Wiem, że to odkop archeologiczny, ale uważam, że temat jeszcze się nie skończył.
Ostatnio sam stanąłem przed wymianą simeringu w shl (wykluczenie usterki) i miałem ten problem co w wsk.
Rozpołowienie silnika kompletnie nie wchodziło w grę. Dopiero poskładany silniczek...
Johhny fajny patent pokazał, ale cena odstrasza.
Od razy mówie, że łożysko będziemy musieli wymienić na nowe!
Chce wam przedstawić patent z narzędziami, które każdy z nas posiada w wueskowym garażu.
Od początku - po zdjęciu sprzęgła i zębatki musimy przewiercić, bądź usunąć wkrętakiem wieniec, który trzyma kulki w łożysku. Wystarczy w dwóch miejscach na przeciw siebie. Musimy to zrobić żeby wsadzić za łożysko pręcik.
Pręcik robimy ze starej śrubki M6 o długości ok. 10cm, łebek śruby ucinamy tak jak zaznaczyłem:
srubka.jpg
Następnie bierzemy pilnik w dłoń i zatępiamy ostre krawędzie. Na gotowo powinno to mniej więcej tak wyglądać:
Zdjęcie0094.jpg
Teraz o co chodzi... potrzebujemy mieć możliwość obrotu tym patentem. Możemy dwie nakrętki zakontrować bądź przyspawać większe. Tak mniej więcej w połowie śrubki. O tak:
Zdjęcie0093.jpg
Takie pręciki przekładamy za łożysko w silniku i przekręcamy, aby łapki chwyciły łożysko. O tak:
Zdjęcie0092.jpg
Teraz najlepsze. Każdy z nas na pewno ma (albo powinien mieć) ściągacz do magneta. Więc wykorzystujemy go do wyciągniecia łożyska
Zdjęcie0086.jpg
Coraz bliżej ...
Zdjęcie0087.jpg
Wiem ,ze uszkadzamy łożysko, ale to chyba mały koszt w porównaniu z rozbieraniem silnika.
Może być problem z przekręceniem pręcika za łożyskiem. Warto wtedy lekko puknąć młotkiem, aby zagiąc troszke simmering.
Sorry za jakość zdjęć. Mam nadzieje, że wszystko napisałem zrozumiale.
pozdro
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.