Temat ucichł na chwilkę. Kanały są wypolerowane, za jakieś 4 dni wpadnie więcej pieniążków i trzeba znowu zabrać się do pracy. Cylinder pojedzie na 1 szlif, szukam teraz tłoka pytanie czy zamawiać tłok ze skutera dęcbicy czy może być allegro?
Na początek jutro pojadę już do sklepu na Dubois we Wrocławiu jakby ktoś nie wiedział. Jest tam sklep, gdzie są części do Jawy, Komarów, WueSeK. Na razie mam jakieś 40zł więc powinno starczyć na nowy tłok.
Budżet bardzo napięty, teraz jeszcze doszedł do naprawy rower(jedyny środek komunikacji w tym mieście) po stłuczce z kierowcą, któremu się śpieszyło do korka na Haller'a.
Słyszałem też o zapłonie CDI, oczywiście korzyści są spore jednak w łasce pozostawienia motorka w oryginale zapłon oryginalny zostanie. Gubi zapłon, nie przepala idealnie, starcza tylko na lampę. Wszystko jedno, liczy się ten nieregularny, wolny "Pyk" jak stoi i to, że jedzie do przodu.
Czekają mnie też pewnie koszty ~1000zł za sprowadzenie motorka zza Lublina. Inni zaraz powiedzą, żebym sobie kupił wiesię we Wrocławiu. Dla mnie te koszta to nic, bezcennej pamiątki po bliskiej osobie się nie zostawia na pastwę losu. O ile z transportem problemu nie ma, to problemem jest benzyna tylko i wyłącznie. No ale zobaczymy co Wujaszek wykombinuje, może będzie sponsoring od Dziadka
Z tego co się dowiedziałem to lepiej będzie garnek oddać do zakłądu przy ul. Nowowiejskiej.
Rok szkolny się zaczął, przedmioty zawodowe... A ja nie mogę przestać marzyć o wiesi i tylko już myślę o tym, żeby była tutaj. Co prawda do garażu mam 5km z domu, ale tak to jest jak ma się mieszkanie
Edycja 06.09.2011r:
Dotarł tryb zdawczy, za 3 dni lampa stopu, tłok, piaskowanie, malowanie i szlif cylindra. Brakuje mi Wiesi
Kolejny edit 26.09.2011r:
Temat zamarł, wiem. Chociaż do wiesi mam 500km to nic nie powtrzymuje mnie od kolekcji kolejnych części. Teraz dorabiam po 400zł miesięcznie, czasem mogę sobie pozwolić na trochę części do wiesi. Wciąż sporo brakuje, ale powoli lista maleje

Chętnie wrzuciłbym foto, ale aparat też jest na liście :E
Na dzień dzisiejszy jestem w posiadaniu:
-Cylindra,
-Lampy stopu(w niektórych WSK widziałem taką kwadratową w oryginale, ja mam taką prostokątną, ale góra jest zaokrąglona, mój kuzyn ma wieśkę z 81r i ma identyczną lampę w tym motocyklu, nie zmieniał jej ?)
-Wałka zdawczego komplet(podkładka + nakrętka)
-Ślimaka sprzęgła.
Zębatki 15z nie ma i nie będzie

No cóż, muszę się zadowolić oryginalną 14z.
Sprawa rejestracji się skomplikowała, jako spadku tego nie można załatwić. Wyrejestrował go Ojciec to już jest pewne. Zdał dokumenty do radzyńskiego WK, czyli blacha + dowód. Na ferię pojadę w rodzinne strony, mam nadzieję że talon na kupno i karta gwarancyjna wystarczą. Oby kierownik tamtego WK poszedł na ugodę.
Chwilami miałem ochotę kupić TS 350 w częściach. Ona jeszcze tam poleży, skoro leży już 8 lat to poleży i więcej

Z wiesią nie odpuszczę to pewne. Walczę dalej
No tak, zapomniałbym hehe, w kwietniu zrobię egzamin na kategorię A1, czyli wiesią wracam do domu. Nastawiam się pozytywnie, jeżeli uda mi się motor zarejestrować w ferie to najważniejszy etap mam za sobą.
Edycja 28.09.2011:
Wczoraj kupiłem pasek akumulatora, żarówkę też do lampy stopu kupiłem, ale mam wrażenie, ze bańka jest za duża, bo kabel w lampie przeszkadza... Dzisiaj może uda mi się dopaść kolanko wydechu, stare jest przepalone i na nic(jeszcze nie puszcza, ale źle to wygląda).
Edycja 30.09.2011:
Dokupiłem dzisiaj stacyjkę, klamki(dorwałem oryginalne) i kranik zbiornika. Lista sukcesywnie maleje, następnym krokiem będą łożyska, zapewne koyo. Jak Johnny napisał, na remont nie żałuje się kasy. Zakładam, że i tak większość w wiesi jest dobra, ale na wszelkie W i tak wywalę połowę silnika. W zapasie zostawię jeszcze na wakacje 1500zł na chromy. Teraz kasy nie będę żałował. Kolega mi zaproponował pracę i miesięcznie będzie wpadać lekko ponad 1000zł. Co prawda nie jest to wymarzona praca, bo kto by chciał przewalać w ogródku, ale robię po 5h dziennie. Zresztą żadna praca nie hańbi

Oczywiście na Dubois wszystkiego nie ma i będę musiał chyba z dębicy zamawiać.
I tak nikt nie zagląda, od razu napiszę, że sprawą spadku rejestracji nie da się załatwić. Mogę tylko liczyć na achiwa i litość urzędnika. Ostatecznie rejestracja jako SAM, ale tego za nic bym nie chciał już wolę jeździć bez blach.
Edycja 6.10.11:
Znów doszło parę gratów, nie wiem czemu zbieranie powoli części to sama przyjemność. Wszystkie linki, mam wszystkie gumy, nowy ślimak do licznika Stary po wyczyszczeniu i smarowaniu dalej chodził jak chciał(opory i to spore). Oby nowy załatwił sprawę z przekłamywaniem. Jestem w sumie na półmetku rejestracji wieśki, umowa darowizny spisana, postanowienie jest. Jedyne co mnie ogranicza to tylko podróż do WK w Radzyniu Podlaskim. Jeden wypis, przegląd, polisa, 122zł i odwiedziny we Wrocławskim WK = Wiesia wraca na drogi. Co prawda i tak cała rodzina psioczy na ten motocykl. Dla nich to złom, chyba im już kogoś nie brakuje. Pamiętam, że miałem wtedy 7 lat, płacz mamy i siostry i nie mogłem zrozumieć tego, że jego już nie będzie. I odczuwam to dopiero teraz, dopiero wtedy kiedy innym przeszło ja zaczynam sobie zdawać sprawę jak bardzo Ojca nie znałem i jak mało czasu zdążyłem z nim być... Teraz zostały mi tylko fotografie i ... Motocykl, zmęczony jednak najbardziej wyjątkowy.
Aż mam ochotę powiedzieć Tato!, Tato! Ona znów jeździ... Nie mogę bo go nie ma. W szkole mam tylko jeden motyw przewodni myśli: Mam ochotę tam wrócić, najlepiej mieć takiego pilota do przewijania niechcianego czasu. Chcę by były znowu wakacje, brakuje mi ich. Kiedyś czas trwoniłem przed komputerem jak byłem młodszy. A teraz? Myślę tylko o warkocie świdnickiej maszyny i tym wietrze włosach oraz śmiganiu po polach. Marzenie pozostało i się spełni, wyjadę nią na drogę. I jeszcze zajadę do domu, 467km. Jak WueSKi dojeżdżają na zloty to czemu ja mam nie dojechać?
