WSK 175 1977
- Walet
- Posty: 131
- Rejestracja: 2015-10-14, 20:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 "77
- Lokalizacja: Staniszcze Wielkie
- Kontaktowanie:
WSK 175 1977
Witam wszystkich.
Jako ze już od dłuższego czasu tu siedzę to wypadałoby w końcu Przedstawić maszynę, która jest sprawcą tylu moich wątków, czyli WSK M21W2 175 z roku Pańskiego "77.
Troche z jej historii, troche zagmatwanej ale. WSK-a została odkupiona przez mojego dziadka w roku... no własnie, nikt nie pamięta dokładnie czy w '79 czy '80 czyli można przyjać że na początku lat '80-tych. Gdzie kupiona? tu też są rozbierzności, Ojciec mówi że z miasteczka 3 km na wschód od nas, Wujek znowu że z wioski 5 km na zachód, czyli prawda chyba gdzieś po śroku leży. Dziadek kupił ją z dokumentami jako niesprawną (coś z silnikiem było nie tak), to też do domu dotarła holowana przez Wujka na Jawce "pancerce". WSK-a stała tak przez +/-18 lat w szopie i wyjeżdzała w tym czasie na "powierzchnię" tylko za sprawą wiosennych porządków. Po wyjęciu zazwyczaj była czyszczona i zachwalana "o jaka to dobra maszyna była, tu wystarczy tylko aku kupić"... po czym znowu wracała w mroki szopy. I tak było do ubiegłego roku.
We wrześniu podjąłem decyzję, ze skoro nikt sie nia nie interesuje to co mi szkodzi spróbować ją uruchomić? I tak we wrześniu "czwóra" odezwała sie pierwszy raz od tak dawna. Co to było za poruszenie i zainteresowanie, pomimo gażnika którego nie dało sie wyregulować, wydmuchów pod głowicą, nie wchodzącej 3-ki... Miała "kopa" co też każdy przyznał. Wtedy też zadecydowałem, ze skoro to juz tak daleko zaszło to trzeba by to zrobic raz a porządnie. Tyle historii, cdn.
Postaram sie tu wrzucać zdjecia z kolejnych etapów remontu.
Jako ze już od dłuższego czasu tu siedzę to wypadałoby w końcu Przedstawić maszynę, która jest sprawcą tylu moich wątków, czyli WSK M21W2 175 z roku Pańskiego "77.
Troche z jej historii, troche zagmatwanej ale. WSK-a została odkupiona przez mojego dziadka w roku... no własnie, nikt nie pamięta dokładnie czy w '79 czy '80 czyli można przyjać że na początku lat '80-tych. Gdzie kupiona? tu też są rozbierzności, Ojciec mówi że z miasteczka 3 km na wschód od nas, Wujek znowu że z wioski 5 km na zachód, czyli prawda chyba gdzieś po śroku leży. Dziadek kupił ją z dokumentami jako niesprawną (coś z silnikiem było nie tak), to też do domu dotarła holowana przez Wujka na Jawce "pancerce". WSK-a stała tak przez +/-18 lat w szopie i wyjeżdzała w tym czasie na "powierzchnię" tylko za sprawą wiosennych porządków. Po wyjęciu zazwyczaj była czyszczona i zachwalana "o jaka to dobra maszyna była, tu wystarczy tylko aku kupić"... po czym znowu wracała w mroki szopy. I tak było do ubiegłego roku.
We wrześniu podjąłem decyzję, ze skoro nikt sie nia nie interesuje to co mi szkodzi spróbować ją uruchomić? I tak we wrześniu "czwóra" odezwała sie pierwszy raz od tak dawna. Co to było za poruszenie i zainteresowanie, pomimo gażnika którego nie dało sie wyregulować, wydmuchów pod głowicą, nie wchodzącej 3-ki... Miała "kopa" co też każdy przyznał. Wtedy też zadecydowałem, ze skoro to juz tak daleko zaszło to trzeba by to zrobic raz a porządnie. Tyle historii, cdn.
Postaram sie tu wrzucać zdjecia z kolejnych etapów remontu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Walet
- Posty: 131
- Rejestracja: 2015-10-14, 20:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 "77
- Lokalizacja: Staniszcze Wielkie
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Miałbym pytanie, wachacz zdjety, oś nie, czyli norma.
Póki co oś moczy sie w Coli i tu bym miał pytanie, ta ośka ma jakieś "sklepanie" z jednej strony przez co można ją wybic tylko w ta jedna strone czy ma postać zwykłego pręta nagwintowanego z obu stron ? Nie chciał bym niepotrzebnie walić lub co gorsza pokrzywić przez to ramy.
Póki co oś moczy sie w Coli i tu bym miał pytanie, ta ośka ma jakieś "sklepanie" z jednej strony przez co można ją wybic tylko w ta jedna strone czy ma postać zwykłego pręta nagwintowanego z obu stron ? Nie chciał bym niepotrzebnie walić lub co gorsza pokrzywić przez to ramy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- BikerDS
- Sponsor
- Posty: 743
- Rejestracja: 2013-07-17, 07:44
- GG: 4533379
- Moje maszyny: WSK M06B3 1977
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Nie ma znaczenia, z której strony uderzasz. WD 40 i czekaj. Jak nie puści to grzej to miejsce ( ale ramę ) i bij. W końcu wyjdzie
-
- Posty: 81
- Rejestracja: 2016-01-21, 20:01
- GG: 0
- Moje maszyny: wsk gil
- Lokalizacja: busko
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
mialem ten sam problem nic nie pomagalo dopiero grzanie ramy i prasa. U mnie byl krzywo wahacz fabrycznie zespawany wiec to chyba od razu wplynelo na zapieczenie sie oski
- Skinder
- Posty: 2221
- Rejestracja: 2007-03-22, 15:49
- Moje maszyny: Perkoz 0001
- Lokalizacja: Lubicz
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Moczenie w koli nic nie da. Najlepsza metoda na takie coś to napchanie z jednej strony między ramę a nakrętkę jakiś tulejek i ciągnięcie gwintem z metrową przedłużką + palnikiem grzać ramę i z drugiej strony młotkować. Delikatna sprawa. Jak oś jest drążona to można zalewać wodą od środka, żeby schłodzić podczas grzania co jakiś czas i próbować.
- Walet
- Posty: 131
- Rejestracja: 2015-10-14, 20:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 "77
- Lokalizacja: Staniszcze Wielkie
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Mam rozumieć że tulejka nałożona na ta rurke bedzie robić za taki punkt a wkrecając nakrętkę bede wyciskał tą ośke ?Skinder pisze:Moczenie w koli nic nie da. Najlepsza metoda na takie coś to napchanie z jednej strony między ramę a nakrętkę jakiś tulejek i ciągnięcie gwintem z metrową przedłużką + palnikiem grzać ramę i z drugiej strony młotkować. Delikatna sprawa. Jak oś jest drążona to można zalewać wodą od środka, żeby schłodzić podczas grzania co jakiś czas i próbować.
Jutro sobota wiec sie zobaczy. Rozważam też wsparcie na imadle ramy(konkretnie tej rurki z oską) tak by rurka się właśnie wspierała o te rozchylone "szczęki" imadła i uderzanie w ośkę z góry zeby ja wybić.
- Skinder
- Posty: 2221
- Rejestracja: 2007-03-22, 15:49
- Moje maszyny: Perkoz 0001
- Lokalizacja: Lubicz
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Tulejka ma siedzieć na osi, jak zaprzesz o belkę ramy to wyrwiesz oś razem z calym sworzniem.
- Walet
- Posty: 131
- Rejestracja: 2015-10-14, 20:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 "77
- Lokalizacja: Staniszcze Wielkie
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Możliwe że uda mi się załatwić "dojście" do prasy. Czy jakbym chciał na prasie wycisnąć tą oś to muszę ramę jakoś przygotować czy coś ?Skinder pisze:Tulejka ma siedzieć na osi, jak zaprzesz o belkę ramy to wyrwiesz oś razem z calym sworzniem.
-
- Posty: 81
- Rejestracja: 2016-01-21, 20:01
- GG: 0
- Moje maszyny: wsk gil
- Lokalizacja: busko
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
trzeba dobrze popodkladac zeby nie wyrwac albo nie skrzywic tulejki i ramy
- Walet
- Posty: 131
- Rejestracja: 2015-10-14, 20:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 "77
- Lokalizacja: Staniszcze Wielkie
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Przy zapieczonej osi samo uderzanie, aż do skutku nie wystarczy i koniecznie trzeba tą rurę w której ta oś siedzi podgrzać? Czy przez samo uderzanie nie powinna ta rdza w środku w pewnym momencie puścić?
-
- Posty: 820
- Rejestracja: 2014-08-19, 12:07
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 1980r.
CZ 477 Sport 1973r.
Mińsk 400A 1990r. - Lokalizacja: Mazowsze
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Namocz to w nafcie albo WD40 kilka dni i powinno puścić od młota.
- Walet
- Posty: 131
- Rejestracja: 2015-10-14, 20:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 "77
- Lokalizacja: Staniszcze Wielkie
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Że tak zapytam, mam to moczyć czyli po prostu tą ośkę i troche tej rury wsadzic do jakiegos pojemniczka zalac i niech zażywa "kąpieli" czy też jakoś nacierac/owinac szmatą nasączoną i niech cos sobie spłynie do tej rury ?Mixol pisze:Namocz to w nafcie albo WD40 kilka dni i powinno puścić od młota.
-
- Posty: 820
- Rejestracja: 2014-08-19, 12:07
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 1980r.
CZ 477 Sport 1973r.
Mińsk 400A 1990r. - Lokalizacja: Mazowsze
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Psikaj między tuleję wahacza a oś, z dzień niech poleży przekręć na drugi bok ramę i znów lej, powinno wyjść.W międzyczasie postukaj w oś z obu stron zobaczysz czy idzie.Psik psik stuk stuk i wylezie
- Skinder
- Posty: 2221
- Rejestracja: 2007-03-22, 15:49
- Moje maszyny: Perkoz 0001
- Lokalizacja: Lubicz
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Palnik + nakrętka + młotek. Różnice temperatur, naprężenie i dźwięczne uderzenie młotka, niekoniecznie dużego da lepszy efekt od litrów koli, odrdzewiacza i prasy. Oparte na prawie 10 letnich doświadczeniach. Ciężka sprawa, ale nie do nierozwiązania. Przedewszystkim podejść z głową i dobrze się przygotować.
-
- Posty: 820
- Rejestracja: 2014-08-19, 12:07
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 1980r.
CZ 477 Sport 1973r.
Mińsk 400A 1990r. - Lokalizacja: Mazowsze
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Moje skromne 15 letnie doświadczenie potwierdza że grzanie to ostateczność czasem nie da się inaczej ale jeszcze takiej upartej sztuki nie miałem żeby nie wyszła.A lać wcale dużo nie trzeba po trochu żeby do środka leciało.
- Walet
- Posty: 131
- Rejestracja: 2015-10-14, 20:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 "77
- Lokalizacja: Staniszcze Wielkie
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Co do osi wachacza to rozumiem że grzac mam oś, nie sworzeń?
- Skinder
- Posty: 2221
- Rejestracja: 2007-03-22, 15:49
- Moje maszyny: Perkoz 0001
- Lokalizacja: Lubicz
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Grzać ramę, oś chłodzić.
- Walet
- Posty: 131
- Rejestracja: 2015-10-14, 20:19
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK 175 "77
- Lokalizacja: Staniszcze Wielkie
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Warunki na dworze coraz lepsze to i moż.na znowu działać. Póki jednak pogoda nie pozwalała zbytnio na jakieś wieksze prace zająłem sie typową drobnica i innymi "pierdułkami".
Na pierwszy ogień poszły amortyzatory tył, o ile zdjecie szklanek w obu było proste o tyle w drugim amortyzatorze już dolna szklanka i sprężyna za nic w świecie nie chciały póścić (w pierwszym dosłownie same mi wypadły):
Dzisiaj zabrałem sie za rozebranie siodła i ogólna ocenę jego stanu:
Jak widać i tu już został wyrwany bolec, naprawa nawet niczego sobie. Martwi mnie tu to pęknięcie nad środkową dziurą pod nit.:
Gąbka nie jest sfatygowana tak jak pokrowiec ale i tak będzie nowa:
Poważnie zastanawiam sie nad zakupem nowej blachy siedzenia (gdzieś chyba nawet wisiały na sprzedaż). Czy jest również możliwość nabyć gdzieś nowe "haczyki" które przychodzą do aluminiowej listwy ?
Mam też dylemat z boczkami, zdjąłem emblematy "175" i teraz nie wiem czy boczki były malowane czy polerowane:
Czyszcząc plastyki zauważyłem rzecz która przy rozbiórce nawet nie wpadła mi w oczy. Niestety jakaś "światła" osoba wpadła na genialny pomysł zeby robiac zaprawki na motorze maznac przy okazji obudowę lampy. Moje pytanie jest takie, czy da sie to jakoś w miarę usunąc tak, zeby nie ucierpiał na tym plastyk, ktos miał podobnie ?
Tu dobrze to widać, od dołu do połowy czysty plastyk a już dalej ślady pedzla:
Na pierwszy ogień poszły amortyzatory tył, o ile zdjecie szklanek w obu było proste o tyle w drugim amortyzatorze już dolna szklanka i sprężyna za nic w świecie nie chciały póścić (w pierwszym dosłownie same mi wypadły):
Dzisiaj zabrałem sie za rozebranie siodła i ogólna ocenę jego stanu:
Jak widać i tu już został wyrwany bolec, naprawa nawet niczego sobie. Martwi mnie tu to pęknięcie nad środkową dziurą pod nit.:
Gąbka nie jest sfatygowana tak jak pokrowiec ale i tak będzie nowa:
Poważnie zastanawiam sie nad zakupem nowej blachy siedzenia (gdzieś chyba nawet wisiały na sprzedaż). Czy jest również możliwość nabyć gdzieś nowe "haczyki" które przychodzą do aluminiowej listwy ?
Mam też dylemat z boczkami, zdjąłem emblematy "175" i teraz nie wiem czy boczki były malowane czy polerowane:
Czyszcząc plastyki zauważyłem rzecz która przy rozbiórce nawet nie wpadła mi w oczy. Niestety jakaś "światła" osoba wpadła na genialny pomysł zeby robiac zaprawki na motorze maznac przy okazji obudowę lampy. Moje pytanie jest takie, czy da sie to jakoś w miarę usunąc tak, zeby nie ucierpiał na tym plastyk, ktos miał podobnie ?
Tu dobrze to widać, od dołu do połowy czysty plastyk a już dalej ślady pedzla:
-
- Posty: 221
- Rejestracja: 2016-07-28, 12:30
- GG: 0
- Moje maszyny: Wsk1973 garbuska
- Lokalizacja: Malbork
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
boczki napewno byly malowane
- DaViD
- Posty: 402
- Rejestracja: 2012-06-18, 21:18
- GG: 0
- Moje maszyny: WSK Lelek '76
WSK Dudek '76
WSK '71
WSK S1 '75
WSK S2 '75 - Lokalizacja: Opoczno
- Kontaktowanie:
Re: WSK 175 1977
Nie byłbym tego taki pewien, według mnie ani nie były polerowane, ani malowane, po prostu jak je odlali tak zostawili, załączam zdjęcia gdzie widoczne są rysy na plastiku i odlew od wewnętrznej strony
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości