.Szukaj oryginału do regeneracji albo ryzykuj nowyDaniel22 pisze: ↑2019-06-06, 13:17A możesz coś powiedzieć na temat jazdy na tych wałach? One faktycznie są tak tragiczne? Zastanawiam się, czy to tylko ja miałem takiego pecha i się przekręcił czop, czy to norma. Blachy zawsze można zapunktować jak zrobił kolega wyżej, ale nie chciałbym, żeby kolejny wał się skończył tak samo, jak ten, który wytrzymał u mnie całe 100 metrów na lekkim kole magnesowym .
Zastanawiam się, co robić, bo wał który przyszedł do Mućka nie nadaje się do regeneracji, po rozpołowieniu widać, że był już naprawiany, i w zasadzie nie ma sensownych wałów na aukcjach.
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Równo 28 km po remoncie motoru u tego pana:
https://www.olx.pl/oferta/simson-mz-wsk ... bb6aaa24ff
Rozbieramy silnik,bo po przestawionym czopie i zrobieniu 28 km (przełożyłem impulsator w inne miejsce żeby choć trochę pojeździć i sprawdzić sprzęt przez kolejną rozbiórką silnika), zaczął niesamowicie rzęzić, słychać było odgłosy piłowania z silnika. Jak się okazało, kosz sprzęgłowy ścinał kopniak. Pozostałe niespodzianki również były "miłe":
https://youtu.be/KBjDiZlYS3g
https://youtu.be/goBuQhawgak
Sorry za jakość filmów, ale miałem minimum zaufania do tego gościa, i nie wziąłem nawet aparatu ani kamery, filmowałem komórką.
Pozostałe rewelacje:
-Skrzynia wcale nie zdystansowana. Wałek zdawczy sobie latał na 3mm. Tryby wałka zazębiały się tylko w 1/3. Na pewno długo bym pojeździł bez wypadania 3 biegu.
-z 4 łożysk wału trzy wyszły wyjęte palcami.
-automat biegów z luzami. Musieliśmy kasować luz od nowa.
-skrzywiona i niesplanowana pokrywa dekla po spawaniu, przez co uszczelka grubości 0,75mm z gambitu wychodziła w kilku miejscach.
-Brak podkładki pod dźwignią zmiany biegów.
Generalnie nie wiem, za co zapłaciłem jeśli chodzi o prace przy silniku, które opiewały na kilka stów. Pozostałe prace były wykonane nawet w miarę dobrze (amortyzatory, centrowanie i malowanie kół, inne drobiazi), ale silnik był zepsuł całe wrażenie, bo jak sami widzicie był tak skopany, że tylko siąść i płakać. Nie chodzi o to, że się nie dało, bo dzisiaj poskładaliśmy ten silnik poprawnie, z minimalnymi luzami. Wygląda na to, że po prostu chodziło o wypchnięcie motoru za bramę i tyle. Na wałku pośrednim po zdystansowaniu jest może do 0,2mm luzu, było ze 2-3mm. Czuję się nabity w butelkę, ale cóż, tak to jest oddać motor mechanikom w Polsce, zamiast robić samemu. Ostatni raz powierzyłem komuś silnik od mojej wueski. Generalny remont chwilę po generalnym remoncie.
Spędziliśmy nad silnikiem dwa dni, ale nie ma porównania do tego, co było. Jak się uda - jutro odpalenie.
https://www.olx.pl/oferta/simson-mz-wsk ... bb6aaa24ff
Rozbieramy silnik,bo po przestawionym czopie i zrobieniu 28 km (przełożyłem impulsator w inne miejsce żeby choć trochę pojeździć i sprawdzić sprzęt przez kolejną rozbiórką silnika), zaczął niesamowicie rzęzić, słychać było odgłosy piłowania z silnika. Jak się okazało, kosz sprzęgłowy ścinał kopniak. Pozostałe niespodzianki również były "miłe":
https://youtu.be/KBjDiZlYS3g
https://youtu.be/goBuQhawgak
Sorry za jakość filmów, ale miałem minimum zaufania do tego gościa, i nie wziąłem nawet aparatu ani kamery, filmowałem komórką.
Pozostałe rewelacje:
-Skrzynia wcale nie zdystansowana. Wałek zdawczy sobie latał na 3mm. Tryby wałka zazębiały się tylko w 1/3. Na pewno długo bym pojeździł bez wypadania 3 biegu.
-z 4 łożysk wału trzy wyszły wyjęte palcami.
-automat biegów z luzami. Musieliśmy kasować luz od nowa.
-skrzywiona i niesplanowana pokrywa dekla po spawaniu, przez co uszczelka grubości 0,75mm z gambitu wychodziła w kilku miejscach.
-Brak podkładki pod dźwignią zmiany biegów.
Generalnie nie wiem, za co zapłaciłem jeśli chodzi o prace przy silniku, które opiewały na kilka stów. Pozostałe prace były wykonane nawet w miarę dobrze (amortyzatory, centrowanie i malowanie kół, inne drobiazi), ale silnik był zepsuł całe wrażenie, bo jak sami widzicie był tak skopany, że tylko siąść i płakać. Nie chodzi o to, że się nie dało, bo dzisiaj poskładaliśmy ten silnik poprawnie, z minimalnymi luzami. Wygląda na to, że po prostu chodziło o wypchnięcie motoru za bramę i tyle. Na wałku pośrednim po zdystansowaniu jest może do 0,2mm luzu, było ze 2-3mm. Czuję się nabity w butelkę, ale cóż, tak to jest oddać motor mechanikom w Polsce, zamiast robić samemu. Ostatni raz powierzyłem komuś silnik od mojej wueski. Generalny remont chwilę po generalnym remoncie.
Spędziliśmy nad silnikiem dwa dni, ale nie ma porównania do tego, co było. Jak się uda - jutro odpalenie.
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Po poskładaniu silnika u porządnego, polecanego majstra po raz trzeci w końcu dzisiaj zrobić aż 60 kilometrów jednego dnia .
Jest frajda z przejechaniem się sprzętem po takim remoncie. Niestety wyszła jeszcze kolejna usterka - beznadziejnie wycentrowane koło, również przez pana z ogłoszenia powyżej. Mimo nowej opony, nowych szprych i odnowionej obręczy czuć bicie na kierownicy. Kręcąc kołem na postoju widać robotę wykonaną chyba po paru kielonach - koło lata na boki...
W dodatku przez bardzo mądre docieranie przez w/w "mechanika", czyli odpalenie i pozostawienie na parę godzin na postoju, wypolerowało cylinder - nastąpiło zjawisko glazingu... szkoda gadać po prostu... Facet oczywiście na próbę reklamacji odpisuje jak idiota, że niby tłok aliena był beznadziejny, (jak sam mi powiedział jak odbierałem motor, prawidłowy luz tłok-cylinder według niego w tym silniku to 0,1mm, a najlepsze są chińskie tłoki i cylindry z allegro... )
Poza tym, niedługo wkładam docelowy gaźnik (na razie jest G20), doregulowuję sprzęt... i wreszcie robię kilometry. Było przejść z tym sprzętem, ale cieszę się, że zmierzam do końca. Na pewno nigdy więcej nie oddam motoru w ręce domorosłych grzebaczy.
Jest frajda z przejechaniem się sprzętem po takim remoncie. Niestety wyszła jeszcze kolejna usterka - beznadziejnie wycentrowane koło, również przez pana z ogłoszenia powyżej. Mimo nowej opony, nowych szprych i odnowionej obręczy czuć bicie na kierownicy. Kręcąc kołem na postoju widać robotę wykonaną chyba po paru kielonach - koło lata na boki...
W dodatku przez bardzo mądre docieranie przez w/w "mechanika", czyli odpalenie i pozostawienie na parę godzin na postoju, wypolerowało cylinder - nastąpiło zjawisko glazingu... szkoda gadać po prostu... Facet oczywiście na próbę reklamacji odpisuje jak idiota, że niby tłok aliena był beznadziejny, (jak sam mi powiedział jak odbierałem motor, prawidłowy luz tłok-cylinder według niego w tym silniku to 0,1mm, a najlepsze są chińskie tłoki i cylindry z allegro... )
Poza tym, niedługo wkładam docelowy gaźnik (na razie jest G20), doregulowuję sprzęt... i wreszcie robię kilometry. Było przejść z tym sprzętem, ale cieszę się, że zmierzam do końca. Na pewno nigdy więcej nie oddam motoru w ręce domorosłych grzebaczy.
Ostatnio zmieniony 2019-07-14, 22:11 przez Daniel22, łącznie zmieniany 1 raz.
- norek
- Posty: 157
- Rejestracja: 2017-04-25, 14:35
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 Kobuz , Aprilia sr 50
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Dobrze że oszczegasz ludzi przed takimi pseudomechanikami .Kto zrobił silnik po raz trzeci ?chciałbym zlecić naprawę silnika 059.życzę wielu bezawaryjnych kilometrów. :> :
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Napisz na PW, to polecę Ci odpowiednią osobę.
Wrzucam jeszcze profil "mechanika" dla przestrogi: https://www.facebook.com/piotr.taistra
Jak się "mechanik" wytłumaczył ze spieprzenia roboty? Ano, że tłok aliena i fabrycznie nowy cylinder ZMD zły, bo ma za mały luz (0,07mm, według niego powinien być przynajmniej 0,1mm), dalej to już chyba sam nie wiedział, co mądrego ma mi napisać, po wrzuceniu filmów z latającymi łożyskami jak widać najpierw zamilkł, a potem nabrał innego tonu... Wrzucam ku przestrodze przed takimi ćumokami udającymi mechaników. Żeby było śmiesznie, sprawiał dobre wrażenie w dzień przyjęcia sprzętu, maszyny stojące w warsztacie też. Szkoda, że wyszło po czasie, komu powierzyłem sprzęt naprawdę.
Wrzucam jeszcze profil "mechanika" dla przestrogi: https://www.facebook.com/piotr.taistra
Jak się "mechanik" wytłumaczył ze spieprzenia roboty? Ano, że tłok aliena i fabrycznie nowy cylinder ZMD zły, bo ma za mały luz (0,07mm, według niego powinien być przynajmniej 0,1mm), dalej to już chyba sam nie wiedział, co mądrego ma mi napisać, po wrzuceniu filmów z latającymi łożyskami jak widać najpierw zamilkł, a potem nabrał innego tonu... Wrzucam ku przestrodze przed takimi ćumokami udającymi mechaników. Żeby było śmiesznie, sprawiał dobre wrażenie w dzień przyjęcia sprzętu, maszyny stojące w warsztacie też. Szkoda, że wyszło po czasie, komu powierzyłem sprzęt naprawdę.
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Po tych wszystkich nieprzyjemnych historiach, wreszcie trochę nacieszyłem się sprzętem Kilometry lecą:
Po tych 211km, chwilę później, rozleciał się kranik w typowy dla siebie sposób, czyli odkręciły się śrubki trzymające wajchę i 4L mieszanki poszło w glebę Dopóki nie przyjdzie nowy, nie pojeżdżę, ale i tak się cieszę, że zjeździłem w sumie w 2 dni kawał drogi bez większych usterek. Odpalanie tylko na pych, świeca czarno-ciemnobrązowa mimo ustawienia iglicy na 1 rowek od góry - czas na powrót do PHBG zamiast G20.
Po tych 211km, chwilę później, rozleciał się kranik w typowy dla siebie sposób, czyli odkręciły się śrubki trzymające wajchę i 4L mieszanki poszło w glebę Dopóki nie przyjdzie nowy, nie pojeżdżę, ale i tak się cieszę, że zjeździłem w sumie w 2 dni kawał drogi bez większych usterek. Odpalanie tylko na pych, świeca czarno-ciemnobrązowa mimo ustawienia iglicy na 1 rowek od góry - czas na powrót do PHBG zamiast G20.
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Powróciłem do PHBG oraz naprawiłem wolne obroty. Przyczyną braku wolnych i odpalania na pych był moduł zapłonowy, który na niskich obrotach dostawał jakichś przepięć i musiał gubić iskrę (która występowała przy kopaniu w kopniak)...
Zamontowałem inny moduł (akurat miałem pod ręką moduł Racing CDI, taki typowo chiński "tuningowy"), i teraz pali od strzała i trzyma wolne obroty .
Na nowym gaźniku jeździ się lepiej, potrafi trzymać nawet bardzo niskie wolne obroty, jednak wymaga dalszych ustawień. W tym momencie jest zamontowana dysza 75 - jednak na pełnym otwarciu manetki motor nie przyśpiesza, jedynie w zakresie średnich obrotów. Prawdopodobnie dostaje za ubogo, czyli papierowy filtr z CZ175 ma jednak większą przepuszczalność i być może sprzęt będzie wymagał większej dyszy. Ale nie będę się bawił - to już pokaże analizator, tylko muszę zamontować kupione już hermetyczne gniazdo zapalniczki, oraz wymyślić sposób mocowania analizatora na czas krótkiej jazdy. Wtedy uda się dojść do jakichś wniosków i w końcu to dobrze wystroić.
Do tej pory nabite na liczniku 432km. Żeby nie było zbyt różowo, znowu światła wysiadły . Zapewne znowu przewód od cewek świetlnych się odlutował... Ale grunt, że powoli wszystko idzie do przodu.
Zamontowałem inny moduł (akurat miałem pod ręką moduł Racing CDI, taki typowo chiński "tuningowy"), i teraz pali od strzała i trzyma wolne obroty .
Na nowym gaźniku jeździ się lepiej, potrafi trzymać nawet bardzo niskie wolne obroty, jednak wymaga dalszych ustawień. W tym momencie jest zamontowana dysza 75 - jednak na pełnym otwarciu manetki motor nie przyśpiesza, jedynie w zakresie średnich obrotów. Prawdopodobnie dostaje za ubogo, czyli papierowy filtr z CZ175 ma jednak większą przepuszczalność i być może sprzęt będzie wymagał większej dyszy. Ale nie będę się bawił - to już pokaże analizator, tylko muszę zamontować kupione już hermetyczne gniazdo zapalniczki, oraz wymyślić sposób mocowania analizatora na czas krótkiej jazdy. Wtedy uda się dojść do jakichś wniosków i w końcu to dobrze wystroić.
Do tej pory nabite na liczniku 432km. Żeby nie było zbyt różowo, znowu światła wysiadły . Zapewne znowu przewód od cewek świetlnych się odlutował... Ale grunt, że powoli wszystko idzie do przodu.
- jjaworskyy
- Posty: 2051
- Rejestracja: 2011-09-25, 20:51
- GG: 0
- Moje maszyny: M06B3
KoBuz - Lokalizacja: Gdańsk
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Ładnie wygląda U mnie to samo jak i u Ciebie, odpadły blachy w duellsie...
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Dzięki Czyli jednak, te wały są tragicznej jakości. Druga sprawa to wibracje. Na duellsie, kosmiczne. Na ZMD - inny motor. Wibracje jak na WSK są naprawdę niewielkie.
Tak jak wczoraj myślałem - teoria, że filtr papierowy od CZ 175 w obudowie od kobuza daje mniej powietrza niż stary "druciak", była błędna. Dzisiaj wkręciłem dyszę główną "80" i dopiero ten motor zaczął iść na pełnym otwarciu manetki, zamiast tylko buczeć Przyśpieszenie jest naprawdę świetne, ale, że sprzęt jest na dotarciu, to nie szalałem, sprawdziłem tylko, czy jest poprawa. Być może wrzucę nawet 85 i zobaczę efekty, ale to już z analizatorem.
Niestety wykonanie chińskiego dellorto wydaje się być słabe, i będę musiał dobrać grubszą iglicę, bo fabryczna ma straszne luzy i wydaje się, że motor chodzi na za bogatej mieszance na niskich obrotach. Ale to już nie problem. Kultura pracy jest naprawdę dobra, motor pali praktycznie za każdym razem z kopniaka, bez problemów, wolne zawsze trzyma, nie zgasł mi ani razu podczas jazdy po mieście . Może w końcu zacznę jeździć, a nie tylko naprawiać i regulować . Światła wróciły, w dodatku poprawiły się mocno po przelutowaniu przewodu we właściwe miejsce na cewkach.
Tak jak wczoraj myślałem - teoria, że filtr papierowy od CZ 175 w obudowie od kobuza daje mniej powietrza niż stary "druciak", była błędna. Dzisiaj wkręciłem dyszę główną "80" i dopiero ten motor zaczął iść na pełnym otwarciu manetki, zamiast tylko buczeć Przyśpieszenie jest naprawdę świetne, ale, że sprzęt jest na dotarciu, to nie szalałem, sprawdziłem tylko, czy jest poprawa. Być może wrzucę nawet 85 i zobaczę efekty, ale to już z analizatorem.
Niestety wykonanie chińskiego dellorto wydaje się być słabe, i będę musiał dobrać grubszą iglicę, bo fabryczna ma straszne luzy i wydaje się, że motor chodzi na za bogatej mieszance na niskich obrotach. Ale to już nie problem. Kultura pracy jest naprawdę dobra, motor pali praktycznie za każdym razem z kopniaka, bez problemów, wolne zawsze trzyma, nie zgasł mi ani razu podczas jazdy po mieście . Może w końcu zacznę jeździć, a nie tylko naprawiać i regulować . Światła wróciły, w dodatku poprawiły się mocno po przelutowaniu przewodu we właściwe miejsce na cewkach.
-
- Posty: 2238
- Rejestracja: 2015-11-30, 09:25
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK KOS 85 i inne
MZ ES 250/2 i inne
WFM OSA M52 i M50 - Lokalizacja: Kutno
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Twoje podejście, to znaczy wytłumaczenie tekstu o który był spór, jest dość kiepskie i pokazuje że dyskusja cię ukłuła. Dalej patrząc na ten wytłuszczony tekst nie jestem nawet pewien czy gdyby twoją teoria była zła to byś się publicznie przyznał.
Nie uwierzę też, że siatka ma większy opór od filtra papierowego. To jest po prostu niemożliwe
I oczywiście życzę Ci tego co napisałeś w ostatnich dwóch zdaniach.
Nie uwierzę też, że siatka ma większy opór od filtra papierowego. To jest po prostu niemożliwe
I oczywiście życzę Ci tego co napisałeś w ostatnich dwóch zdaniach.
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Sorry, że tak napiszę, ale mam wrażenie, że na żywo musisz być strasznym zadufanym w sobie człowiekiem, patrząc na te ciągłe przytyki w moim kierunku (m.in w poście wyżej). Niby chcesz dobrze, ale jak podważy się jakąkolwiek Twoją mądrość, to od razu atakujesz. Człowieku, nie jesteś pępkiem świata... Wytłuszczyłem tekst, żeby był bardziej widoczny i nie zaginął w tekście, i żeby zainteresowani widzieli, jak wygląda sprawa zastosowania takiego filtra w 125.
Owszem, przyznałbym się, bo ja potrafię się przyznać do błędu i tego, że nie jestem wszechwiedzącą alfą i omegą, z czym Ty widząc po tym dziwnym poście wyżej, i ogólnym podejściem do ludzi na forum, masz jakieś problemy .
Owszem, przyznałbym się, bo ja potrafię się przyznać do błędu i tego, że nie jestem wszechwiedzącą alfą i omegą, z czym Ty widząc po tym dziwnym poście wyżej, i ogólnym podejściem do ludzi na forum, masz jakieś problemy .
No to cud się stał. Przy papierowym filtrze od 175 na wysokich obrotach jest potrzebna dużo większa dysza, niż przy drucianym w starej puszce od 125, pewnie to sprawka kosmitów, a nie fizyki Owszem, może mieć większy opór od filtra papierowego, szczególnie jak ma mniejszą powierzchnię czynną. Nie wiem, czy chce mi się pisać więcej dlaczego; i tak będziesz wiedział lepiej.
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
560km Znowu wysiadły światła przy wjeździe do garażu . Będzie dłubanie w instalacji. Pewnie znowu szpilka z gmoto zwiera do karteru i trzeba dać termokurcz.
Świeca ciągle czarna. Analizator podpiąłem tylko na chwilę i tylko potwierdza to, co się dzieje = AFR około 11 na wolnych i średnich obrotach, zalewa... Wiem już, że zalewa w zakresie średnich obrotów, natomiast potrzebna będzie koniecznie większa dysza, bo widać nawet po ilości dymu z rury na pół gazu i na pełnym... na pół gazu ciągnie tylko niewiele lepiej, niż na pełnym otwarciu manetki na chwilę
Uniwersalność PHBG jest jednak mocno na wyrost - owszem, motor ma fajne wolne obroty i kulturę pracy nieporównywalnie lepszą od G20. Nawet zalewając motor pracuje lepiej, ale taki plug and play, montujesz i masz do końca to nie jest. W tym momencie zamiawiam dyszę 85 (uprzedźmy gównoburzę - ze zdjętą całkowicie gumą filtra nie ma żadnej poprawy; dalej zalewa), a co do iglicy... cóż, będzie mozolne dobieranie różnych grubości, średnic, wysokości do zwężenia trzpienia. Na szczęście da się dokupić różne wymiary iglic. Mimo tego jestem pod wrażeniem kultury pracy tego silnika na tym gaźniku. Wolę dłubać w nim, niż jak kiedyś - składać "działającego" G20 z kilku używanych egzemplarzy
Świeca ciągle czarna. Analizator podpiąłem tylko na chwilę i tylko potwierdza to, co się dzieje = AFR około 11 na wolnych i średnich obrotach, zalewa... Wiem już, że zalewa w zakresie średnich obrotów, natomiast potrzebna będzie koniecznie większa dysza, bo widać nawet po ilości dymu z rury na pół gazu i na pełnym... na pół gazu ciągnie tylko niewiele lepiej, niż na pełnym otwarciu manetki na chwilę
Uniwersalność PHBG jest jednak mocno na wyrost - owszem, motor ma fajne wolne obroty i kulturę pracy nieporównywalnie lepszą od G20. Nawet zalewając motor pracuje lepiej, ale taki plug and play, montujesz i masz do końca to nie jest. W tym momencie zamiawiam dyszę 85 (uprzedźmy gównoburzę - ze zdjętą całkowicie gumą filtra nie ma żadnej poprawy; dalej zalewa), a co do iglicy... cóż, będzie mozolne dobieranie różnych grubości, średnic, wysokości do zwężenia trzpienia. Na szczęście da się dokupić różne wymiary iglic. Mimo tego jestem pod wrażeniem kultury pracy tego silnika na tym gaźniku. Wolę dłubać w nim, niż jak kiedyś - składać "działającego" G20 z kilku używanych egzemplarzy
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
750km. Dzisiaj przyszły iglice i po pracy miałem czas trochę się pobawić.
Wymiary iglic i iglicy którą miałem w gaźniku:
W gaźniku, który kupiłem z motorem jak i drugim "zapasowym", były iglice W6. Z taką iglicą i zapinką na 1 ząbku od góry, dyszą "80" świeca była jednolicie czarna. Po zamontowaniu iglicy W7 (jednocześnie z dyszą 85, aby poprawić górę) z zapinką na 2 rowku od góry motor zauważalnie "odmulił" się, najbardziej przy ruszaniu spod świateł, jednak świeca ciągle była ciemno-brązowa. Stwierdziłem, że zbyt opornie to idzie i zamontowałem iglicę W10 na próbę - zapinka także na drugi ząbek od góry. Dopiero teraz świeca nabrała koloru kawy z mlekiem a motor zaczął najżwawiej reagować na gaz; góra po chwilowym pełnym otwarciu manetki podczas jazdy na płaskim terenie jest naprawdę dobra. Jest możliwość jakiejś regulacji.
Poprawiłem też resztę popsutej w "remoncie" instalacji. Działa już w sumie wszystko - i światło stop, i klakson . Ostatnie co wymaga naprawy to przełącznik świateł, który się rozleciał ze starości + montaż drugiego przekaźnika do świateł "długich". Światła z przekaźnikiem i żarówką H4 + nowym odbłyśnikiem są naprawdę dobre, można jeździć w nocy po nieoświetlonych drogach .
Następne, co robię to montaż hermetycznego gniazda zapalniczki i w końcu wypróbuję sprzęt z analizatorem w warunkach drogowych, bo strasznie jestem ciekaw, czy ta iglica będzie najbardziej odpowiednia, i jaką dawkę dostaje na na pełnym gazie (chociaż chwilowo, bo na etapie docierania nie chcę przesadzać z jazdą z pełnym otwarciem manetki).
Wymiary iglic i iglicy którą miałem w gaźniku:
W gaźniku, który kupiłem z motorem jak i drugim "zapasowym", były iglice W6. Z taką iglicą i zapinką na 1 ząbku od góry, dyszą "80" świeca była jednolicie czarna. Po zamontowaniu iglicy W7 (jednocześnie z dyszą 85, aby poprawić górę) z zapinką na 2 rowku od góry motor zauważalnie "odmulił" się, najbardziej przy ruszaniu spod świateł, jednak świeca ciągle była ciemno-brązowa. Stwierdziłem, że zbyt opornie to idzie i zamontowałem iglicę W10 na próbę - zapinka także na drugi ząbek od góry. Dopiero teraz świeca nabrała koloru kawy z mlekiem a motor zaczął najżwawiej reagować na gaz; góra po chwilowym pełnym otwarciu manetki podczas jazdy na płaskim terenie jest naprawdę dobra. Jest możliwość jakiejś regulacji.
Poprawiłem też resztę popsutej w "remoncie" instalacji. Działa już w sumie wszystko - i światło stop, i klakson . Ostatnie co wymaga naprawy to przełącznik świateł, który się rozleciał ze starości + montaż drugiego przekaźnika do świateł "długich". Światła z przekaźnikiem i żarówką H4 + nowym odbłyśnikiem są naprawdę dobre, można jeździć w nocy po nieoświetlonych drogach .
Następne, co robię to montaż hermetycznego gniazda zapalniczki i w końcu wypróbuję sprzęt z analizatorem w warunkach drogowych, bo strasznie jestem ciekaw, czy ta iglica będzie najbardziej odpowiednia, i jaką dawkę dostaje na na pełnym gazie (chociaż chwilowo, bo na etapie docierania nie chcę przesadzać z jazdą z pełnym otwarciem manetki).
- tomcio
- Posty: 803
- Rejestracja: 2017-03-26, 13:24
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK125 76r. 3 x wsk 175 . Wsk BĄK
Błękitna garbata trójka - Lokalizacja: Miechów
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Niedługo zlot w Świdniku🛣. Polecisz tróją?
Ciesze się że silnik chodzi
Ciesze się że silnik chodzi
Jest Bóg Jest WSK
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Kiedy? Też będziesz leciał? Jak będzie ekipa, to hmm. Mógłbym spróbować
Kilometry lecą i na razie nic się szczęśliwie nie dzieje Tzn cały czas coś, ale nic poważnego. Ogarnąłem instalację elektryczną, światła już są na dwóch przekaźnikach i świecą elegancko. Wymieniony automat stopu = stop działa, klakson też, no żyć nie umierać .
Tak to świeci na mijania. W rzeczywistości jest trochę lepiej, zdjęcie zrobiłem z ręki na długim obiektywie (helios z zenita) .
Po pierwszej wymianie oleju w skrzyni; wleciał tym razem Valvoline Synpower 4T (85zł/4L) . Biegi wchodzą super miękko, dobrze poskładałeś silnik, Tomek Dzięki Ci za dobrą robotę .
BTW do silnika wpadła dysza 100. Aż setka. Dopiero teraz silnik ciągnie pod górę bez zwalniania. Muszę podpiąć analizator, bo wyniki mogą być ciekawe. Instalacja ogarnięta, więc pozostało mi zamontować hermetyczne gniazdo zapalniczki, żeby go zasilić podczas jazdy. Muszę się zebrać...
-
- Posty: 54
- Rejestracja: 2017-06-25, 13:44
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK M06B3 1981r.
FSO Polonez 1500 1981r. - Lokalizacja: Świdnik
- Kontaktowanie:
- Daniel22
- Posty: 232
- Rejestracja: 2010-09-21, 17:43
- GG: 6183789
- Moje maszyny: WSK 125/1983
- Lokalizacja: Puławy
- Kontaktowanie:
Re: WSK 125 M06B3 [1983]
Stuknęło prawie 1500km. Sprzęt już jest wyregulowany należycie. Spalanie ok. 2,5 litra/100km przy mieszance 1:40 . Nowy gaźnik i CDI robi robotę. Sam się zdziwiłem przy dystrybutorze... byłem przyzwyczajony do spalania 4L/100km jak jeździłem WSK parę lat temu.
Poza wyciekami (leje się standardowo z zębatki zdawczej i korka oleju) nie mam do sprzętu zastrzeżeń. Leję mieszankę i jeżdżę . Uznałem, że wyciekami zajmę się po sezonie, kiedy nadejdzie czas zmiany oleju, a póki co... karton pod motor .
Zlot w Chudowie, pozdrowienia dla ekipy na motorynce i ogarze
Poza wyciekami (leje się standardowo z zębatki zdawczej i korka oleju) nie mam do sprzętu zastrzeżeń. Leję mieszankę i jeżdżę . Uznałem, że wyciekami zajmę się po sezonie, kiedy nadejdzie czas zmiany oleju, a póki co... karton pod motor .
Zlot w Chudowie, pozdrowienia dla ekipy na motorynce i ogarze
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości